CI KTÓRZY DO NAS ZAGLĄDAJĄ

niedziela, 19 października 2014

Podróż do zapomianego świata




Gdy wszyscy pokazują to co każdy może bez trudu zobaczyć -JESIEŃ, my zapraszamy Was w dziwną  podróż. Wędrówka będzie dziwna bo do świata który odszedł z naszego krajobrazu. Aż trudno dziś sobie wyobrazić że przed wojną w większości miasteczek Północnego Mazowsza Żydzi stanowili od 30 do 60%, czasem więcej. Nasz wpis dzisiejszy to podróż do niezwykłego świata muzyki Chasydów, czasem nazywa się Chasydyzm roztańczonym odłamem wśród wyznawców Mojżesza : ) Czemu ta podróż ? przyczyna jest prosta, uwielbiamy chasydzką muzykalność. To co dla większości uważającej Polskę za kraj antysemicki będzie zaskoczeniem - Chasydyzm zrodził się na terenach polskich kresów wschodnich  : ) i do czasu zapanowania nad Polską dwóch ,,yzmów'' miał się bardzo dobrze.
   CHASYDYZM- (z hebr. "chasid" - pobożny), żydowski ruch religijno-społeczny w łonie judaizmu.Ruch ten powstał w XVIII w.
 W swojej wizji wiary eksponował jej wymiar osobisty oraz spontaniczność i radość. Podkreślając wszechobecność Boga, wskazywał, że służy mu się nie tylko poprzez wypełnianie Prawa i modlitwę w synagodze, ale każdą czynnością, pracą, zabawą (np. tańcem czy śpiewem), jeśli towarzyszy temu właściwa, pobożna intencja. Wg chasydów człowiek mógł zbliżyć się do Boga bez względu na swoje przymioty intelektualne i wiedzę. Specjalne znaczenie przypisuje się w chasydyzmie osobie cadyka.   Chasydzi żyjący głównie w Izraelu i USA zaliczani są obecnie do najbardziej ortodoksyjnych wyznawców judaizmu.





środa, 15 października 2014

Swetro-płaszcz z alpaki






Aby zakończyć te męczące kilka ostatnich dni i spełnić zapowiedź, kolejne zamówienie gotowe :)
My nazywamy ten projekt swetro-płaszczem :)
Średnio gruby, niesamowicie ciepły (jak wszystko co z alpaki) Mamy nadzieję Pani Ewo że spełniliśmy Pani wyobrażenia i oczekiwania
Sweter, melanż w naturalnych kolorach ziemi, w naturalnych kolorach włókna alpaki. 100%  alpaki, jedynym dodatkiem jest rogowa rzeźbiona zapinka na ramieniu. Waga całości 1800g. Zarzucany na ramię szal może posłużyć w zimne dni jako dodatkowe otulenie szyi : )




















poniedziałek, 13 października 2014

Zastanawialiśmy się jak to ugryźć ...

 Trzy wpisy wstecz   http://duoart.blogspot.com/2014/08/peregrynacja-w-e-swiatku.html poruszyliśmy drażliwy temat jednak bez wytykania palcami i nazywania zjawiska GRUBYMI SŁOWAMI. Efektu, po paru latach bytności w tym e-światku mogliśmy się spodziewać. Mogliśmy, a jednak przerosła nas reakcja, reakcja osób które z całą pewnością maja o sobie jak najlepsze mniemanie. Postanowiliśmy ,,bez cięć'' pokazać próbkę tego co nadawało się do publikacji aby nie być posądzonym o wulgarność i naruszanie dobrych obyczajów. Czy jest to masochizm ??? Z całą pewnością nie, to taka operacja na żywym e-światku. Specjalnie pogrubione najwybitniejsze wynurzenia @Anonimowej wielbicielki i adwokata @jolinkowo : )
Kilka słów do @jolinka prawdą jest że jak to w starym powiedzeniu ,,człowiek nie kiełbasa, nie da się go powąchać przed jedzeniem'' głupio  nam i przykro, że kiedyś tak dobrze myśleliśmy o Tobie i że kolejny raz jakaś ... nas potraktowała w taki sposób. Człek tyle lat żyje i dalej dziwi się chamstwu. Nie chcemy wieszczyć złej przyszłości, ale pewnie nie jedna z tych co poniżej komentują, ocknie się za jakiś czas z takim samym zdziwieniem i niesmakiem jak nam się zdarzyło :( ZA DOBRE UCZYNKI KARA CIĘ NIE MINIE :/
 - Jak twoj syn wyssal z twoim mlekiem twoj jad to obym nie miala nigdy ... przyjemnosci ... go spotkac i nie ublizaj mi zawistna stara babo !
  - zazdrosna stara baba , wscibska i zawistna , jak Jola ma sfore to czym sa twoi zwolennicy ??? sama szczekasz i twoja sfora tez , zywicie sie surowym , ludzkim miesem , jestes obrzydlwa kobieto !
  - Zrobiło się niesmacznie, że nawet na ser ochota przechodzi ..
  - Czytałam, z sympatią. Ale przestałam. A czyż ten blog cały czas nie był reklamą? Najpierw ręcznie dzianych swetrów, piruńsko drogich, teraz serów, pewnie też, jak swetry? W dodatku coś z zawiści między wierszami wyciekło... Jakoś mi do artystów nie pasuje..A w tej akcji "Polak potrafi" prywatne osoby zbieraja kase na bzdurne przedsięwzięcia i udaje im się zebrać. I wcale sie nie krepują. Na tym tle przedsięwzięcie Jolki z Jolinkowa wyróżniało się. Dobrze, że znaleźźli się tacy, którzy ją i jej kozy wsparli. Ona nie sprzedaje swetrów po kilkaset złotych, więc nie ma takich możliwości jak inni.. Coś za bardzo zabolało, że ktos dostał coś darmo. Takie mało uduchowione to jest, jak na artystów 
 - Bardzo, bardzo brzydki wpis, taki wredny, przesycony jadem - charakterystyczny dla takiego marnego polaczka, co to wszędzie widzi podstęp i zazdrości innym lepszego życia.
Jola nikomu nie wydarła tej kasy z kieszeni, pomagał kto chciał, nigdy nie pisała, ze będzie potem wszystkich za free zapraszać do swojego domu , rozdawać dobytek i karmić na krzywy ryj.Myśle, ze Wy też powinniście się zgłosić do projektu "Polak potrafi" z prośbą o użyczenie rozumu i zdrowego podejścia do drugiego człowieka ( bez zawiści i knucia), ale podejrzewam, ze chętnych do pomocy nie znajdziecie.

Wam się po prostu w głowie nie mieści, ze ktoś mógł jej pomóc. Przerasta Was ta świadomość i dlatego szlag was trafia, że spotkało ją tyle bezinteresownej ludzkiej dobroci.
Karma wraca....

 -  Żałosne! Zaglądałam do Was z ciekawości, ale teraz nawet ciekawość już mnie tu nie przywiedzie. 
 - Mam wrażenie, że wiem kogo macie na myśli pisząc o projekcie Polak Potrafi. Wrzucę tu swoje 5 groszy bo nie zgadzam się z Wami i zamierzam, nie kryjąc się to właśnie podkreślić. Są osoby, które "podwijają ogon" i są takie, które chcą walczyć z godnością, z zaangażowaniem i pomocą innych ludzi, którzy skoro chcą pomóc to po prostu pomagają, wspierają mentalnie, finansowo, rzeczowo... jak kto chce, jak kto woli. Nikt nikomu wody z mózgu nie robi bo jeśli ktoś nie ma ochoty wspierać tego czy owego projektu to niech prostu kliknie w prawy górny róg ekranu i zamknie okno. Prosić kogoś o pomoc to nic zdrożnego. Jeśli się było, widziało i poznało kogoś osobiście to tym bardziej się dobrze wie, że taka pomoc to nie jest fanaberia potrzebującego i poprawianie sobie warunków życia tylko faktyczna potrzeba i to działająca raczej też społecznie.
To fakt, że od zawsze wypowiadacie głośno swoje myśli i opinie. Macie prawo. Szkoda tylko, że zawsze w tym takie wiele jadu. pozdrowienia

   

wtorek, 7 października 2014

Jakość czy ilość ???






Prace nad kolejnym wełnianym projektem są na finiszu. Mamy nadzieję że Pani Ewa będzie zadowolona z tego co powstało, my nazywamy to swetro-płaszczem : ). Naszym wiernym odwiedzającym efekt tej pracy pokażemy za 2-3 dni.
A w związku z tym że jak to już kiedyś pisaliśmy skończyliśmy z pokazywaniem kolejnych etapów pracy w trakcie jej powstawania dziś kilka przemyśleń nad spostrzeżeniami które mieliśmy już w czasach ,,alpakowych'' , przy zakupie kóz (link do naszego nowegon ,,KOZIEGO'' bloga) tylko się utwierdziliśmy we wnioskach i spostrzeżeniach.
     Od wielu lat słyszymy pytanie ,,a ile ich macie teraz ? ''. No właśnie chodzi nam o to ILE???. Wiele razy słyszeliśmy sformułowanie ,,homosowietikus'' wiecie do czego się odnosi, ale te same osoby ocenę hodowli, stada, przedsięwzięcia zaczynają od pytania ,,ile ich macie''. My nazywamy to kołchoźnianym nawykiem : ) Nie ma pytania o jakość jest natomiast o ilość. Czy ilość w Polsce jest miarą jakości ? Z całą pewnością nie, wiemy to po obserwacji światka alpakowego :/ że zawsze ilość cierpi na jakości. Mogli byśmy wymieniać takie ,,kołchozy'' alpakowe gdzie ,,właściciel'' poza tym że nim jest nie ma specjalnego pojęcia o tym co ma. Wszystkie prace przy zwierzętach wykonują ludzie, najczęściej nędznie opłacani więc nie przykładający się zbytnio do pracy. I co, cierpią na tym zwierzęta, ich jakość, zdrowie, kondycja.
      Te przemyślenia narodziły się teraz w momencie zakupu kózek z dużego ,,produkcyjnego'' stada (około 200 sztuk). Mijają dziś dwa tygodnie od kiedy do nas przyjechały. Pierwsza czynność odrobaczanie, z całą pewnością nie były ani razu odrobaczane. Następne, kaszel z którym przyjechały, miały go właściwie wszystkie. Po podaniu antybiotyków odpowiednio dobranych o przedłużonym działaniu, od wczoraj wreszcie w koziarni jest cicho. No i jeszcze na koniec wszawica i preparaty na skórę aby zlikwidować ciągłe ,,czochranie''.
Czy naprawdę miarą hodowli w Polsce musi być jej wielkość, chyba tak. Od kiedy jesteśmy w JEWROKOŁCHOZIE powróciły kołchoźniane przepisy, nie było trudno, bo przecież myślenie większości nadal jest jak w dawnych czasach.
Naszym skromnym zdaniem pytanie powinno brzmieć ,, pokaż mi swoje zwierzęta'' my zawsze dodajemy ,,a powiemy Ci jaki jesteś''. Ilość powinna być tak aby nie cierpiała na niej jakość. Również w przetwórstwie czy ,,chińszczyzna'' jest lepsza bo jest jej dużo? Produkowanie sera na kilogramy czy na tony ? Zacznijmy cenić JAKOŚĆ, ilość zawsze jest jej wrogiem.