CI KTÓRZY DO NAS ZAGLĄDAJĄ

poniedziałek, 27 lutego 2017

Czy na pewno jest Wam obojętne co zjadacie ???


   
                                                                                                                W Stanach Zjednoczonych na które bardzo nie lubimy się powoływać, większość organizacji związanych z EKO-żywnością wyraźnie, włącznie z informacją na etykiecie (drukowaną grubym drukiem) dzieli wyroby mleczne na te wytworzone z mleka dojonego ręcznie i te z mleka dojonego mechanicznie czyli dojarkami 
Od dawna zastanawia nas sytuacja w Europie no i w szczególności w Polsce. O świadomości Polskich konsumentów szkoda pisać, ale że jednostki certyfikujące tak zwaną ,,żywność ekologiczną'' przymykają oko na sprawę, to nas zawsze dziwiło. Rozumiemy że w tych czasach w pogoni za pieniędzmi nikt nie ma zamiaru zwracać uwagi na to że zwiększając swój zysk TRUJE tych którzy mu płacą, ale jeśli nadaje się certyfikat TEORETYCZNIE GWARANTUJĄCY bezpieczeństwo i czystość i nie informuje się ,,NO TU TO PRZYMKNĘLIŚMY OKO''...
    Preparaty zasadowe. Wodorotlenek sodu. Działanie na organizm człowieka - Oddziaływanie w postaci pyłu, pary lub aerozolu wywołuje ból i łzawienie oczu, uczucie pieczenia w nosie i gardle, kaszel, uczucie duszenia się. Skażenie skóry wywołuje ból, zaczerwienienie, oparzenie chemiczne z pęcherzami i martwicą. Rozległe skażenie skóry może spowodować wstrząs lub zapaść. Wniknięcie drogą pokarmową wywołuje oparzenie błony śluzowej jamy ustnej gardła i dalszych części przewodu pokarmowego z ryzykiem uszkodzenia lub perforacji ścian, krwotoku, wstrząsu i zgonu .
Podchloryn - Jest substancją odkażającą (np. wodę w basenach), ponieważ wykazuje silne właściwości utleniające. Jest składnikiem czynnym wielu wybielaczy.
      No i jeszcze jeden z preparatów, kwaśnych, deklarowany przez producenta skład: H2SO4 (kwas siarkowy)  5-15%  H3PO4 (kwas fosforowy)  15-30 dozowanie: 50-80 ml. do 10 l. wody
     To co napisaliśmy wyżej to skład popularnych preparatów używanych w rolnictwie do mycia dojarek i basenów schładzalniczych do mleka, a dokładnie przewodów którymi płynie świeżo udojone mleko o temperaturze około 40*C. Przewody te są gumowe lub plastikowe, zwykle rolnicy wymieniają je raz na rok-dwa, natomiast ich dobra jakość czyli brak mikro pęknięć zatrzymujących bakterie lub niechciane pozostałości chemii  kończy się po 2-3 miesiącach użytkowania.
     Dojarka i jej przewody aby były właściwie umyte i wypłukane wymagają przepuszczenia przez nie kilkuset litrów ciepłej wody, co przy cenach energii i wody jest mrzonką i martwą zachcianką. W tym wpisie nie piszemy o jeszcze innym aspekcie związanym z mechanicznym dojem, zrobimy to innym razem. Mastitis - stany zapalne wymion, mikro krwawienia w wymionach powodujące dostawanie się krwi oraz silnie skażonego bakteriami mleka do wspólnego zbiornika w dojarce z mlekiem zdrowym.
   Czemu o tym wszystkim piszemy? No właśnie, dosyć często gdy mówimy że mleko od naszych kóz doimy ręcznie za każdym razem od każdej kozy do garnka a następnie po skontrolowaniu dopiero zlewamy do zbiorczego pojemnika w którym mleko stygnie i dojrzewa przed przerobieniem na sery, widzimy zdziwienie i zatroskanie na twarzy pytających i ,, no tak dojarki są drogie, jeszcze nie kupiliście ??? '' Nie nie kupiliśmy i nie mamy zamiaru kupować. Chcemy by nasze wyroby były na prawdę zdrowe, wolne od jakichkolwiek skażeń, zanieczyszczeń chemicznych, przez to smaczne i zdrowe dla tych którzy jej jedzą. To lenistwo i chęć zysku były podstawą wymyślonej bajki, że mleko dojone ręcznie jest gorsze, brudniejsze od tego z dojarki. My z dumą podkreślamy że nasze sery robimy z mleka koziego dojonego ręcznie, licząc na Waszą świadomość konsumencką, która pozwoli docenić ciężką pracę wkładaną przez nas w to aby były one wyjątkowe i zdrowe. 
P.S
(dziś użyliśmy kilu zdjęć z internetu dla zilustrowania : )





 




piątek, 24 lutego 2017

Według starego powiedzenia...






,,NIE CHWAL DNIA PRZED ZACHODEM SŁOŃCA''  mówi się że przysłowia są mądrością narodów. Jak tu się nie zgodzić skoro żyjąc w Polsce na każdym kroku, każdego dnia zaskakują nas sytuacje do których natychmiast cisną się pasujące powiedzonka i przysłowia. Nie inaczej jest i tym razem. Ci którzy zaglądają na naszego bloga w miarę systematycznie wiedzą że jesienią pisaliśmy TU kilka razy PROŚBY o to abyście zechcieli się włączyć w walkę o możliwość dostępu Polaków do TRADYCYJNEJ ZDROWEJ POLSKIEJ ŻYWNOŚCI WYTWARZANEJ W GOSPODARSTWACH. Dziękowaliśmy Wam, gratulowaliśmy, bo skutek Waszej aktywności był wspaniały. Otrzymaliśmy sporą część z tego co MAJA INNE KRAJE UNII EUROPEJSKIEJ, jednak bez tych podstawowych uprawnień. Odpowiedzialni Ministrowie złożyli solenną obietnicę że do połowy lutego te najważniejsze punkty zostaną opracowane przez ministerstwa i wprowadzone bez zbędnej zwłoki. W między czasie sprawa troszkę przycichła iiii... od kilku dni musieliśmy rozpocząć wzmożoną walkę o to ABY POWAŻNI URZĘDNICY NA POZIOMIE MINISTERIALNYM ,, NIE ROBILI Z GĘBY CHOLEWY'' i zechcieli dotrzymać słowa złożonego  publicznie przed przedstawicielami organizacji konsumenckich i rolniczych zajmujących się wytwarzaniem tradycyjnej żywności.
KOLEJNY RAZ PROSIMY O WASZ UDZIAŁ W AKCJI PISANIA LISTÓW DO URZĘDNIKÓW I PRZEDSTAWICIELI PARTII KTÓRA NA SWOICH SZTANDARACH MA WYPISANY, HONOR I POLSKI PATRIOTYZM. Poprzednia akcja dowiodła że ten rząd pracuje jedynie wówczas gdy dostanie kopniaka i tylko wówczas jest skłonny dać to co obiecywał.
ZADAJEMY PUBLICZNIE PYTANIE PANU MINISTROWI ROLNICTWA I MINISTROWI ZDROWIA, DLACZEGO POLSKIE DZIECI W PRZEDSZKOLACH, NA STOŁÓWKACH MAJĄ BYĆ ZDANE WYŁĄCZNIE NA JEDZENIE TRUCIZN Z SUPERMARKETÓW ??? DLACZEGO ŻŁOBKOWYM I PRZEDSZKOLNYM DIETETYKOM ODMAWIA SIĘ PRAWA UKŁADANIA POSIŁKÓW Z PEŁNOWARTOŚCIOWYCH I ZDROWYCH SKŁADNIKÓW WYTWORZONYCH, WYHODOWANYCH I WYTWORZONYCH NA POLSKIEJ WSI.
Poniżej list i prośba całej naszej grupy negocjującej z rządem, zwrot odwiecznego prawa warunkującego prawdziwą nie sztafażową wolność POLSKIM OBYWATELOM. PRAWA DO ZDROWEGO NIE ZATRUTEGO JEDZENIA. :


KOCHANI,
do dzisiaj czekaliśmy na decyzję Ministra Rolnictwa
w sprawie sprzedaży żywności przez rolników do sklepów, szkół…
niestety odpowiedzi pozytywnej dalej nie ma.

Musimy więc podjąć wspólnie działania,
aby WYMUSIĆ OD RZĄDU, POLITYKÓW I URZĘDNIKÓW dalsze, konieczne zmiany
ponieważ sklepy, restauracje i stołówki są wciąż zamknięte
na zdrowe, lokalne i wartościowe produkty od rolników.

UWAGA! KONIECZNA JEST masowa wysyłka na następujące adresy:
henryk.kowalczyk@sejm.pl, sprm@kprm.gov.pl, kontakt@kprm.gov.pl, kancelaria@minrol.gov.pl; krrw@sejm.gov.pl; biuro@icppc.pl

Napisz swój list lub skorzystaj z gotowca:

http://bezposrednioodrolnika.pl/wp-content/uploads/2017/02/list-PP-ministrow.doc










wtorek, 14 lutego 2017

30 LAT...






Dawno, dawno temu 14 lutego Roku Pańskiego 1987 dla większości z Was w zamierzchłych czasach poprzedniego XX wieku, w zimny ponury dzień, gdzie deszcz padał na przemian ze śniegiem i ogólnie pogoda nie zachęcała do radości, ZOSIA z JANUSZEM przysięgli sobie MIŁOŚĆ, WIERNOŚĆ i że nie opuszczą siebie aż do śmierci. Od tamtego dnia minęło wiele lat. Urodziło im się dwóch synów, którzy dziś już są dorosłymi wspaniałymi mężczyznami. Urodził się im już wnuczek. Te trzydzieści lat nie był to czas jedynie usłany różami, jak w każdym życiu bywały dni radości ale też nie brakowało tych smutnych przepełnionych wątpliwościami. Wielokrotnie podejmowali trudne decyzje. Z racji tego że Pan Bóg oboje obdarzył niespokojnymi, artystycznymi duszami i gorącym temperamentem nigdy nie siedzą bezczynnie, nigdy nie osiągnęli tego stanu który ludzie nazywają stabilizacją. Mają naturę nomadów która ciągle ich gnała przed siebie. Obecnie mieszkają w 11 miejscu z kolei, w tym czasie uratowali kilka starych wiejskich domów od zniknięcia (kiedyś znajomi się śmieli z nich że podnoszenie z ruin starych wiejskich domów to ich bzik) PASJA, tak to lepsze słowo, chyba bardziej pasuje to tej dwójki. Te całe 30 lat to życie z pasją, wielokrotnie szukali, zmieniali zajęcia, można by rzec, że tym co robili, czym się bardzo poważnie zajmowali można by obdzielić wiele osób. Z zawodu plastycy (renowatorzy dzieł sztuki) jednak potrzeba życia w zgodzie z naturą i wielka potrzeba wolności (tej szeroko pojętej ale i osobistej) od początku spowodowały że na miejsce do życia wybierali ustronne zakątki blisko natury, lasu i zajęcia takie które pozwoliły by im żyć a nie udawać że żyją, ze świadomym wyborem ABY BYĆ, A NIE MIEĆ.
DZIŚ ZOSIA I JANUSZ OBCHODZĄ TAK ZWANE PERŁOWE GODY czyli 30 rocznicę ślubu : )






















poniedziałek, 13 lutego 2017

Czemu nie... ???

Nasza aktywność blogowa niezbyt wystrzałowa ale powód jest bardzo prosty, BRAK CZASU!!! Dziwna informacja dla tych którzy pewnie jak większość Polaków uważa ze na wsi to tak na prawdę słodkie lenistwo, nic nierobienie... bo przecież TU wszystko samo rośnie ; ) Otóż, samo nie rośnie, nie tylko latem trzeba pracować sumiennie.

 

Pracujemy od rana do nocy, zamówienia alpakowe pewnie dzięki wreszcie normalnej zimie nie pozwalają nam bałamucić. Kołowrotek furkocze kręcąc piękną ,,Rustic Alpaca Wool'' W tym roku w przepięknych ,,kolorach ziemi'' różnych odcieniach brązu od jasnego mlecznego beżu do ciemnego przypalonego brązu, przez karmelowe, camelowe... Krosno skrzypi rytmicznie w rytm podnoszonych i opuszczanych nicielnic a między nitkami osnowy czółno z nitką wątku tworząc kolejne centymetry, metry... koca. Ciepłego miękkiego ,,Złota Andów'' zwijane na wałku odbiorczym aby za kilka dni stworzyć jedną całość naszego projektu, projektu który przez lata będzie dawał miłe, suche ciepło swojej właścicielce.

Odgłosy kołowrotka i skrzypienie krosna łączy się w całość z muzyką płynącą z głośnika w kącie... muzyką starą, przedwieczną jak całe to furczenie i skrzypienie, muzyką która dzięki swej  pięknej harmonii i wzniosłości wprowadza w stan który pozwala wyciszyć się uspokoić i wykonywać żmudną pracę podobną pracy pająka przędącego i tkającego. Ci którzy zaglądają do nas od dawna wiedzą bo kiedyś już pisaliśmy, w pracy pomaga nam muzyka Chasydzka, muzyka Żydowskiego odłamu religijnego który swój początek w końcu XVII wieku wywodzi z terenów Polskich Kresów Wschodnich. Mamy swój ulubiony chór i jego kolejnych solistów. SHIRA to doskonała harmonia męskich i chłopięcych głosów. Chasydyzm jako jeden z niewielu ruchów religijnych na świecie uważa że cześć Bogu i zjednoczenie z nim można osiągać i wyrażać we wszystkich czynnościach dnia codziennego, śpiew i taniec Chasydzki jest jednym ze sposobów na bycie ze Stwórcą. Polecamy tym którzy szukają ukojenia i wyciszenia, ciche włączenie chóru SHIRA wieczorem i pozwolenie sobie na to aby te cudowne harmonijne dźwięki poniosły Was w świat spokoju i piękna .


czwartek, 2 lutego 2017

No i stało się...






Dziś do stałych ,,podczytywaczy'' ale i do tych którym zdarza się do nas zaglądać sporadycznie : ) Zastanawialiśmy się czy warto o tym pisać, ale przecież skoro dwa miesiące temu zawracaliśmy Wam głowy, i namawialiśmy do naszej wspólnej walki o zdjęcie z małych farmerskich przetwórni odium przestępców, przywrócenie im odwiecznego prawa do wytwarzania zdrowej tradycyjnej żywności... Niniejszym chcieliśmy oznajmić że ustawa z dnia 16.11.2016 roku ,,O handlu detalicznym rolników'' weszła w życie. Wszystko na to wskazuje że obecny rząd po wielu naciskach i monitach również Waszych, jedną ustawą i kilkoma rozporządzeniami raczył oddać małym przetwórniom farmerskim w Polsce prawo i zrównać nas z naszymi odpowiednikami w całej unii europejskiej.
  W naszym przypadku czyli Gospodarstwa ,,Kozi Las'' jest to doniosłe wydarzenie z dniem 30.01.2017r wyszliśmy z podziemia. Nasza serowarska partyzantka zakończyła się  po prawie trzydziestu latach z przerwami. Co prawda ustawa a dokładnie rozporządzenia do niej nie są doskonałe ale urzędnicy Ministerstwa Rolnictwa obiecali solennie że do połowy lutego spotkają się z przedstawicielami zainteresowanych wytwórców, wysłuchają argumentów i uzupełnią bardzo poważne  braki i niedostatki w rozporządzeniach.
Póki co, na razie na podstawie rejestracji i nadanego nam numeru weterynaryjnego planujemy wybrać w Warszawie jeden z tak zwanych targów sobotnio-niedzielnych z żywnością tradycyjną,  i po rozpoczęciu u nas sezonu serowego (koniec kwietnia) jeździć do Warszawy co dwa tygodnie aby mieszczuchom zawieźć i umożliwić kupno naszych wyjątkowych serków wytwarzanych w oparciu o stare Francuskie receptury. Wielokrotnie odpisywaliśmy na maile kierowane do nas z zapytaniem, sprawiając zawód smakoszom i znawcom serów informując że nie jeździmy do Warszawy że niestety Polskie prawo nas wyklucza. Teraz mamy zamiar to zmienić. W tym roku będzie to już spory asortyment.
SERY PLEŚNIOWE: Chabichou, Pyramide de Valencay, Buche de chevre, DOJRZEWAJĄCY Tomme. Dwa rodzaje twarożku, oraz doskonały tradycyjny Kozi Jogurt Bałkański, który w zeszłym sezonie był hitem wśród naszych klientów.