A dziś nasza młodzież przy bardzo żmudnej wymagającej dokładności i uwagi pracy. Sortowanie i ręczne czyszczenie runa to ta część pracy przy wytwarzaniu ,,Rustic Alpaca Wool" której nie widać .(sugestia@silka. Runo alpak w Andach w ten sposób przygotowuje się od prawie 6000 lat). To w tym momencie decyduje się po części jakość późniejszego wyrobu. Nasze kochane dzieciaczki mają młode oczy i wytrwałość, która pozwala siedzieć jak my nazywamy w pozycji ,,Aymara" przez kilkanaście dni (od rana do wieczora) i sortować nasz skarb - runo naszych alpaczek .Pierwsze i ostatnie zdjęcia to przebrane i rozciągnięte włókno Suri alpaca , Jedwabiste włókno gotowe do przędzenia :)))
Oj, takie dosc pierwotne zajecie :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam...
OdpowiedzUsuń@silka -zajęcie pierwotne :) tak, nawet bardzo bo Andyjczycy wykonują w ten sposób tę pracę od około 6000 lat, w niezmieniony sposób. Ta pierwotność jest bardzo wciągająca, mimo kilku osób odbywa sie to zwykle w medytacyjnej ciszy,nie wiemy dlaczego, jakoś tak samo się dzieje.
OdpowiedzUsuńSkupienie wymaga ciszy
OdpowiedzUsuńPierwotne, jak wiele innych, dojenie kózek i praca przy nich, to taka terapia zajęciowa i po co kozetki u psychoanalityków. Jak dobrze, że macie swoje "dzieciaki" :) i że chcą Wam pomagać, pozdrowienia dla nich gorące...
OdpowiedzUsuńTo znaczy, że alpaki się strzyże o tej porze roku? Pozdrawiam wszystkich sortujących.
OdpowiedzUsuń@jola -Nasze ,,dzieciaki" dziekują za pozdrowienia .To co my powoli próbujemy stworzyć (z braku odpowiednich pieniędzy) od kilku lat to t/z rodzinna firma.Dlatego jednen z (teraz już) trójki kończy w przyszłym roku ,,Bioinżynierię Zwierząt" magisterium z hodowli alpak. Przyszła synowa jest już magistrem ekonomii i zarządzania, my jesteśmy plastykami z wielką pasją do tego co robimy :)))Tak więc może się uda a dzieci zawsze nam pomagały,,Bo kto jak nie one :)"
OdpowiedzUsuń@Aneta -alpaki w naszym klimacie strzyże się na przełomie maja i czerwca :)potem wełna musi się trochę ,,wypocić" i teraz się ją sortuje.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Waszą "rodzinną firmę" i popieram w całej rozciągłości.
OdpowiedzUsuńMłodzież bardzo sympatyczna :).pozdrawiam
"Proste prace zajmują ręce, ale uwalniają głowę i oczyszczają duszę" - tak mawiał mój sąsiad, stary , mądry Mazur.
OdpowiedzUsuńDziś, po latach dobrze rozumiem, co miał na myśli..
Pozdrawiam cieplutko całą "załogę" :)
S.Ohanka
Aha.
OdpowiedzUsuńDo S.Ohanka - święta prawda!
W dzieciństwie nie cierpiałam tych nużących prac, które na wsi wykonują dzieci - plewienie, układania drewna.
Teraz nie ma dla mnie bardziej satysfakcjonującego relaksu.
Ale to pewnie też w pewnym stopniu dlatego, że już nie muszę i nie zależy od tego moje przetrwanie.
O cierpliwości!!!! O wytrwałości!!!!! Chowam głowę w piasek, gdyż mi tego trochę brakuje :))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpiękny widok..w innych domach stół scala rodzinę , a u Was i piękna wełna ..Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzy można kupić wełnę?
OdpowiedzUsuń