Piękne uczucie gdy dwa miesiące pielęgnacji sera kończą się tak jak widać na zdjęciu czyli pięknie, ,aromatycznie i smacznie, a najważniejsze - zdrowo :) Kozy to wyjątkowe i bardzo pożyteczne zwierzęta. Wiemy jedno że dobrze traktowane zwierzę daje doskonałe mleko z którego można zrobić doskonały ser.
Ten na zdjęciu dojrzewał przez dwa miesiące. Nie jest to jakiś imponujący wynik w świecie serowym ale czas który wystarcza do tego aby ser nabrał charakteru i nie pospolitego szlachetnego aromatu.
Nie musimy pisać jakim pięknym i ekscytującym momentem jest gdy po dwóch miesiącach codziennego doglądania krążków na półce w piwnicy następuje moment rozkrojenia kręgu i sprawdzenia czy wyszło to o czym się marzy ,aromatyczny rozpływający się w ustach ser .Jest to miły moment gdy razem przeprowadzamy degustację i każdy bierze swój plaster , patrzymy sobie w oczy i czekamy na reakcję .Starszy syn Miłosz określa to jednym słowem - zajebisty :) Przepraszamy ale to słowo dokładnie określa to pierwsze odczucie :)))
Ten na ostatnim zdjęciu to nasz wędzony ser typu szwajcarskiego( to nie oscypek jak widać jest mocno dziurawy i łagodny w smaku o mlecznym aromacie). Wszyscy bardzo lubimy wędzone sery więc co któraś partia mleka zamieniana jest w wędzony smakołyk.
Po trzech dniach dojrzewania i soleniu na mokro w solance ser jest wędzony przez kilka godzin drewnem jabłoniowym i jałowcem. Po ostygnięciu to po prostu niebo w gębie :D
Pozdrawiamy wszystkich serojadów i prosimy o wybaczenie (jak zwykle)
Zajebisy :) też bym tak rzekła, nie wiem jak ja kiedyś wytrzymam dwumiesięczne doglądanie sera, skoro nie mogę doczekać się aż twarożek odcieknie, żeby go spróbować. Ile jeszcze przede mną prób i błędów, ale będę się starała żeby kiedyś móc powiedzieć za Waszym synem - zajebisty ser. Na razie bawię się z twarogami i wychodzą coraz lepsze po prostu hmmmm..zajebiste i przepraszam za ten zwrot, ale on w pełni oddaje odczucia płynące ze smakowania kozich serów. Dziękuję za inspiracje i mam na co czekać :)
OdpowiedzUsuńech....marzenia, prawie czuję smak Waszego sera. Prawie robi różnicę wprawdzie..ale nie wszystko można mieć, hihi. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMniam mniam mniam
OdpowiedzUsuńKochani Zosiu i Januszu gdy patrzę na zdjęcia wzmaga się mój apetyt, cierpię srodze, że nie znajduję czasu by do Was przyjechać, ale "ostrzegam" w sierpniu będę u WAS, tzn. po 15.08.Pozdrawiam serdecznie Kochane Alpaczki.
OdpowiedzUsuńjeszcze trochę pokażecie , a zakradnę się do tej Waszej piwniczki :))!
OdpowiedzUsuńech... proście o wybaczenie, proście!
OdpowiedzUsuńWyglada pieknie, jezeli smakuje jak wyglada no to gratulacje..slinka mi leci w sposob niezalezny od mojej woli...bardzo mi sie podoba wasza robota! pozdrawiam nadzwyczajnie serdecznie!
OdpowiedzUsuńJednak dobre jedzonko, to to co tygrysy lubją najbardziej.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszymy że udało się nam poruszyć Waszą wyobraźnię i spowodować przełykanie ślinki :))) a sery są z całą pewnością super smaczne @grazyna, nie tylko z wyglądu.
Będziemy Was skarżyć za uporczywe znęcanie się psychiczne nad serojadami!!! A odszkodowań zażądamy w serze!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdeczne.