Piękny poranek ,troszkę po godzinie ósmej alpaki są na wybiegu przy domu ,odbywa się codzienny rytuał , sprzątanie stajni a stado leży pod pięknie kwitnącymi teraz lipami ,pije wodę z poidła przed zejściem na dolne pastwisko. W pewnym momencie widzimy że Samba na której poród czekaliśmy już od kilku dni leży w pozycji porodowej i prze . Alarm w domu ,wszystkie ręce na pokład bo widać że nie jest to łatwy poród . Dobrze że Michał zakończył już sesję i wieczorem wczoraj zjechał z Warszawy do domu. Okazało się że potrzebna była pomoc aż trzech osób. Dla Samby to pierwszy poród ,a córeczka jak się okazało dosyć duża 6kg 320g waga urodzeniowa , i było trochę problemu . Główka wraz z nogami (a takie jest prawidłowe ułożenie cria przy porodzie) nie chciały przejść przez najwęższe miejsce w drogach rodnych pierwiastki . Trwała cała akcja ze 20 minut ale przy pomocy mydła w płynie i sporej siły fizycznej akuszera :) wszystko zakończyło się szczęśliwym przyjściem na świat kolejnej samiczki w naszym stadzie ( z pełnym obywatelstwem Polskim ,czyli urodzonej z samicy urodzonej już u nas:)
W tej chwili wiemy już że z mamą Sambą wszystko w porządku , jak o cria jest silna zdrowa i zaczyna być głodna :) Małe cria czasem potrzebują kilku godzin zanim obeschną okrzepną i zaczną szukać matki która w tym czasie słabo się interesuje swoim nowo narodzonym dzieckiem . Pierwsze ssanie mleka u nas czasem odbywa się po pół godzinie a czasem po pięciu godzinach ,nie ingerujemy w to bo wiemy że cria jak naprawdę zgłodnieje to znajdzie ,,bufet " u mamusi i będzie się starać tak mocno aż brzuszek będzie pełny .
Jmienia jeszcze nie ma pomyślimy wieczorem w następnym wpisie pewnie już będzie. :)))
Gratulacje, piękna mała :)
OdpowiedzUsuńW imieniu własnym i Samby dziękujemy :)
UsuńNo to, w ostatecznym rozrachunku, fajny dzionek za Wami :DDDD
OdpowiedzUsuńPzdr.
O tak ,jak przeczytacie komentarz od @Mar Canela będziecie wiedzieć że był to dla nas dzień niezwykły ,pełen dooobrych emocji, oby takich było jak najwięcej :)
UsuńPOZDRAWIAMY WAS
No to zaiste dzień podwójne cudowny! Daj Wam Boże, jak najwięcej podobnych! :D
UsuńCium.
Dobry wieczór,
OdpowiedzUsuńwitam serdecznie. Od niedawna czytam Państwa blog. Proszę mi wybaczyć tą oficjalną formę, ale ja jestem tak zwanej "starej daty" i pisanie "Ty" do kogoś, kogo nie widziałam na oczy przychodzi mi z trudnością. Targają mną mieszane uczucia. Z jednej strony podziwiam Państwa, z drugiej zaś mam pewne zastrzeżenia co do Państwa poglądów, tudzież obranego sposobu na życie.
Na razie jednak wątpliwości odkładam na później. Pragnę pogratulować pięknej nowej członkini stadka. Czy ma już imię ? Mam też pytanie: czy mogę skopiować zdjęcie nowej alpaczki z wypiętą pupcią ? Będzie użyte do celów wyłącznie prywatnych, chcę je wydrukować i oprawić w rameczkę. Nie zrobię tego jednak bez Państwa zgody.
Serdecznie pozdrawiam
Dorota
Bardzo się cieszymy z każdej nowej osoby która odwiedza nasz świat (choćby wirtualnie :)Co do zwrotu TY (dla nas jest to tak samo mało wygodna forma jak dla Pani ,mamy oboje już trochę ponad 50 lat więc...)
UsuńJeśli chodzi o Pani wątpliwości co do naszych poglądów i sposobu życia, cóż mamy świadomość że nie wszystkim możemy się podobać co między innymi skutkowało właśnie takim wyborem sposobu i miejsca na życie.Staramy się nie drażnić sobą tych o innych poglądach i spojrzeniu na świat ,co jednak (jak widać nie zawsze się nam udaje :)
Jeśli zdjęcie samiczki ,,Alba" (po Hiszpańsku znaczy Świt -Poranek )bo tak wczoraj została nazwana przez naszych gości z Hiszpani Mar i Klau podoba się Pani będziemy szczęśliwi jak patrząc na nie będzie miała Pani uśmiech na twarzy.
Serdecznie pozdrawiamy.
A my imię już znamy :)
OdpowiedzUsuńDotarłyśmy szczęśliwie do Gdyni i raz jeszcze dziękujemy Wam za gościnę i cudowne spotkanie, do którego nie raz będziemy wracać w rozmowach i wspomieniach. Czas minął za szybko i za szybko trzeba było się żegnać z Wami i Waszym światem, który tchnie dobrocią, spokojem i miłością.
Ściskamy mocno, M + K.
Nawet nie wiecie jak bardzo dobry i miły był ten dzień dla nas. Zawsze gdy mamy gości (a jest to niezbyt częste) staramy się ,,chciwie" ładować nasze akumulatory. Wasza obecność ,poranne narodziny Alba :) rozświetliły nasze dość monotonne życie. Mamy nadzieję że jak tylko będziecie w Polsce będziemy powtarzać takie chwile wspólnego łądowaniania akumulatorów :)
UsuńJesteśmy wdzięczni Wam za przywiezienie kawałeczka dla nas egzotycznego ,,Waszego Świata" na nasze ,,zadupie" (Skrzat znalazł sobie w nocy kryjówkę na tarasie pod krzakiem rdestu :)))
O rany! A jakby tak Zosia była sama ... Dobrze, że tylu dzielnych akuszerów na miejscu!
OdpowiedzUsuńZdumiał mnie ten kilkugodzinny brak zainteresowania matki dzieckiem i odwrotnie. A później też zachowują taki luźny kontakt? Dzieci wychowują się w "stadkach przedszkolnych", czy jednak każde przy mamie?
Dziewczynka jak zwykle śliczna!
Tym razem to Samba jakby wiedziała że trzeba będzie jej pomóc i wybrała najodpowiedniejszy moment:)
UsuńTen ,,brak zainteresowania" jest charakterystyczny dla dzikich zwierząt ,daleko nie szukając u nas robią tak sarny ,jelenie... W związku z tym że alpaki tak jak już pisalismy kilka razy żyją w Andach właściwie w pół dzikim stanie (obok człowieka ,a nie z człowiekiem) zachowały właśnie takie cechy .Matka przez swoją wielkość jest łatwiejsza do wypatrzenia przez drapieżniki na Punach(wysokogórskie Andyjskie łąki)dlatego też oddala się na pewną odległość od cria aby nie sciągać na nie zagrożenia . Pozwala mu obeschnąć i okrzepnąć aby po 3-4 godzinach już całkiem dzielnie mogło podążać za stadem. Jeżeli chodzi o ,,stada przedszkolne" to tak ,jeśli mają możliwość bycia w grupie rówieśniczej to bardzo lubią w niej być, lepej się wtedy rozwijają tak fizycznie jak i psychicznie,uwielbiają wspólne dziecięce zabawy :)Matki są ,ale gdzieś w pewnej odległości.
Pozdrawiamy :)
Dziewczyna jak ta lala :)
OdpowiedzUsuńA mama- dzielna (Wam nie ujmując ;))
pozdrawiam serdecznie!
Śliczne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuń