CI KTÓRZY DO NAS ZAGLĄDAJĄ
wtorek, 12 czerwca 2012
Przy wodopoju .
Wszyscy spotykamy się przy jakiejś formie wodopoju . Gdy zapraszasz przyjaciół na herbatkę lub kawę nie jest to nic innego jak spotkanie przy wodopoju :) atawizm który pozostał nam po przodkach .Nasze alpaczki pasą się teraz na ,,dolnym" pastwisku ,spotykamy się z nimi gdy w południe przychodzą na górę przy domu właśnie do wodopoju, na sjestę podczas której dostają swój ulubiony granulat (pasza treściwa). Mimo że alpaka należy do rodziny wielbłądowatych i wydawałoby się że może bez wody długo wytrzymać to jednak tak nie jest. Uwielbiają wodę, lubią chodzić po wodzie tarzać się w niej no i przede wszystkim sporo jej wypijają .W swoich rodzinnych Andach często korzystają z podmokłych wysokogórskich łąk na torfowiskach , mają tam zawsze zieloną trawę i wodę . My mamy doskonałą wodę z własnego ujęcia (studnia głębinowa) i jak pamiętamy alpaczkom od samego początku bardzo ona odpowiadała . Jest zawsze zimna nawet w największy upał jej temperatura nie przekracza 4*C .
Na zdjęciach dzisiejsza scena jak alpaczki z Zosią plotkują o różnych ważnych i mniej ważnych sprawach, czasem jak na pierwszym zdjęciu widać nawet dostaje się buziaczka :))).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ta brązowa, na ostatnim zdjęciu, wygląda jak duży pompon :D
OdpowiedzUsuńWszystkie roczniaki przed pierwszą strzyżą wyglądają jak pomponki :)
UsuńNie ma to jak buziaczek przy wodopoju. Tomek mówi, że on by te Alpaczki ciągle głaskał, zastanawia się, czy głaskanie byłoby takie na jakie wygląda na zdjęciach, czyli mięciutkie gęste futerko, zatopić w nich dłonie i gałaskać bez końca :)
OdpowiedzUsuńNastępny post poświęcimy domysłom Tomka i pokarzemy jeszcze przed strzyżeniem to gęste mięciutkie futerko .Z głaskaniem jest nieco gorzej bo alpaki tego po prostu nie lubią :)
Usuń...a ta, co jest profilem na ostatnim zdjęciu to już niech ściąga tę czapę, lato idzie! ;)) (to znaczy idzie do Was, bo u mnie już od dawna grzeje niemiłosiernie - zatem gorące pozdrowienia z gorącej Andaluzji :*)
OdpowiedzUsuńWszystkie czekają już na strzyżenie ,niestety nasi pomocnicy do strzyżenia (Miłosz i Michał)są mocno zajęci jeden kończy pracę magisterską a młodszy ma sesję egzaminacyjną. Więc termin się trochę odwleka :(
UsuńBo z atawizmami jest zdaje się tak, że Życie z samej swojej natury ma to do siebie, że, jak wyładowana drzewem przyczepa na błotnistej leśnej drodze wciąż i wciąż wpada w te same koleiny.
OdpowiedzUsuńI tak jest chyba sprawiedliwie.
Pozdrawiamy serdecznie.
Tak te atawizmy i nawyki to nasza odwieczna cząstka :)
UsuńStudnia we wsi, zawsze była miejscem spotkań. W czasach, gdy jeszcze nie każde gospodarstwo miało własną.
OdpowiedzUsuńŚliczne te spotkania ludzko-alpacze!
Ciekawe, czy przy wodopoju alpak, działa też taka silna hierarchia, jak przy kozim, czy końskim?
Pozdrowienia!
Hierarchia jest może nie tak ostro egzekwowana jak u kóz ale czasem odbywa się przepychanka połączona z kwikiem i oczywiście pluciem :)
UsuńUwielbiam celebrować takie ludzkie spotkania przy wodopoju,ale te miedzygatunkowe są jeszcze wspanialsze!Moje koty kochają nam asystować ,gdy pijemy kawę i doskonale wiedzą ,że wtedy jest małe święto.Czując zapach mielonej kawy ,wiedzą ,że będzie też do niej mleko,którym z nimi się podzielimy.Są więc całuski ,prośby,podziękowania i ploteczki-z obu stron:)
OdpowiedzUsuńWygląda to super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŁadnie to wygląda.
OdpowiedzUsuń