CI KTÓRZY DO NAS ZAGLĄDAJĄ

środa, 11 kwietnia 2012

Szynszyla


Od kilku dni gościmy u nas w domu ziomka-sąsiada alpak, samczyka szynszyla o imieniu Porucznik :) Porucznik jest zwierzątkiem naszego młodszego syna . Rekompensuje on warszawskie odcięcie od natury Michała który mieszka teraz w stolicy , jest studentem  Leśnictwa na SGGW .
Napisaliśmy że jest to ziomek naszych alpaczek , tak ,tak jest to gryzoń z rodziny szynszylowatych który żyje w wysokich Andach .
Zwierzątko było ze względu na swoje doskonałe futerko znane i cenione w najdawniejszych kulturach andyjskich.  Na zdjęciu niżej pokazujemy znany relief ze starożytnego miasta Chan-Chan (kultura Chimu) na północy Peru, przedstawiający właśnie szynszyle.
Zwierzątko to jest doskonałym towarzyszem dla człowieka i milutkim zwierzątkiem dla chcących mieć oryginalnego towarzysza z dalekiego lądu :) . Bardzo łatwo się oswaja a obserwowanie go jest wielką przyjemnością . Jedyną wadą sznszyli jest to że jest to zwierzątko aktywne ( nawet bardzo aktywne ) głownie nocą .
Porucznik jeszcze kilka dni będzie z nami dzięki czemu możemy poznać lepiej kolejnego przedstawiciela fauny andyjskiej.






28 komentarzy:

  1. kochane stworzenie uwielbiam je.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładny standardzik:)
    W naszym domu od czerwca 2000 mieszka Sonia. Może się wydawać, że to już staruszka, ale nadal potrafi wariować po nocach. Ta ich długowieczność to zaleta dla tych co lubią mieć zwierzaka na lata i nie musieć go żałować po paru latach bez nacieszenia się jego towarzystem. Z innej strony to też męka dla szynszyli, które źle trafią i zostają później oddawane do innych domów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porucznik ma dopiero około roku, mamy nadzieje na jego długie życie :)

      Usuń
  3. Ten pyszczek na pierwszy zdjeciu strasznie fajny...mile zwierzatko..abrazos!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbia chrupać suche listki(z siana to je najpierw wybiera . Na tym zdjęciu przeszkodziliśmy mu robieniem zdjęcia w chrupaniu dębowego :)

      Usuń
  4. Fajny Porucznik. U nas była 9 lat szynszylka Szyszunia. Fakt, na noc lądowała z klatką w odległe zakamarki domu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas klatka stoi w ,,wełnianej" pracowni więc nocą nikomu nie przeszkadza jego hiperaktywność nocna :)może szaleć do woli.

      Usuń
  5. Piękne futrzaki. Aż mi skóra cierpnie i nóż w kieszeni otwiera jak pomyślę, że co niektóre pańcie lubują się w futrach. Także z tych uroczych stworzeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szynszyla jest akurat zwierzątkiem po które uchowało się do naszych czasów dzięki hodowli na futra. Bardzo dużo tych gryzoni było odławianych i zabijanych w naturze (teraz robi się tak w Rosji z sobolami), aż w końcu ich sytuacja była po prostu tragiczna. Pewien amerykanin wymyślił, że może by tak wyłapać trochę szynszyli i spróbować je mnożyć w hodowli. Założono bardzo prymitywną fermę, w której szynszyle miały warunki bardzo zbliżone do naturalnych. Kiedy w końcu zwierzęta zaczęły się mnożyć część z nich została przeznaczona do dalszej hodowli, a część wypuszczona na wolność.
      Osobiście mam mieszane uczucia jeśli chodzi o futra z szynszyli. Pomijając oczywiście to, że szynszyla jest wyjątkowo pięknym i wdzięcznym w hodowli zwierzęciem to moje "ale" wynika raczej z właściwości ich futra. Szynszyle mają najdelikatniejsze (tzn najmniej trwałe) skórki, o niskim współczynniku ciepłochronności, do tego źle znoszą wilgoć. Podsumowując są to futra pokojowe,które podobno najlepiej trzymać w klimatyzowanej szafie. Dla mnie nie ma większego sensu zabijać tych zwierząt na futra, bo nie grzeją człowieka. Już wolałabym podrobione "szynszyle" z rexa szynszylowego z własnej hodowli, bo te mają lepsze właściwości futra.

      Usuń
  6. Nie mamy nic przeciwko futrom i skórom (uważamy je za jak najbardziej ekologiczne) ale nie dopuszczamy nawet w myślach zabijania t/z przemysłowego i takowej hodowli.

    OdpowiedzUsuń
  7. urocze stworzonko, nie wiedziałam, że pochodzi z Andów i że ten relief przedstawia szynszyle właśnie. Dzięki za garstkę ciekawych informacji.
    Pozdrawiam poświątecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te hodowane w domach i na fermach to szynszyla mała ,są jeszcze szynszyle górskie i szynszyle wielkie wszystkie żyją w Andach. Szynszyla mała to rejon od środkowego do północnego Chile żyją w górach na wysokości od 500 do 2000 m.n.p.m.

      Usuń
    2. a że kilka gatunków ich jest to już w ogóle nie wiedziałam ;-) Szynszyl to szynszyl, a tu się okazuje że nieprawda! Czyli ten Waszego syna to szynszyla mała? A te inne to są jakieś olbrzymy? Już nie zadręczam Was pytaniami, poszukam w internecie, ale dzięki ;-)

      Usuń
  8. Baardzo sympatyczny Porucznik :)
    Do "andyjskiego pakietu" brakuje Wam
    jeszcze świnki morskiej.
    Adalbert jadał je w Peru i mówił, że są bardzo smaczne ;/
    S.Ohanka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały czas myślimy o cuy ,smakowo przypominają królika z tym że są smaczniejsze jeszcze bardziej delikatne:)

      Usuń
    2. Posyłam Wam link do ciekawego artykułu o cuy i jej roli w diagnostyce stosowanej przez curanderos andinos /szamanów/.
      Sami zdecydujcie, czy nadaje sie do publikacji...
      Serdecznie, jak zwykle :)


      http://kochamyperu.pl/artykul/cuy-czyli-%C5%9Bwinka-morska-przysmak-i-pomoc-w-leczeniu

      S.Ohanka

      Usuń
    3. ARTYKUŁ JEST NIESAMOWITY I POLECAMY WSZYSTKIM PRZECZYTANIE !!!

      Usuń
  9. Fantastyczne zdjęcia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Sympatyczne zwierzątko, szkoda, że w klatce... Pewnie niezłych szkód w domu narobiłoby, gdyby biegało wolno...
    Ząbki i temperament to może być mieszanka wybuchowa :D

    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy Porucznik jest w Warszawie w trakcie zajęć na uczelni Michała biega wolno po pokoju. Panowie za tą wolność Porucznika płacą poprzegryzanymi kablami od komputerów itd :)Nie pisaliśmy ze szynszyla ma bardzo silne i skoczne tylne nóżki skacza nawet do 2m w górę :)i jest baaardzo szybka.

      Usuń
  11. Tak, tak... pamiętam jak to też kiedyś chciałam mieć szynszyla... i wiewiórkę i żyrafę... cóż, wszystko w swoim czasie ;)
    Porucznik - świetne imię i na pierwszy rzut oka bardzo pasuje do osobnika który je nosi :) Jak tak dalej pójdzie to region Mazur zaczniemy niedługo nazywać Polskimi Andami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klau Porucznik jest dwojga imion ,aby było śmieszniej Porucznik-Przenikacz .Podobno jest podobny do pierwowzoru z japońskiej kreskówki :)))

      Usuń
  12. Dobrze zajrzeć do Was! Porucznik mnie rozbroił:-)))
    Pozdrawiam serdecznie
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu cieszymy się że mogliśmy wywołać uśmiech na Twojej twarzy.
      Pozdrawiamy Was serdecznie :)

      Usuń
  13. Piękny Porucznik, moja córka tez kiedyś miała szynszylę, ale nie wiedziałam, że to zwierzątko mieszka w Andach. Opiekujcie się dobrze Porucznikiem, żeby nie tęsknił za swoim Przyjacielem :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda, że porucznik jest sam, w końcu jest zwierzątkiem stadnym :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porucznik tymczasem jest studentem SGGW gdy powróci do domu po studiach pomyślimy nad towarzystwem (samiczek)dla niego :) i andyjski domku aby czuł się jak na Altiplano .

      Usuń