CI KTÓRZY DO NAS ZAGLĄDAJĄ

środa, 31 grudnia 2014

2015

Jakie było nasze zdziwienie gdy kilka dni temu gdzieś przeczytaliśmy że 2015 rok według kalendarza chińskiego to rok KOZY : ) Hmmm jak nie wierzyć w intuicję (jeśli ją ktoś ma) mówią niektórzy że coś takiego jak przypadek nie istnieje.  http://capraterram.blogspot.com//

     Wszystkim którzy odwiedzają naszego bloga, tym którzy zostawiają ślad w formie komentarza jak i tym którzy uważają że nie jesteśmy godni poświęcenia nam kilku minut i napisania paru słów...
Składamy  najserdeczniejsze życzenia, zdrowia i tylko dobrych, uśmiechniętych dni. Aby spełniły się wszystkie Wasze marzenia (nawet te uważane za nie realne i nie osiągalne). Pamiętajcie to MARZYCIELE zmieniają ten świat na lepszy. Abyście na swojej drodze w tym ,,Kozim'' 2015 roku spotykali tylko, ludzi mądrych i dobrych.
Zosia i Janusz

piątek, 26 grudnia 2014

W zimowej scenerii - Qartuli Nagazi






Dziś w nocy natura doszła do wniosku że na koniec świąt da nam namiastkę zimy. Poprószyło przyszedł lekki mrozek i zrobił się zimowy pejzaż. Postanowiliśmy więc pokazać w tych pięknych okolicznościach przyrody nasze Qartuli Nagazi* (Gruziński Aborygenny Owczarek) Dżybir i Okro dawno nie gościli na naszym blogu, tak dawno że okro zdążyła już wyrosnąć na piękną panienkę, ma teraz 8 miesięcy a Dżybir 16. Qartuli Nagazi to psy u których dymorfizm płciowy jest wyraźnie widoczny, suczki są delikatniej zbudowane nie mają aż tak potężnego karku. W chwili obecnej Okro waży 47kg natomiast Dżybir 58kg. Nie przypadkiem na zdjęciach w tle nasza brama, Dżybir i Okro wiedzą że to ich teren i właśnie tu czekają gdyby jakiemuś intruzowi przyszło do głowy wejść na niego bez ich zgody :)
Pozdrawiamy świątecznie  z przyprószonego śniegiem lasu :D












































sobota, 20 grudnia 2014

Już jest nieźle : ) ...



















Z pewnością niektórzy są przekonani że przepadliśmy bez wieści :) Aby zapobiec przedwczesnym wnioskom niektórych, dziś kolejny etap naszych przygotowań. Hmm, to co się wydawało proste i szybkie do wykonania niestety ciągnie się jak przysłowiowy ,,ból po ...'' Tak zwane przyczyny obiektywne no i to na czym nasza męska część duetu ciągle się łapie - ,,przecież ty masz już prawie 52 lata'' Mimo zwykłego braku sił, chwilowego ataku zimy z mrozami (u nas prawie -10*C w ciągu dnia), nie dajemy się, już właściwie widzimy linię mety. Zostały jeszcze drobne sprzęty w serowni i ich podłączenie, no i to co ważne, regały z półkami od podłogi do sufitu w dojrzewalni. Te drugie mamy już policzone, zaprojektowane , rozrysowane i gdyby nie nadchodzące święta, to udało by się zmontować je po przywiezieniu od stolarza materiału, jeszcze przed Nowym Rokiem. Nie chcemy być zbyt namolni w stosunku do naszego zaprzyjaźnionego stolarza, pewnie zajmiemy się regałami i urządzeniem dojrzewalni zaraz na początku roku. Na razie jest ona wyposażona w to co najważniejsze do tworzenia pleśniowych fromaży :) Cieszymy się, bo zamontowane elektroniczne przyrządy pomiarowe, wskazują że bez problemu uda się nam całym rokiem utrzymać właściwe warunki (temperatura, wilgotność) w dojrzewalni, a nie ma nic ważniejszego dla serowara jak dobra dojrzewalnia : )





piątek, 28 listopada 2014

Męski sweter z alpaki

Swetry z ..Los alpaqueros-manufacture'' tym razem dwa, bo i pogoda już ,,swetrowa'' : ) Zwykły prosty męski sweter z pojedynczej (singel) włóczki. Te z podwójnej są tak ciepłe że jak twierdzą użytkownicy,  nadają się jedynie na ekstremalnie niskie temperatury lub dla osób spędzających dużo czasu na powietrzu i narażonych na przemarznięcie.
Każdy ze swetrów waży około 80dkg (szary sweter jest naprawdę duży, ten z dodatkiem brązu odrobinę mniejszy)
Swetry są z naturalnie występującymi we włóczce ,,Rustic Alpaca Wool'' przejściami, cieniowaniami  kolorystycznymi. Zrobione są wzorem zwanym podwójnym ryżem, aby uzyskać grubszą fakturę i wrażenie mięsistości.

niedziela, 23 listopada 2014

...trochę do przodu.

    Mimo iż jak widzimy (komentarze pod poprzednią relacją) niewiele osób ,,buduje z nami'' serownię i dojrzewalnię :) postanowiliśmy ,,poznęcać się'' nad tymi którzy niezbyt dobrze nam życzą, i sprawić przyjemność wiernym kibicom. Pokazujemy kolejną odsłonę tego jak stary kilkudziesięcio letni koszmarny budynek gospodarczy, zmienia się w miejsce w którym będziemy wyczarowywać nasze sery :D
Mamy nadzieję :/ że ten nadchodzący tydzień pozwoli nam zakończyć pracę, i będziemy mogli wreszcie ,,złapać oddech''
P.S.
Super szczepy wyjątkowych rosyjskich winorośli już rosną :) 























A na koniec nasz kochany wnusio Tymuś dla rozweselenia wszystkich zatańczy Salsę . Tymek ma 13 miesięcy zaczyna dopiero stawiać pierwsze kroczki więc salsa jest siedząca :)












środa, 19 listopada 2014

Z placu boju...


Aby całkowicie nie zamilknąć dziś mała migawka z ..placu boju'' Jak pisaliśmy kończymy adaptację i remont budynku który od wiosny będzie pełnił rolę serowni i dojrzewalni. Jedna z naszych miłych stałych czytelniczek domagała się relacji i zdjęć z tego co się kooończy, kooooończy i skończyć nie może. Stary budynek gospodarczy z lat 60tych który w swoim życiu pełnił różne funkcje, ale o tym że będzie odpowiednikiem francuskiej fomegeries nigdy nie śnił, powoli staje się tym właśnie : )

Gdy zapadła decyzja o stworzeniu serowni i wraz z nią dojrzewalni, od razu było wiadomo że będzie trzeba go przystosować. Zawsze latem cieszył przyjemny chłód wnętrza tego betonowego ,,bunkra'' (jest on w całości ulany z betonu, ściany mają grubość około 50 cm) Pierwsze zadanie to jak najlepsze wyizolowanie aby stworzyć odpowiedni mikroklimat i temperaturę. Następnie to szczelne drzwi i okna które utrzymają w upalne lato naturalny chłód. To już mamy za sobą. Kolejnym etapem było wymyślenie sposobu na powtórną izolację teraz od wewnątrz, izolację która spełni bardzo rygorystyczne wymogi co do powierzchni zmywalnej, narażanej na mycie strumieniem wody pod ciśnieniem. No i jest, płyta cementowo-włóknowa ,,Powerpanel H2O'' klejona do ścian na piankę montażową (poduszka izolacyjna) Drzwi, okna plastik o podwyższonej izolacyjności. Mamy termos trzymający chłód i spełniający warunki higieny i sterylności.
Oczywiście w chwili obecnej jesteśmy na etapie Oczywiście obecnie jesteśmy na dużo dalszym, końcowym ( nie tym widocznym na zdjęciach) czyli malowania, wykładania  gresem podłóg, ściany zewnętrzne też już nie ,,świecą'' bielą styropianu. W następnym wpisie gdy już będzie po... a pod południową ścianą osłoniętą od wiatrów, będzie rosła winorośl, bo przecież nic z serem nie komponuje się lepiej jak wino...













sobota, 15 listopada 2014

Polska - Gruzja


Dziś chcemy powrócić do... może, cyklu ,,Przy stole''. Dawno nie było u nas nic gruzińskiego. Wczorajszy mecz niech będzie przyczynkiem do dzisiejszej publikacji. Ci którzy bywają częściej na naszym blogu pewnie pamiętają Salome Tetiashvili.  Piękna młodziutka Gruzinka obdarzona niesamowitą muzykalnością i niebiańskim głosem.  W tym roku zajęła 2 miejsce w gruzińskim Xfactor. My jednak najbardziej kochamy jej wykonania tradycyjnej muzyki gruzińskiej ,,Przy stole'' Dziś na zmianę nastroju (deszczowo, chłodnego) kawałeczek gruzińskiej biesiady. Gruzini są mistrzami biesiadowania, pełnych stołów i cuuuudownych śpiewów zapijanych i podjadanych specjałami kuchni gruzińskiej : ) Jak zawsze akompaniuje Beso Rostiashvili.
Zapraszamy więc do gruzińskiego stołu, mamy nadzieję że już nam wybaczyli wczorajsze 4:0 :/






poniedziałek, 10 listopada 2014

Dni są za krótkie...

                                                    http://capraterram.blogspot.com/

 Ciągle narzekamy że dni o tej porze roku są zbyt krótkie. Nasza aktywność na blogu też przysiadła właśnie z tego powodu że ciągle doba jest dla nas zbyt krótka aby zrobić to co byśmy chcieli i co powinniśmy. Manufaktura Los alpaqueros cały czas realizuje zamówienia których jak zawsze o tej porze, gdy mądrzy ludzie przygotowują się do nadchodzącej zimy, jest dużo.
Od kilu tygodni prowadzimy też adaptację, budowę, naszej jak najbardziej profesjonalnej serowni i dojrzewalni. Coś co miało być w miarę proste, okazało się pracochłonne i fizycznie bardzo wyczerpujące, wyczerpujące gdyż, wszystkie prace wykonujemy jak zawsze własnymi rękoma (tata i synowie). Efekty już widać a i koniec ciężkiej pracy jest już blisko.
Cały czas też eksperymentujemy z mlekiem i przygotowujemy się do wiosny kiedy to mleko popłynie strumieniami i serownia wraz z dojrzewalnią ruszą pełną parą. Link na górze do naszego koziego bloga z serowymi pysznościami.


piątek, 7 listopada 2014

Zapraszamy w podróż do ,,GREEN CANOE Style''

http://issuu.com/greencanoe/docs/gcs-2014_jesien

,,Green Canoe Style'' to internetowy magazyn, pełen ciekawych i inspirujących tekstów i zdjęć. W tym numerze jesiennym znajdziecie jak zawsze całą masę pomysłów na nietuzinkowe wnętrza, inspirujące historie o ludziach z pasją...
Na 252 stronie jeśli dotrwacie idąc w głąb ,,kopalni wiedzy'' jaką jest ten magazyn znajdziecie historię o dwójce dziwaków. Skromnej parze  która żyje wśród lasów z daleka od ludzi otoczona zwierzętami i tworzy rzeczy z wełny alpak, dające ciepło i wyjątkowy komfort w zimne dni których będzie o tej porze roku coraz więcej : ) Los alpaqueros-manufacture, nasza historia
Wystarczy kliknąć w zdjęcie aby znaleźć się w jesiennym wydaniu ,,Zielonego Czółna'' ZAPRASZAMY : )

niedziela, 19 października 2014

Podróż do zapomianego świata




Gdy wszyscy pokazują to co każdy może bez trudu zobaczyć -JESIEŃ, my zapraszamy Was w dziwną  podróż. Wędrówka będzie dziwna bo do świata który odszedł z naszego krajobrazu. Aż trudno dziś sobie wyobrazić że przed wojną w większości miasteczek Północnego Mazowsza Żydzi stanowili od 30 do 60%, czasem więcej. Nasz wpis dzisiejszy to podróż do niezwykłego świata muzyki Chasydów, czasem nazywa się Chasydyzm roztańczonym odłamem wśród wyznawców Mojżesza : ) Czemu ta podróż ? przyczyna jest prosta, uwielbiamy chasydzką muzykalność. To co dla większości uważającej Polskę za kraj antysemicki będzie zaskoczeniem - Chasydyzm zrodził się na terenach polskich kresów wschodnich  : ) i do czasu zapanowania nad Polską dwóch ,,yzmów'' miał się bardzo dobrze.
   CHASYDYZM- (z hebr. "chasid" - pobożny), żydowski ruch religijno-społeczny w łonie judaizmu.Ruch ten powstał w XVIII w.
 W swojej wizji wiary eksponował jej wymiar osobisty oraz spontaniczność i radość. Podkreślając wszechobecność Boga, wskazywał, że służy mu się nie tylko poprzez wypełnianie Prawa i modlitwę w synagodze, ale każdą czynnością, pracą, zabawą (np. tańcem czy śpiewem), jeśli towarzyszy temu właściwa, pobożna intencja. Wg chasydów człowiek mógł zbliżyć się do Boga bez względu na swoje przymioty intelektualne i wiedzę. Specjalne znaczenie przypisuje się w chasydyzmie osobie cadyka.   Chasydzi żyjący głównie w Izraelu i USA zaliczani są obecnie do najbardziej ortodoksyjnych wyznawców judaizmu.





środa, 15 października 2014

Swetro-płaszcz z alpaki






Aby zakończyć te męczące kilka ostatnich dni i spełnić zapowiedź, kolejne zamówienie gotowe :)
My nazywamy ten projekt swetro-płaszczem :)
Średnio gruby, niesamowicie ciepły (jak wszystko co z alpaki) Mamy nadzieję Pani Ewo że spełniliśmy Pani wyobrażenia i oczekiwania
Sweter, melanż w naturalnych kolorach ziemi, w naturalnych kolorach włókna alpaki. 100%  alpaki, jedynym dodatkiem jest rogowa rzeźbiona zapinka na ramieniu. Waga całości 1800g. Zarzucany na ramię szal może posłużyć w zimne dni jako dodatkowe otulenie szyi : )




















poniedziałek, 13 października 2014

Zastanawialiśmy się jak to ugryźć ...

 Trzy wpisy wstecz   http://duoart.blogspot.com/2014/08/peregrynacja-w-e-swiatku.html poruszyliśmy drażliwy temat jednak bez wytykania palcami i nazywania zjawiska GRUBYMI SŁOWAMI. Efektu, po paru latach bytności w tym e-światku mogliśmy się spodziewać. Mogliśmy, a jednak przerosła nas reakcja, reakcja osób które z całą pewnością maja o sobie jak najlepsze mniemanie. Postanowiliśmy ,,bez cięć'' pokazać próbkę tego co nadawało się do publikacji aby nie być posądzonym o wulgarność i naruszanie dobrych obyczajów. Czy jest to masochizm ??? Z całą pewnością nie, to taka operacja na żywym e-światku. Specjalnie pogrubione najwybitniejsze wynurzenia @Anonimowej wielbicielki i adwokata @jolinkowo : )
Kilka słów do @jolinka prawdą jest że jak to w starym powiedzeniu ,,człowiek nie kiełbasa, nie da się go powąchać przed jedzeniem'' głupio  nam i przykro, że kiedyś tak dobrze myśleliśmy o Tobie i że kolejny raz jakaś ... nas potraktowała w taki sposób. Człek tyle lat żyje i dalej dziwi się chamstwu. Nie chcemy wieszczyć złej przyszłości, ale pewnie nie jedna z tych co poniżej komentują, ocknie się za jakiś czas z takim samym zdziwieniem i niesmakiem jak nam się zdarzyło :( ZA DOBRE UCZYNKI KARA CIĘ NIE MINIE :/
 - Jak twoj syn wyssal z twoim mlekiem twoj jad to obym nie miala nigdy ... przyjemnosci ... go spotkac i nie ublizaj mi zawistna stara babo !
  - zazdrosna stara baba , wscibska i zawistna , jak Jola ma sfore to czym sa twoi zwolennicy ??? sama szczekasz i twoja sfora tez , zywicie sie surowym , ludzkim miesem , jestes obrzydlwa kobieto !
  - Zrobiło się niesmacznie, że nawet na ser ochota przechodzi ..
  - Czytałam, z sympatią. Ale przestałam. A czyż ten blog cały czas nie był reklamą? Najpierw ręcznie dzianych swetrów, piruńsko drogich, teraz serów, pewnie też, jak swetry? W dodatku coś z zawiści między wierszami wyciekło... Jakoś mi do artystów nie pasuje..A w tej akcji "Polak potrafi" prywatne osoby zbieraja kase na bzdurne przedsięwzięcia i udaje im się zebrać. I wcale sie nie krepują. Na tym tle przedsięwzięcie Jolki z Jolinkowa wyróżniało się. Dobrze, że znaleźźli się tacy, którzy ją i jej kozy wsparli. Ona nie sprzedaje swetrów po kilkaset złotych, więc nie ma takich możliwości jak inni.. Coś za bardzo zabolało, że ktos dostał coś darmo. Takie mało uduchowione to jest, jak na artystów 
 - Bardzo, bardzo brzydki wpis, taki wredny, przesycony jadem - charakterystyczny dla takiego marnego polaczka, co to wszędzie widzi podstęp i zazdrości innym lepszego życia.
Jola nikomu nie wydarła tej kasy z kieszeni, pomagał kto chciał, nigdy nie pisała, ze będzie potem wszystkich za free zapraszać do swojego domu , rozdawać dobytek i karmić na krzywy ryj.Myśle, ze Wy też powinniście się zgłosić do projektu "Polak potrafi" z prośbą o użyczenie rozumu i zdrowego podejścia do drugiego człowieka ( bez zawiści i knucia), ale podejrzewam, ze chętnych do pomocy nie znajdziecie.

Wam się po prostu w głowie nie mieści, ze ktoś mógł jej pomóc. Przerasta Was ta świadomość i dlatego szlag was trafia, że spotkało ją tyle bezinteresownej ludzkiej dobroci.
Karma wraca....

 -  Żałosne! Zaglądałam do Was z ciekawości, ale teraz nawet ciekawość już mnie tu nie przywiedzie. 
 - Mam wrażenie, że wiem kogo macie na myśli pisząc o projekcie Polak Potrafi. Wrzucę tu swoje 5 groszy bo nie zgadzam się z Wami i zamierzam, nie kryjąc się to właśnie podkreślić. Są osoby, które "podwijają ogon" i są takie, które chcą walczyć z godnością, z zaangażowaniem i pomocą innych ludzi, którzy skoro chcą pomóc to po prostu pomagają, wspierają mentalnie, finansowo, rzeczowo... jak kto chce, jak kto woli. Nikt nikomu wody z mózgu nie robi bo jeśli ktoś nie ma ochoty wspierać tego czy owego projektu to niech prostu kliknie w prawy górny róg ekranu i zamknie okno. Prosić kogoś o pomoc to nic zdrożnego. Jeśli się było, widziało i poznało kogoś osobiście to tym bardziej się dobrze wie, że taka pomoc to nie jest fanaberia potrzebującego i poprawianie sobie warunków życia tylko faktyczna potrzeba i to działająca raczej też społecznie.
To fakt, że od zawsze wypowiadacie głośno swoje myśli i opinie. Macie prawo. Szkoda tylko, że zawsze w tym takie wiele jadu. pozdrowienia

   

wtorek, 7 października 2014

Jakość czy ilość ???






Prace nad kolejnym wełnianym projektem są na finiszu. Mamy nadzieję że Pani Ewa będzie zadowolona z tego co powstało, my nazywamy to swetro-płaszczem : ). Naszym wiernym odwiedzającym efekt tej pracy pokażemy za 2-3 dni.
A w związku z tym że jak to już kiedyś pisaliśmy skończyliśmy z pokazywaniem kolejnych etapów pracy w trakcie jej powstawania dziś kilka przemyśleń nad spostrzeżeniami które mieliśmy już w czasach ,,alpakowych'' , przy zakupie kóz (link do naszego nowegon ,,KOZIEGO'' bloga) tylko się utwierdziliśmy we wnioskach i spostrzeżeniach.
     Od wielu lat słyszymy pytanie ,,a ile ich macie teraz ? ''. No właśnie chodzi nam o to ILE???. Wiele razy słyszeliśmy sformułowanie ,,homosowietikus'' wiecie do czego się odnosi, ale te same osoby ocenę hodowli, stada, przedsięwzięcia zaczynają od pytania ,,ile ich macie''. My nazywamy to kołchoźnianym nawykiem : ) Nie ma pytania o jakość jest natomiast o ilość. Czy ilość w Polsce jest miarą jakości ? Z całą pewnością nie, wiemy to po obserwacji światka alpakowego :/ że zawsze ilość cierpi na jakości. Mogli byśmy wymieniać takie ,,kołchozy'' alpakowe gdzie ,,właściciel'' poza tym że nim jest nie ma specjalnego pojęcia o tym co ma. Wszystkie prace przy zwierzętach wykonują ludzie, najczęściej nędznie opłacani więc nie przykładający się zbytnio do pracy. I co, cierpią na tym zwierzęta, ich jakość, zdrowie, kondycja.
      Te przemyślenia narodziły się teraz w momencie zakupu kózek z dużego ,,produkcyjnego'' stada (około 200 sztuk). Mijają dziś dwa tygodnie od kiedy do nas przyjechały. Pierwsza czynność odrobaczanie, z całą pewnością nie były ani razu odrobaczane. Następne, kaszel z którym przyjechały, miały go właściwie wszystkie. Po podaniu antybiotyków odpowiednio dobranych o przedłużonym działaniu, od wczoraj wreszcie w koziarni jest cicho. No i jeszcze na koniec wszawica i preparaty na skórę aby zlikwidować ciągłe ,,czochranie''.
Czy naprawdę miarą hodowli w Polsce musi być jej wielkość, chyba tak. Od kiedy jesteśmy w JEWROKOŁCHOZIE powróciły kołchoźniane przepisy, nie było trudno, bo przecież myślenie większości nadal jest jak w dawnych czasach.
Naszym skromnym zdaniem pytanie powinno brzmieć ,, pokaż mi swoje zwierzęta'' my zawsze dodajemy ,,a powiemy Ci jaki jesteś''. Ilość powinna być tak aby nie cierpiała na niej jakość. Również w przetwórstwie czy ,,chińszczyzna'' jest lepsza bo jest jej dużo? Produkowanie sera na kilogramy czy na tony ? Zacznijmy cenić JAKOŚĆ, ilość zawsze jest jej wrogiem.



sobota, 13 września 2014

Qartuli Nagazi-wersja europejska : )


Dawno nie pisaliśmy o naszych kochanych Qartuli Nagazi. Okro urosła a Dżibir zmężniał. Okro za sześć dni skończy pół roku, waży 39 kilogramów i z dnia na dzień mądrzeje : ) Dżibir niedawno skończył rok i waży 73 kilogramy, jest godnym nosicielem wszystkich doskonałych genów Aborybennych Nagazi Kaukazu doskonalonych od wieluset lat przez gruzińskich pasterzy i surowe warunki góry Kazbek. Dla Tych którzy zaglądają TU pierwszy raz, Qartuli Nagazi w języku Gruzińskim znaczy Gruziński Owczarek lub jak wolą niektórzy Aborygennyj Owczarek Kaukaski. Piszemy ten post bo dowiedzieliśmy się że w jedynej polskiej hodowli zostały jeszcze dwa psy- szczeniaki do kupienia z niedawnego miotu. (KLIKAJĄC W  ZDJĘCIE Z QARTULI NA PASKU OBOK ZNAJDZIECIE NAMIARY) na hodowlę Pana Krysińskiego, znawcy, miłośnika i propagatora tej wyjątkowej rasy w Polsce. Jako ciekawostkę możemy napisać że w Polsce psów tej znakomitej starej kaukaskiej rasy jest zaledwie kilkanaście.
Pisaliśmy już wcześniej o zaletach i wyjątkowości tych Aborygenów, jeśli potrzebujecie oddanego przyjaciela, psa który będzie gotów w chwili zagrożenia oddać za Was i Waszą rodzinę życie, nie istnieje lepszy pies. Dziś kilka zdjęć naszej wspaniałej pary Okro i Dżibira.