
Cały czas nie przestaje nas dziwić sytuacja gdy mówiąc serek pleśniowy, widzimy na twarzy rozmówcy grymas, czasem też jest komentarz ,,ale tak z tą pleśnią ???'' Trzy lata temu gdy postanowiliśmy po długim namyśle, że kozy, że przecież potrafimy robić sery, takie sery które mało kto w Polsce potrafi robić i robi. Nie przyszło nam do głowy mimo że siwa i stara, że w Polsce mimo internetu, mimo wyjazdów po świecie, mimo obcych sklepów od lat sprzedających ,,nowe'' jedzenie, większość Polaków upodobaniami i nawykami kulinarnymi TKWI W GŁĘBOKIM PRL'u. Jesteśmy w stanie zrozumieć że trafiają się osoby (jak to mówią) nie przepadające za nabiałem, ale taki całkowity brak chęci poznania smaku, poznania czegoś poza przysłowiowym schabowym z kapustą...
Pyramid de Valençay - Serek typu cendree (przed dojrzewaniem solony jest mieszaniną soli ze specjalnym popiołem drzewnym) co daje charakterystyczną szaro czarną skórkę po porośnięciu pleśnią. W smaku wyraźnie słonawy w pierwszym momencie, po chwili mleczno kwaskowaty smak i rozpływające się po kupkach smakowych aromaty. Miękki rozpływający się w ustach dający się rozsmarować. Waga około 400g. Doskonale łączy się z białymi półwytrawnymi winami.

Chabichou - Serek bardzo delikatny w smaku o niewielkiej zawartości soli, pomarszczonej kremowej skórce. W ustach pierwszy kęs daje drożdżowy posmaczek szczepu geotrichum (bakterii tworzących piękny pomarszczony porost pleśni i niezwykły aromat). Rozpływając się w ustach pokazuje śmietankowy lekko słodkawy posmak. Waży około 200g. Doskonały śniadaniowy, wspaniale łączy się z białymi winami.
Tak jeden jak i drugi serek można jeść w różnych fazach dojrzewania, od świeżego bardzo delikatnego w smaku i aromacie, aż do mocno dojrzałego wyraźnego tak w smaku jak i roztaczającego pełnie serowych aromatów. Śniadaniowy ,,frais'' i na wieczór z lampką wina ,,sec''