Nie ma problemu usłyszeliśmy od Piotra, może być nawet taki spory bo macie poniemieckie płyty na sześć fajer to i piec będzie dłuuugi :)
No i postawił kuchnię a pod nią piec chlebowy, sklepiony nie wysoko aby się szybko nagrzewał ,,na cztery duże blachy'' jak to on nazwał. No i piec był, niestety czekał tyle czasu na jakiś impuls, sygnał... Od długiego czasu narzekaliśmy na chleb ,,ze sklepu'' że ohydny, nie daje się jeść... aż kilka dni temu Zosia przeglądając kalendarz biodynamiczny na ten rok (autorstwa Pani Mari Thun tylko tego używamy od lat) z uśmiechem stwierdziła ,,mam dobry przepis na chleb'' Okazało się że tak jest przepis na prawdziwy chleb na zakwasie (nie taki z dodatkiem drożdży, aby lepiej rósł) Mąka razowa żytnia TYP2000 jednym słowem pełna, prosto z żarna bez odsiewania tego co najcenniejsze, wytwarzana nie opodal nas, przez naszych przyjaciół w młynie wodnym ze zbóż ekologicznych (Małgorzata i Piotr Hillar ,,Młyn wodny Tuczki'' )
O walorach zdrowotnych chleba żytniego pieczonego na zakwasie z mąki pełnej z upraw ekologicznych, napiszemy kiedyś przy okazji : ) O wpływie na organizm, trucizny sprzedawanej w sklepach nazywanej chlebem pisać chyba nie musimy.
Aleśmy się zgrali! Właśnie też wielki bochen upiekłam :) To teraz nasze domy pachną podobnie :)
OdpowiedzUsuńPrzedwiosenne uściski dla Was. Smacznego!
Dziś przecież i ciepło(owoc) i apogeum i o 19stej pełnia, więc chlebek pięknie rósł, pewnie i Twój też. Na kolację świeży chlebek ze świeżym twarożkiem kozim z ziółkami i czosnkiem, po prostu niebo w gębie :P
OdpowiedzUsuńŚciskamy Was mooocno. Dziś jeszcze resztki śniegu i mrozek ale w niedzielę ma być już +12*C u nas : )
A mi zapachnial Wasz chleb- tak pieknie opisaliscie caly proces:-) Cudowny bochenek!
OdpowiedzUsuńChleb piekę już dawno - i na zakwasie, i na drożdżach, i bułeczki... Od niedawna sama mielę w domu pszenicę. Chlebki wychodzą inne niż z białej mąki, nawet tej doskonałej z młyna. Myślę, że moje dzieci domu pachnącego chlebem nie zapomną nigdy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i powodzenia.
A ja dokładnie dziś piekłam mój pierwszy chleb w życiu :) Nie jest najgorzej ale jeszcze muszę poćwiczyć :)))
OdpowiedzUsuńBaardzo smakowity i pachnący wpis:) U nas w domu wszyscy zajadają się takim zytnim chlebem na zakwasie - mąkę robię sama z naszego żyta. Wrzucam żyto dwa razy do srutownika, potem przesiewam przez sito i gotowe . kiedyś miałam kozi twarozek, a teraz musi wystarczyć dżem z jagód -też pyycha, polecam:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i same dobre myśli za las posyłam :)
H.