CI KTÓRZY DO NAS ZAGLĄDAJĄ

sobota, 29 października 2011

Ylla - znaczy talizman .


Ylla w języku Quechua znaczy talizman . Nasz Ylla jest synem Lolka urodzonym w tym roku młodym samczykiem . Wszystko na to wskazuje że wyrośnie tak jak jego ojciec na pięknego samca w typie peruwiańskich Accoyo . Tak jak Lolek Ylla poza urodą ma tak charakterystyczną pewność siebie i odwagę . Cechy te pozwalają mu na to by bardziej jak reszta stada przełamywać typową dla alpak barierę bezpieczeństwa . Ylla jest strasznym pieszczochem , lubi głaskanie i buziaczki od swojej pańci . Przy przechodzeniu przez bramy na dolne pastwisko zawsze jest buziaczek dla Zosi :)))





Zdjęcia wykonali :)  www.fotowiraszka.com 

12 komentarzy:

  1. Nie dziwcie się, że pokochałam Wasze alpaczki,skoro zamieszczacie takie ich cudne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  2. cudny, takiego buziaka to i ja bym chciała :)..
    Dziękuje ,ze zajrzeliście do mnie dziś , mam nadzieję,ze chociaż trochę przybliże Wam kochane strony, byc moze i w tym roku jeszcze do Wilna pojade :).
    W KOwnie kupiłam pyszne marynowane i kiszone pomidory, których w tym roku nie zrobiłam. Zielone kiszone sa pyszne :)- o czym bede pisać... Pozdrawiam pasterzy .

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha! Wiedziałam!!! A pisałaś mi kiedyś, ze to nie sa pieszczochy - dobrze, ze nie uwierzyłam :-P

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczny pieszczoch i jaki mięciutki, oj dobrze masz Zosiu tyle pyszczków do całowania :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Puszysty, bielusi, milusi :)
    Kinga dobrze go określiła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. @burana25 - Tak Lolek jak i jego synek Ylla to pod tym względem wyjątki ,właściwie to Lolek już z tego wyrósł,trzyma dystans typowy dla alpak.

    OdpowiedzUsuń
  7. @jola -tylko te maluchy pozwalają na taką poufałość.

    OdpowiedzUsuń
  8. @Marta - ten samczyk jest cały biały jednak na wysokości brzucha jak dobrze sie wpatrzysz znajdziesz brązowy pęczek włosów (pierwsze zdjęcie) to włąśnie Ylla :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Mój ON zawsze jak patrzy na Wasze alpaki to mówi, że to takie bratanki wielbłądów i chyba niewiele się pomylił. Urocze mordki no i jeszcze jak do całowania... :-) ja mam zawsze słabość i całuję wszystkie konie, krowy, kozy /jak się dają/ no i Wasze alpaczki pewnie też bym cmoknęła w nos. :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mordziucha z niego śliczna :)

    OdpowiedzUsuń
  11. no i wszystkie pańcie zazdroszczą w tej chwili Zosi :)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń