CI KTÓRZY DO NAS ZAGLĄDAJĄ
piątek, 22 lutego 2013
Srebrna brosza do alpaczych szarości : )
Spinka, brosza ... srebro próby 999 . Blacha srebrna repusowana cyzelowana, następnie solidnie spatynowana i na koniec wypolerowane tylko wałeczki na brzegach. W fotografowaniu takich małych rzeczy ( górna krawędź broszy ma 4,5 cm) jest spora trudność gdyż najlepiej wyglądają wkomponowane w ubiór którego są dopełnieniem. W naszym przypadku projektujemy i wykonujemy je do konkretnego stroju, czy tak jak tu do dwóch, sukienki i swetra. Jednak z daleka nie widać tego co by się chciało pokazać. Tak więc możemy zapewnić że ta broszka w rzeczywistości wpięta do swetra wygląda lepiej niż możemy pokazać to na zdjęciu. Technologia i sposób wykończenia sprawiają wrażenie że brosza jest duuużo starsza niż jest to w rzeczywistości. Rustykalny, pierwotny charakter, użyty kształt i ornamentyka zaczerpnięta z kultury andyjskiej, podkreślają to na czym zawsze nam bardzo zależy - łączność z miejscem pochodzenia alpak i odwieczną tradycją (również jubilerską) ludów Andyjskich.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hm. Broszka jest srebrna, ale ręce... złote????
OdpowiedzUsuńRęce?..:/ brudne, podrapane z częstymi kurczami, ze zwichniętym od lat stawem nadgarstkowym prawej ręki :)
UsuńPozdrawiamy :)
Bardzo ładna.
OdpowiedzUsuńŚLICZNA :)
OdpowiedzUsuńMiło nam :)
UsuńUkłon szacunku i zachwytu nad pięknem broszy, ale również nad wzornictwem szat! Po otworzeniu się zdjęć, gdy ujrzałam macierzyństwo w najczystszej formie i to jeszcze w ukochanym srebrze......brakuje wprost słów. Pozdrawiam, chętnie bym uścisnęła!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy za miłe słowa, cieszymy się że tytuł jest czytelny.Alpaki to wspaniałe matki opiekują się w stadzie swoimi nawet 2-3 letnimi dziećmi gdy te wyda dźwięk oznaczający strach, niepokój matka natychmiast jest obok aby ratować z opresji :)
UsuńSerdecznie pozdrawiamy :)
piekne zestawienie.... i świetny pomysł, oraz precyzja wykonania aby wykonać dwie alpaczki....w jednym :)
OdpowiedzUsuńpo prostu cudne.....
pozdrawiam
Z precyzją to różnie bywa ale nie o nią w naszym tworzeniu chodzi :)
UsuńPozdrawiamy serdecznie :)
Rzeczywiście piękne zestawienie. Potraficie narobić smaku na te alpacze cuda :-))Teraz oprócz alpaczego sweterka marzy mi się wasza alpacza broszka (chyba podwójnie alpacza, bo widac na niej 2 alpaki)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tak brosza jest podwójnie alpacza, to matka i dziecko :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy :)
Wlasnie wrocilam z trzydniowego biwaku na gorskich stokach Kordyliery i zajrzalam do Was! piekna brosza i slicznie sie komponuje z kolorem i tekstura alpacza! pozdrawiam Was serdecznie!!!
OdpowiedzUsuńAle zazdrościmy tego biwaku w Kordylierze :P
UsuńSerdecznie ściskamy :)
Uff... zaniemówiłam z wrażenia :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze podziwiam dbałość o detal.
Forma tak prosta , a pasące się alpaki na tarasach Machu Picchu to kwintesencja smaku. Podobne wyroby ze srebra widziałam na wystawie prekolumbijskiej sztuki ludu Mapuche z Chile i właśnie ich prosta forma
zrobiła na mnie duże wrażenie.
Śliczna rzecz, gratulacje :
Ciepłe myśli za las :)
S.Ohanka
Widzisz Haniu właśnie dziś przy śniadaniu zastanawialiśmy się skąd w mojej podświadomości te formy i kompozycję, gdy przychodzi moment, potrzeba, to bez namysłu, ot tak jak z rękawa same wychodzą. Mamy nie odparte wrażenie jakbyśmy już wszystko to robili kieeedyś gdzieś taaam... a teraz tylko kontynuujemy :/ Ale to dłuższy temat, może na jakiś specjalny wpis?
UsuńUściski przez las wysyłamy dla Was :)
Zosia i Janusz
Śliczna! Zachwycił mnie pomysł. Gratuluję - jak to trafnie ktoś wcześniej określił - złotych rąk :-)
OdpowiedzUsuńDziękujemy za miłe słowa i serdecznie pozdrawiamy :)z naszymi pomysłami jest tak jak napisaliśmy wyżej :)
UsuńWitam Was serdecznie!
OdpowiedzUsuńPewnie groteskowo zabrzmi, gdy powiem, że brosza jest PIĘKNA!
Wizerunek dwóch alpak tak znakomicie z sobą skomponowanych urzeka. No i ta andyjska piramida, choć odwrócona, wraz z alpakami jest wspaniałym motywem.
Wydaje mi się, że dodanie czegokolwiek innego do tej kompozycji, mijałoby się z celem.
Innymi słowy w broszy jest wszystko, co być powinno z motywem macierzyństwa włącznie :)
Przy okazji nawiążę też do jednego z wcześniejszych Waszych wpisów, który mnie urzekł i mówię o tym z obrazem Jaime Zapaty.
Obraz ów we wspaniały sposób przedstawia dzisiejszą rzeczywistość, a europejski konkwistador niosący śmierć, zagościł ostatnio w Mali.
Obraz Zapaty jest doskonałą alegorią dla współczesnego świata, rządzonego przez korpokracyjnych bandytów.
Dzisiaj, to wspomniany przez Was świat Zachodu ustala kto jest terrorystą, podczas kiedy USA są największym terrorystycznym zagrożeniem dla świata wraz ze swoim sojusznikiem spod znaku gwiazdy Dawida, ale i Europejczycy doskonale się wpisują w ten barbarzyński proceder, przytaczając choćby Francuzów, bawiących się w wojnę z wyimaginowanym terrorystą w Mali, a wystarczy tylko zapoznać się z informacjami, jak wiele i jakich surowców posiada ten kraj, w którym żyje wiele ludzi, mających ogromne szczęście, iż nigdy w życiu nie widzieli na własne oczy wynalazku Fenicjan.
Żabojady uzupełnią te braki w kulturze malijskich Tauregów.
O Libii, to smutno jest, wspominać nawet.
Pozdrawiam serdecznie i gratuluję szczerze tak pięknych wyrobów!
PS Jeszcze słówko o Waszej odpowiedzi do @S.Ohanki.
Ja, to mam nieodparte wrażenie, że wiele łączy mnie z morzem.
Kiedy pierwszy raz w życiu ujrzałem ocean, a było to bardzo wietrznego dnia, to czułem jakbym był jego kropelkami, wystrzeliwanymi przez ogromne fale po spotkaniu ze skałami.
Każdy pobyt nad morzem do dzisiaj wyzwala we mnie najpiękniejsze uczucia i pomału zaczynam się przygotowywać do zmiany miejsca zamieszkania.
Pragnę mieszkać nad samym brzegiem, a z okien podczas porannej kawy chciałbym podziwiać ocean.
Ciągnie mnie do morza,jak wilka do lasu, choć przyznam, że nigdy w życiu nie myślałem o tym, ażeby zostać marynarzem.
Jak już jesteśmy przy morzy, to polecę Wam gorąco ten oto film.
http://www.youtube.com/watch?v=3v3-u6PdRi4
Może uda się Wam wygospodarować 2 godziny. Zaznaczam, że ten film jest filmem, a nie wyrobem filmopodobnym :)
Film jest nie tylko o morzu, ale przede wszystkim o innej wielkiej pasji mojego życia - o człowieku, a muzyka jest tylko lukratywnym dodatkiem do całości.
Pozdrawiam raz jeszcze gorąco!
Nawet nie wiesz Przyjacielu jak bardzo czekaliśmy na Ciebie :) Twoje ostatnie długie okresy milczenia to dla nas trening cierpliwości.
UsuńCo do broszy to przyznamy że był moment gdy zastanawialiśmy się nad jej rozbudowaniem, dodaniem jakiegoś elementu ale wniosek był NIE,TO JEST ZAMKNIĘTA i CAŁKOWICIE PEŁNA KOMPOZYCJA :)
Jeśli chodzi o temat postępków zachodu to jesteśmy w trakcie czytania książki ,,Marzenie Celta'' Mario Vargas Llosy w doskonały sposób pokazującej ,,zasługi świata zachodniego'' w stosunku do Afryki, Ameryki Łacińskiej, można rzec w czasach prawie współczesnych (początki XX wieku) Jedno ciśnie nam się na usta, wstydzimy się że jesteśmy Europejczykami, wstydzimy się że jesteśmy Katolikami, wstydzimy się że są tacy jak tu do nas piszący (komentarze nie publikowane) którzy mają rozbełtane gówno w głowie zamiast mózgu i wulgarnie atakują nas za takie wpisy.
Film zaznaczyliśmy i wieczorem z przyjemnością zobaczymy a jutro skomentujemy :)
Serdecznie ściskamy i czekamy na Twoje wpisy na blogu bo bardzo nam ich brakuje :)
Zosia i Janusz
1900 obejrzeliśmy. Wspaniały film a muzyka towarzysząca po prostu rewelacyjna.Scena sztormu i muzyczna jazda na parkiecie to scena nie do podrobienia, do zapamiętania na całe życie :)
UsuńDziękujemy za link Przyjacielu, i polecamy każdemu kto czyta ten komentarz, jak napisał Moherowy jest to film a nie wyrób filmopodobny :)
Witam Was ponownie Kochani!
OdpowiedzUsuńPowiem na wstępie, że nie mamy powodów do wstydu, iż jesteśmy Europejczykami, Katolikami, czy Polakami.
Nie jest żadnym odkryciem, że na świecie panuje zło, ale istnieje także dobro. Przecież nikt z nas nie jest odpowiedzialnym za decyzje dzisiejszych, czy tych z okresu, o którym wspominacie, korpokratów władających światem.
To ich urojenia doprowadzają do wszelkich tragedii.
Pieniądz na tyle zdominował umysły ludzi, ze stał się on doskonałym narzędziem do manipulacji i sterowania całymi, jak się okazuje, nacjami.
Doskonale korzystają z tego dzisiaj takie państwa jak USA wprowadzające swoją hamburgerową demokrację w państwach, które na taką zasługują, bo przecież, ucywilizowanie innych nacji, jawi się tak bardzo humanitarnym i tu wspomnę, że w obu wojnach w Iraku, zginęło grubo ponad milion Irakijczyków. No ale u nas nikt ich nie opłakuje, bo u nas ważnym było, że postrzelono, czy zastrzelono żołnierza z tzw. "sił pokojowych".
Proszę zwrócić uwagę na sytuację w Europie, gdzie dochodzi do upadku takich państw jak Grecja, czy Włochy i wymieniam te dwa akurat kraje, pomijając inne, bowiem oba one są kolebką naszej europejskiej cywilizacji. Czy podczas gdy Niemcy urosły ponownie do rangi europejskiej potęgi zarówno gospodarczej, jak i militarnej, to upadek mienionych państw jest przypadkiem? Czy zadziałał jakiś kryzys?
Często o tym pisałem, że dzisiaj Niemcom nie są potrzebne wojny.
Instrumenty ekonomiczne, jakimi dysponują kartele bankowe, są doskonałym narzędziem do likwidacji państw.
Czy ktoś wie w jaki sposób wybiera się ludzi, którzy stają na czele władz unijnych?
Nikt nie potrafi odpowiedzieć, kto wybrał np. takiego Van Rumpuya, albo innych eurokratów na ich stanowiska.
Pozostaje zapytać, czy był to może Bóg?
Z pewnością nie i dla tego nie należy się utożsamiać z kanaliami zarządzającymi UE. Bądźmy nadal sobą.
Trudno jest wyrokować, jak potoczą się losy Europy i jak to wszystko się skończy i nawet gdybyśmy chcieli, ażeby poszczególne kraje, a w tym Polska, odzyskały swoje statusy państw, to i tak już nie jesteśmy w stanie nic zrobić.
W tym wszystkim jedno jest jednak pewne. Bóg nie pozwoli zniszczyć wszystkiego, co stworzył, choć nie wiadomo jak bardzo człowiek będzie aktywnym w destrukcji całego świata i dopóki będzie choć jeden sprawiedliwy na ziemi, to wówczas wszystko ma sens.
Dzisiaj Kościół nie jest zły, a walka z nim na wszystkich możliwych płaszczyznach, wskazuje na to, jak groźnym jest dla tych, którzy to siebie próbują wynieść do rangi bogów.
Dwaj ostatni papieże zrobili wiele i dla ludzi i dla Kościoła i to mi daje powody do tego, ażebym był dumny z tego, iż jestem katolikiem.
Doskonale Was rozumiem i wiem o czym mówicie wspominając książkę "Marzenie Celta", ale w tym wszystkim my nie uczestniczyliśmy i należy mieć nadzieję, że zostaniemy potraktowani na modłę Lota.
W ciężkich czasach przyszło nam żyć, a póki co, to nic nie zapowiada, że sytuacja ulegnie zmianie na lepsze.
Pozostaje być wiernym sobie i Bogu, a przez życie iść z podniesioną głową.
(Musiałem podzielić komentarz na dwie części)
OdpowiedzUsuńProszę tego nie poczytywać, jako jakiegoś morału, gdyż przedstawiłem jedynie swój punkt widzenia w poruszonych wcześniej sprawach.
Podzielam jednak Wasz wstyd, z uwagi na istnienie osób, których sentencji nie publikujecie.
Doskonale znam to zjawisko, ale tymi nie należy się przejmować, rozbełtane gówno we łbach :), nikomu innemu, tylko im samym zaszkodzi. Tego, co oni popsuli, nie da się już bardziej zepsuć.
Nie należy się jednak spodziewać, że rosną nam lepsze, mądrzejsze pokolenia, bo akurat dzisiaj przeczytałem w niusach, jak wiele szkół w Polsce zostanie zamkniętych w tym roku.
No ale po co komu szkoły, podczas gdy mamy piękne stadiony.
Jaki wpływ mamy na to, że podejmowane są decyzje o masowej likwidacji szkół?
Dodam jeszcze tylko na koniec, że niedawno zapoznałem się z analizą, iż przy takiej polityce w Polsce, w roku 206o w naszym kraju na 65 emerytów, będzie przypadać 35 osób czynnych zawodowo i bynajmniej nie był to wywód jakiegoś blogera, a informacja zaczerpnięta z konkretnej instytucji, zajmującej się analizami ekonomicznymi.
Oznacza to, że z Polski wyjadą niemalże wszyscy, co będzie skutkować likwidacją państwa, a wiemy, że proces ten rozpoczęto już dawno.
Kurczę, nie jestem pewny, czy chciałem o tym wszystkim pisać.
U mnie od trzech dni króluje wiosna, tzn., że temperatura podczas dnia sięga 13-15 stopni i to jest najpiękniejsze.
I jest jeszcze jedna rzecz, o której Wam wspomnę po to, ażeby wskazać, że nie wszystko jest złe.
W moim lokalnym sklepiku, ktoś pozostawił list dla mnie.
Okazało się, że nadawcą jest Matylda, kobieta, która ma 71 lat.
W liście zwróciła się do mnie z prośbą, ażebym nauczył ją języka polskiego.
Kiedy podczas rozmowy zapytałem ją, dlaczego postanowiła poznać polski, to odpowiedziała mi, że wraz z mężem, mają wielu przyjaciół wśród polskiej emigracji powojennej, czyli wśród rówieśników :) i że są wśród nich artyści malarze, a obraz jednego z nich pokazała mi na swojej ścianie, nie kryjąc przy tym dumy.
Powiedziała, że podczas częstych spotkań z nimi w londyńskich galeriach, chciałaby rozumieć, co oni do niej mówią.
Wczoraj była pierwsza lekcja.
Matylda, która okazała się bardzo miłą, starszą panią, największy problem miała z wypowiedzeniem słowa "szczęśliwy".
Nagrałem jej brzmienie tego słowa na dyktafon i jako pracę domową, poleciłem jej opanować to słowo, mówiąc jej przy tym, że jest najważniejsze słowo w języku polskim.
Po krótkim namyśle odpowiedziała, że w angielskim również.
Myślę, że na kolejną lekcje Matylda będzie przygotowana :)
To się rozpisałem.
Przepraszam.
Pozdrawiam Was moi kochani z całego serca i dołączam pozdrowienia od mojej drugiej Połowy, która już niejednokrotnie miała do mnie pretensje, że tego nie czynię.
Tak więc pozdrawiamy Was serdecznie i niech Wam Pan Bóg błogosławi.
Do napisania Kochani!
Kochany Przyjacielu a właściwie Teraz powinniśmy napisać Kochani Przyjaciele :) Bardzo, bardzo dziękujemy za cały ten komentarz. Właściwie nic nie powinniśmy już więcej pisać bo jak już kiedyś wspomnieliśmy, nikt tak jak Ty nie potrafi ubrać w słowa naszych przemyśleń, spostrzeżeń, lęków... Sprostujemy tylko jedno że z rozmysłem napisaliśmy Europejczykami, nie Polakami, a Pan Bóg w tych chorych czasach jest dla nas jedyną opoką i drogowskazem.
UsuńMamy nadzieję że wszyscy którzy do nas zaglądają (jest tego ponad 400 dziennie) zechcą przeczytać Twój komentarz i choć chwileczkę pomyśleć.
Jeśli chodzi o Twoją uczennicę Panią Matyldę, uwielbiamy starych ludzi, to w nich jest jeszcze resztka wszystkiego tego za czym tak bardzo tęsknimy.
Serdecznie Was Pozdrawiamy i dziękujemy za poświęcenie czasu z napisania tego tekstu.
Zosia i Janusz
P.S.
Pozdrów od nas Panią Matyldę :)
Gdyby los mnie obdarzył zdolnościami artystycznymi zostałabym złotnikiem :) Niestety stało się inaczej i mam dwie lewe ręce. Pozostaje mi tylko podziwiać takie cudeńka. Bardzo zazdroszczę życia wśród drzew i natury. Jestem zauroczona całokształtem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Joanna
Miło nam widzieć komentarz od nowej odwiedzającej nasze okienko :)
UsuńSerdecznie pozdrawiamy
Zosia i Janusz