Dziś ostatni element zestawu szarości czyli koc. Utkany jest z grubej włóczki ,,Suri Rustic Wool'' jest solidnie gruby i ekstremalnie ciepły : ) Wymiary to 210 x170 cm waży równe 3 kilogramy. Kompozycja pozioma trzech brytów łączonych dwiema dekoracyjnymi krajkami podkreślonymi haftem reliefowym, frędzle na bokach dłuższych. Użyliśmy kilku odcieni szarości z przewagą zimnych, bryt środkowy na ciemno szarej osnowie tkany ciepło szarym wątkiem. Podstawą całego projektu złożonego z trzech elementów, była deklaracja Pani Katarzyny ,,bardzo lubię zimne szarości'' Mimo iż uważamy że alpaki mają wszystkie piękne kolory (a szary nie jest naszym ulubionym) uważamy że ten koc jest naprawdę w pięknie szarej tonacji, lekko rozbielonej białą osnową. Wszystkie te informacje są jednak drugoplanowe, postawową jest to że koc jest bardzo ciepły, mięciutki w dotyku i z całą pewnością spełni wymagania nawet największego miłośnika ciepła.
CI KTÓRZY DO NAS ZAGLĄDAJĄ
sobota, 9 marca 2013
Koc z alpaki, tym razem szary ,,Suri Rustic Wool''
Dziś ostatni element zestawu szarości czyli koc. Utkany jest z grubej włóczki ,,Suri Rustic Wool'' jest solidnie gruby i ekstremalnie ciepły : ) Wymiary to 210 x170 cm waży równe 3 kilogramy. Kompozycja pozioma trzech brytów łączonych dwiema dekoracyjnymi krajkami podkreślonymi haftem reliefowym, frędzle na bokach dłuższych. Użyliśmy kilku odcieni szarości z przewagą zimnych, bryt środkowy na ciemno szarej osnowie tkany ciepło szarym wątkiem. Podstawą całego projektu złożonego z trzech elementów, była deklaracja Pani Katarzyny ,,bardzo lubię zimne szarości'' Mimo iż uważamy że alpaki mają wszystkie piękne kolory (a szary nie jest naszym ulubionym) uważamy że ten koc jest naprawdę w pięknie szarej tonacji, lekko rozbielonej białą osnową. Wszystkie te informacje są jednak drugoplanowe, postawową jest to że koc jest bardzo ciepły, mięciutki w dotyku i z całą pewnością spełni wymagania nawet największego miłośnika ciepła.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ektremalnie ciepły i ekstremalnie piękny :)
OdpowiedzUsuńTak i jedno i drugie jest prawdą :)))
UsuńPozdrawiamy
nie moge się napatrzec.... śliczności....
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiamy :)
Usuńjuż zazdroszczę właścicielce...
OdpowiedzUsuńCzasem zazdrość wpływa mobilizująco Na zazdroszczącego :)))
UsuńPozdrawiamy :)
Jest sposób, żeby taki mieć. Zamówić :)
OdpowiedzUsuńA potem żadna zima nie straszna.
B.Z.
Chyba jest to najprostszy i najwłaściwszy sposób, użytkowników naszych kocy jest już sporo wszyscy oni potwierdzają ,,żadna zima nie straszna''
UsuńPozdrawiamy :)
Witam, jestem, osobą która zamówiła u Pani Zosi i Pana Janusza sukienkę, sweter i koc ( zamówienie w szarościach ) : dzisiaj siedzę w pracy w PIĘKNYM, CIEPŁYM, PRZEMILŁYM w dotyku swetrze i już wiem, że będę najwierniejszą klientką tej super -sympatycznej manufaktury! Rzeczy które zamówiłam - proszę mi wierzyć - są o niebo lepsze niż w opisie , spełniają wszystkie ustlone przy zamówieniu warunki "techniczne" i estetyczne! ! A te oryginalne dodatki. ...!!!! SERDECZNIE i z pełnym PRZEKONANIEM wszystkim polecam! Pozdrawiam Katarzyna Górecka
OdpowiedzUsuńBARDZO DZIĘKUJEMY ZA TAK MIŁY NAM KOMENTARZ Tym bardziej iż wiemy już po kilku latach pracy naszej ,,Los alpaqueros-manufacture''że klienci prywatnie (e-mail) zachwycają się i wychwalają, natomiast jakoś dziwnie nie są skorzy aby powtórzyć to samo TU publicznie.
UsuńJeszcze raz dziękujemy i polecamy się łaskawej pamięci :)
Zosia i Janusz
Swoim perfekcjonizmem potraficie wpędzić człowieka w kompleksy. Kiedy podziwiam Wasze prace (słowo produkty nie oddaje tego, czym są w istocie), to zawsze podziwiam perfekcję z jaką podchodzicie do tego, co robicie i widzę wówczas jakim jestem nieudacznikiem.
OdpowiedzUsuńWszystko jest piękne i doskonałe.
Zosia znakomicie prezentuje znakomitą sukienkę.
Zaraz można podziwiać piękny koc, który zachwyca wszystkim.
Nad srebrną broszą już zdążyłem wyrazić swój zachwyt, a teraz zrobię to przyglądając się tej spinie z kości i drewna pochodzącego z drzewa o którym nawet nigdy nie słyszałem.
Jest piękna. Kojarzy mi się z jakimś zmyślnym kluczem wiolinowym z zapisu muzyki z Waszych krosien.
Naprawdę jestem pod wrażeniem.
Te uzupełnienia w postaci ozdób, są znakomite.
Za świetny uznaję również futerał, który skrywa w sobie tak piękny koc.
Ten futerał także mnie urzekł. Zapakowany w nim koc nabiera cech wielkiej elegancji i nie skłamię, jak powiem, że luksusu.
Całość wygląda imponująco.
Najwyższy poziom i tego Wam gratuluję.
U mnie zimno, choć śniegu już nie ma.
Przebiśniegów w gaju całe krocie, ale już przekwitają. Za to żonkile mają już pąki, a tych jest tu także cała masa. Rosną wszędzie.
W angielskim "żonkil" to daffodil i bardzo lubię ten wyraz, tak samo jak "półwysep" - peninsula.
No ale nie o angielskich słowach przyszedłem tu pisać.
Pragnę Was gorąco pozdrowić i coś Wam zadedykować.
Proszę mi wierzyć, że tytuł był inspirowany Wami, a kto jest autorem, to może uda się Wam wydedukować? :)
http://barwnewestchnienia.wordpress.com/2012/09/03/zosia-z-jankiem/
Pozdrawiam Was gorąco w imieniu nie tylko swoim!!!
PS Wczoraj się ucieszyłem z białego dymu i z wyboru także!
Musisz uwierzyć na słowo Przyjacielu, oboje się zaczerwieniliśmy po same uszy :)W tym co robimy naprawdę staramy się, i wkładamy całych siebie. Mamy świadomość że nie wszystkim musi się to podobać ale bardzo jest nam MIŁO gdy klient doceni naszą pracę i cieszymy się jak dzieci tym że zrobiliśmy Komuś przyjemność a wyrób z cudownego włókna alpaki który wyszedł z pod naszych rąk, będzie otulał i chronił przed chłodem kogoś kto nam zaufał, staramy się o to zaufanie ze strony klientów całym sercem.
UsuńP.S-I
Wiersz nas oczarował a fakt że posłużyliśmy za inspirację do tytułu nas zatkał :) Jeśli chodzi o autorkę to myślimy że intuicja nas nie myli :)
P.S-II
Jeśli chodzi o wybór FRANCISZKA I jest to dla nas wielkie szczęście i przeogromna nadzieja. Specjalnie przypominamy nasz wpis z nie dawnego czasu, a w szczególności obraz Jaime Zapaty http://duoart.blogspot.com/2013/02/blog-post.html
Mamy na temat Ameryki Łacińskiej całą masę przemyśleń które od wczoraj (wydaje się nam) że są wizjonerskie, modlimy się z całego serca do Pana Boga aby tak było i aby CHRONIŁ Tego który ma uratować TONĄCĄ ŁÓDŹ .Możesz nie uwierzyć ale w trakcie oczekiwania na wyjście nowego Papieża na balkon błogosławieństw, na 40 minut przed powiedziałem Zosi że wyjdzie na balkon FRANCISZEK .
Serdecznie Was pozdrawiamy
Zosia i Janusz
Kto wie, jeśli się zmobilizujemy i zaczniemy odkładać, to może uda się nam spędzić emeryturę pod takim...
OdpowiedzUsuńDla nas to idealna wizja emerytury :DDDD
Pzdr.
Na ile orientujemy się w zarobkach-pensjach nauczycieli to chyba nie jest aż tak źle :/ My możemy pomarzyć tylko, o takim miesięcznym zarobku :(
UsuńNie wierzcie dziennikarzom :DDDD
UsuńPrzenigdy :DDDDD
Pzdr.
Bez urazy, ale my jesteśmy z rodziny t/z nauczycielskiej, czyli od pradziadka do dziś (4 pokolenia)mamy nauczycieli w rodzinie :) znamy sytuację w tym zawodzie od miej więcej początku lat 20tych XX wieku. Tak dobrze z płacami było ostatnio chyba w latach 30tych kiedy to mój dziadek-kierownik małej wiejskiej szkoły, zarabiał około 700 Złotych Polskich, porównywalnie do p.pułkownika wojska :)
UsuńGo też jest czwartym pokoleniem nauczycieli w rodzinie, z tym że jej pradziad, kierownik także wiejskiej szkółki w okolicach Limanowej, w 1902 już zmarł... Historię tej profesji znamy więc nieco dłużej, a sytuację nauczycieli z międzywojnia już z relacji obu babć nauczycielek i obu dziadków nauczycieli :DDDD Mama Go też uczyła za PRL-u, a tato wykładał na rzeszowskiej Polibudzie (żeby utrzymać rodzinę po śmierci mamy musiał rzucić te pracę dla bardziej intratnej w przemyśle).
OdpowiedzUsuńNie wiemy, ile zarabia dziś pułkownik wojska, ale wiemy, że siła nabywcza owych 700 zł przed wojną nijak się ma do siły nabywczej 3000 zł zarabianych dziś po 29 latach stania przy tablicy. (Do końca wojny nauczycielskie małżeństwo Dziadka i Babci stać było na utrzymanie kucharki i sprzątaczki.)
A porównania dla pozycji społecznej nauczyciela przed wojną i dziś nie ma żadnej. Zresztą III(?) RP w to graj.
Pzdr.
I tak dzięki kocowi z alpaki poznaliśmy się jeszcze bardziej :)))
UsuńSerdecznie Was pozdrawiamy :)
... co niewątpliwie świadczy o jakości koca...
OdpowiedzUsuńPzdr.
A ja mam pytanie do właścicielki koca z alpaki - czy przy używaniu jego do okrywania siebie w długie jesienno-zimowe wieczory, pozwala on skupić się na czytanej książce , czy raczej jego gryzienie rozprasza czytającego.
OdpowiedzUsuńŻe jest bardzo ciepły, jestem przekonana, ale czy trzeba jego ubrać w poszewkę, aby tego doświadczyć i nie być pogryzionym ?
Ten koc jest zrobiony z wyjątkowej wełny alpaki Suri. Tak jak ta wełna jest wyjątkowy. Jestem pewna że żadne koce z alpaki ,,nie gryzą''ten jest cudowny w dotyku. Jeśli chodzi o gryzienie to raczej chyba zależy od osoby która go używa, są takie których wszystko gryzie, jest to chyba jednostka chorobowa, nie pamiętam jak to się nazywa ??? chyba Sensoryzm, ale to już temat dla lekarza specjalisty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam anonimowo pytającą.