CI KTÓRZY DO NAS ZAGLĄDAJĄ

piątek, 17 stycznia 2014

ძაღლები წინასწარ ყაზბეგის


Dziś w dalszym ciągu na temat nie ,,alpakowy'' myślimy że taka przerwa dobrze zrobi i nam i Wam nasi mili odwiedzający. Dziś chcemy troszkę opowiedzieć o Dżibirze nowym członku naszej pasterskiej rodziny.
 Dżibir jak już pisaliśmy to ,,Aborygennyj owczarek gruziński'' bardzo stara rasa hodowana u podnóża góry Kazbek, dziś uznana za rasę - skarb narodowy Gruzji. Czabani (pasterze kaukascy) wypasający stada owiec potrzebowali psa o odpowiednich cechach i szczególnej psychice.Musiał to być pies potężny i nieustraszony z racji przeciwników przeciwko którym miał występować chroniąc atar (stado owiec). Przeciwnikami tymi były głównie niedźwiedzie ale często też wilki porywające owce.  Gruziński pies górski to pies który nie cofa się przed żadnym niebezpieczeństwem, a za swego pana, jego rodzinę i dobytek odda życie bez wahania. Protoplastą naszego Dżibira,  założycielem całej linii hodowlanej tych psów na Kaukazie  jest Hoda, rudy pies na pierwszym zdjęciu poniżej, najbardziej utytułowany i znany pies nie tylko w Gruzji. Reszta zdjęć przedstawia najbliższych członków rodziny Dżibira włącznie z całym miotem szczeniaków z którego został wzięty ojciec Dżibira. Pewnie zwrócicie uwagę na to że wszystkie psy na zdjęciach mają kopiowane uszy i cięte ogony. Tak, we wzorcu gruzińskim tej rasy jest nakaz kopiowania uszu, ogony tnie się według uznania właściciela. Chcemy zaznaczyć że kopiowanie uszu u tej rasy to nie kaprys właścicieli ani moda lecz naturalny nakaz rozsądku. Z racji walk z wilkami i niedźwiedziami narażone na kontuzje są głównie uszy i ogon, poza tym zapobiega to wszelkim chorobom i stanom zapalnym ucha. Niestety w Polsce jak i w nowotworze zwanym unią jewropejską, kretynowaci dobroczyńcy zwierząt nie mający pojęcia o psach wymyślili zakaz pod groźbą wysokich kar, kopiowanie i cięcie jest zabronione. Przyznamy że cały czas zastanawiamy się jeszcze nad skopiowaniem uszu Dżibirowi.
Zachęcamy też Was do kliknięcia w filmy zamieszczone przez nas we wpisie . Cudowna, mało znana muzyka Gruzji przesiąknięta tęsknotą, miłością i przyjaźnią ponad wszystko niech Wam  towarzyszy przy czytaniu tego wpisu, powędrujcie też po niezwykłej urody zdjęciach tego niezwykłego bardzo, bardzo starego kraju . W pierwszym filmie tłem na zdjęciu jest skarb narodowy Gruzji ,,ძაღლები წინასწარ ყაზბეგის'' (Gruziński Pies Górski) Chętnie też porozmawiamy z Wami o tych psach w komentarzach.





17 komentarzy:

  1. No to macie podobnego charakterem psa jak nasz Garip, tylko on jest Turkiem ;)
    Psy widzę eksterierowo podobne do CAO. Bardzo ładne psy. Gratuluję! Mam nadzieję, że bedzieci zadowoleni- zarówno z charakteru, jak i uzytkowosci tej rasy. Co do kopiowania- akurat jestem przeciwna w przypadku egzemplarzy utrzymywanych hobbystycznie. Rzeczywiscie, w przypadku psów pracujących, sprawdzone przez twórców i pierwszych uzykowników rasy, kopiowanie może być akceptowane.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nagazi bo tak Gruzini nazywają te psy i Twój Kangal to tak naprawdę niedalecy krewni bliżej im do siebie niż do CAO bliski ich krewny to jeszcze armeński Gampr. Naszego Dżibira będziemy użytkować tak jak został do tego stworzony, będzie pracował jako pasterz i nasz stróż i obrońca, więc kopiowanie robione od wieków w Gruzji bierzemy pod uwagę.
      Serdecznie pozdrawiamy

      Usuń
  2. piękny pasterski pies..... ciekawa jestem jaki będzie w prowadzeniu? ma pewnie silny charakter....

    dziękuje również za ciepły i mądry wpis na moim blogu.... myslimy podobnie, jeżeli okaże się że zmiany nowotworowe rozsieja się na pewno nie pozwolimy jej cierpieć....
    na razie jest po zabiegu i - zobaczymy....
    głaski dla Dżibira....choć robie to troche ze strachem....
    serdeczności

    http://leptir-visanna6.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Nagazi to bardzo silne i pewne siebie psy jednak mają jedną zakodowaną od wieków cechę bezwzględne posłuszeństwo i oddanie właścicielowi i jego rodzinie :)
      Jeśli chodzi o nasz komentarz to pewnie Pani wie że my zawsze piszemy to co myślimy, poprawność i podlizywanie jest nam obce. Życie na wsi, blisko natury i wśród zwierząt nauczyło nas jednego, nie traktować zwierząt jak ludzi, bo one tego nie potrzebują, no i kierowania się zdrowym rozsądkiem i dobrem zwierząt a nie własna wygodą . Podpowiadamy to wszystkim którzy tylko chcą to zrozumieć.
      Dżybir na razie jest szczeniaczkiem i lubi bardzo pieszczoty, więc głaski przyjmuje z uśmiechem na pyszczku.
      Serdecznie pozdrawiamy

      Usuń
  3. Na szczęście kopiowanie uszu i ogonów jest obecnie w Polsce zabronione. Wprowadziła to ustawa o ochronie zwierząt z 01.01. 2012 roku.
    Pozdrawiam!
    Aneta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na czyje szczęście ??? To jest ustawa o ochronie kretynów a nie zwierząt. Uchwalali ją debile politycznie poprawni i pedały przebrani na zielono. Nagazi to pies pasterski przeznaczony do konkretnych celów, nie zaganiający ale stróżujący. Jego zadaniem było pilnować stada przed drapieżnikami, ma on nadal bardzo bojowy charakter w związku z czym często w grupie (hodowli) gdzie jest kilka psów ustalają zasady i hierarchię przy pomocy zębów. W takich potyczkach na kontuzję bezwzględnie narażone są uszy ( w walce psy te wykonują skok na przeciwnika i próbują uchwycić go za gardło, kark) i czasem ogon. Czy lepsze jest ciągłe szycie uszu które po jakimś czasie zamieniają się w jedną wielką bliznę czy jednorazowe skopiowanie. Prosze zapytać jakiegokolwiek mądrego weterynarza jakie problemy (choroby) z uszami mają psy o sporych obwisłych uszach i gęstej sierści tak jak to jest u naszego Gruzińskiego Nagazi . Ci panowie co uchwalili ustawę o ochronie zwierząt nie uchwalą ustawę o ochronie ludzi, aby dzieci nie umierały z braku pomocy w tym chorym kraju. A psy niech zostawią tym którzy się na nich znają - HODOWCOM

      Usuń
    2. A skąd się wziął zwyczaj obrzezania ?? Żeby panom ganiającym po pustyni bez gaci za to w kieckach, piasek nie dostawał się pod napletek tym samym powodując stany zapalne. Czy w dzisiejszych czasach jest taka konieczność. Nie, jest to tylko głupia tradycja. Proszę więc nie pisać że Państwa pies nawet jeżeli będzie pracował jako stróż i pasterz będzie nagminnie spotykał rozwścieczone niedźwiedzie czy też oszalałe z głodu wilki, i obcięcie mu uszu tudzież ogona jest niezbędne dla ratowania mu życia czy zdrowia. A "zielone pedały" jak ich Państwo określacie zrobili kawał dobrej roboty, bo po co obcinać te czy inne części ciała zwierzętom skoro dzisiaj konkretne rasy służą do towarzyszenia człowiekowi a nie pracownia dla niego. A czy pisząc o hodowcach znających się na robocie mieli Państwo też na myśli hodowców u których suki rodzą do 2-3 razy rocznie, byle nabić panu kieszeń, po czym kiedy nie są zdolne do rozrodu zostawiane są w schronisku jeżeli mają szczęście, bądź wyrzucane w lesie?? Bo w tym kraju niestety są i tacy "hodowcy" oraz weterynarze którzy powinni sprzedawać masło w markecie bo empatii mają akurat na tyle żeby dobrze wykonywać akurat to a nie "pomagać" zwierzętom. A wracając do psów i obcinania ...natura wie co robi i ingerowanie w jej robotę jest barbarzyństwem co akurat Państwo mieszkający na wsi i tak rozpisujący się o integrowaniu się z naturą powinniście wiedzieć. Pozdrawiam Joanna

      Usuń
    3. Już w pierwszym zdaniu właściwie powiedziała Pani o sobie wszystko. Szanowna Pani ktoś kto używa sformułowania ,,jakaś głupia tradycja'' nie jest dla nas odpowiednim towarzystwem. Często używamy pięknego zdania,,ktoś kto nie szanuje przeszłości nie zasługuje na przyszłość'' Skoro ta tradycja jest taka głupia to może po zakazie uboju rytualnego, kopiowania uszu, zakażecie Żydom i Muzułmanom obrzezania. Zadamy Pani tylko jedno pytanie, jeśli coś trwa od tysięcy lat nie przyniosło kataklizmu, zarazy, upadku cywilizacji, to może warto tego nie ruszać. Co do ,,zielonych pedałów'' to miła pani prowadziliśmy gospodarstwo EKOLOGICZNE z atestami w czasach gdy nie zarabiało się na tym (lata 80te) dziś ta pseudo ekologia służy jedynie wyłudzaniu kasy. My tą hołotę nazywamy EKOterrorystami. Niech taki gnojek (bo zwykle to tacy) pożyje gdzieś daleko od ludzi, popracuje ciężko za grosze aby przywrócić ziemi życie. bo przykuwać się łańcuchami i pod sejmem do spółki z pedałem Palikotem drzeć mordę z marychą w klapie to każdy debil i tłuk potrafi.
      Co do rozpisywania się o integrowaniu z naturą to my się nie rozpisujemy, my to robimy od 30 lat.
      Pozdrawiamy :)

      Usuń
  4. Naprawde piękne psy. W ich oczach widać hmm nie wiem jak to nazwać takie oddanie, mądrość?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dalej nie działa u Ciebie obserwowanie :/
      Pozdrawiamy

      Usuń
    2. Ja też miałam trochę problemów z dodaniem Państwa bloga, bo doczytałam się że kiedyś był przycisk 'obserwuj', treaz go nie ma, więc weszłam na tą główną strone bloggera, albo pulpit nawigacyjny i w liście czyetelniczej wcisnełam 'dodaj' tam sie wpisuje adres bloga danej osoby i automatycznie powinien zapisać : ) Mam nadzieje że pomogłam i sie uda.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Hodowałam psy w czasach kiedy ogony sznaucerom kopiowało sie w 2-3 dobie życia. odchowałam kilka miotów, wiem z własnego doświadczenia, że pisk jest sekundowy...a potem nie ma żadnej reakcji bólowej. Z kopiowaniem uszu jest lekko inaczej, robi się ją w pełnej narkozie. Zapewne ludy żyjące w dalekich cywilizacjach robili to inaczej....np. obkładając lodem płat ucha i ostrym nożem jednym ciachnięciem pozbawiali małe szczenię tego co w dorosłym zyciu byłoby przyczyną cierpienia. Pod Waszą rozwagę poddaję poradę....tnie sie ucho jak najmniejszemu szczenięciu, po to aby ból spowodowany zabiegiem był minimalny. Ucho jak i cały pies szybko rośnie, chrząstka grubnie i twardnieje. Cięcie półrocznego psa jest już poważną operacją z wielodniowym wygajaniem sie rany i chodzeniem w kołnierzu. Pies się broni przed swędzeniem, rozdrapuje i rani sobie na nowo ...Owczarkom ( ogólnie mówiąc wschodnim) ucho tnie się przy samej małżowinie, gdzie już u kilkumiesięcznego szczeniaka jest dość ukrwiona i mięsista...Jednak większość psów w spokoju traktuje takie zabiegi i po kilku dniach przyzwyczaja się do kołnierza....ale im starszy pies tym zabieg pamięta dłużej...żeby nie zrobiły się zrosty trzeba pozostałość po uchu masować jeszcze w szwach...nacierać maśćią gojącą i rozcierać pojawiające się strupki, aż do wygojenia. Skutkuje to zapamiętaniem bólu przez psa....i unikaniem głaskania i czynności wokół głowy na całe nie raz życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znamy z doświadczenia całą procedurę kopiowania uszu, mieliśmy doga niemieckiego w wieku czterech miesięcy miała kopiowane i ,,stawiane'' uszy (piękne długie płomienie) Gaja nie chodziła w kołnierzu ani jednego dnia, uszy po zabiegu pięknie stały oczywiście były pielęgnowane, masowane... nigdy nie zauważyliśmy u niej jakichś złych wspomnień i odruchów które miały by coś wspólnego z zabiegiem. Dżibir ma cztery miesiące :)
      Serdecznie Was pozdrawiamy

      Usuń
    2. Rzeczywiście u owczarków kaukaskich i ich krewniakow uszy kopiuje się gdy szczeniaki mają kilka dni, bo ciecie jest dosyć radykalne.dogom, dobermanom itp kopiowalo się uszy ok. 4 mca usuwając tę czesc ucha, która i tak bylaby zawsze cienka i miękka.
      W przypadku Dzibira względy praktyczne chyba odpadają - raczej trudno mu będzie spotkać się z wilkiem lub niedźwiedziem ;/. A jeśli chodzi o efekt "zbojeckiej mordy" - to cóż , na wkus i cwiet padruga niet:). Ja jednak wolę kiedy psy mają uszy i ogony - łatwiej odczytac ich mowę ciała. Nie obawiajcie się ze Dzibir z uszami będzie wyglądał zbyt poczciwie :)
      Usciski serdeczne :)
      S.Ohanka

      Usuń
    3. Co do pierwszej części nie dyskutujemy :/ Natomias jeśli chodzi o względy praktyczne, hmmmm, widocznie nie wiesz Haniu ale wilki już mamy i to podobno nie przechodnie a zagnieżdżone. Naszym problemem są jednak na razie wałęsające się bezpańsko psy które kilka razy w sezonie pastwiskowym próbują się dobierać do naszych alpak i kóz, mamy zamiar rozprawiać się z nimi jak z wilkami (niestety, jakby to źle nie zabrzmiało) Pan leśniczy ani łowczy koła łowieckiego nie reagują jak jelenie, sarny, zające są zamęczane przez głodne wałęsające się sfory, więc musimy zadbać o nasze zwierzęta a dokładnie zadba i ich bezpieczeństwo Dżibir : D
      Serdecznie pozdrawiamy :)

      Usuń
    4. Taak, wiem o wilkach w lasach napiwodzko-rumockich, a to przecież odległość do przebycia przez wilka w ciągu jednej nocy...Wiem również, ze wilki wolą zwarte kompleksy starych lasow, a u nas ostatnio lasy jakoś nie mogą się zestarzec.Wszystko co ma 80 lat przeznaczone jest do wyrebu. Chociaz o bobrach tez do niedawna nie
      słyszało się u nas, a teraz latwiej o bobra niz o gęś czy kaczke :)
      Wcale nie twierdzę, ze Dzibirowi grozi bezrobocie, ale na pewno będzie miał lzejsza służbę niz jego krewni w górach Kaukazu ;) No i moze te uszka ocali :)
      Usciski dla Was i glaski dla psiaka,
      S.Ohanka
      Sprawa kół łowieckich j to bajka z dawnych czasów - dziś juz nie spelnia swojej roli garstka starszych panó






      Usuń
  6. PS Pisalam na tablecie i coś się pozajaczkowalo . Przepraszam :)
    S.Ohanka

    OdpowiedzUsuń