CI KTÓRZY DO NAS ZAGLĄDAJĄ

wtorek, 20 grudnia 2016

Dylematy ???


























,,W tym roku zaczęliśmy od czerwonego i wiankowanie zakończyliśmy też czerwonym .Więcej nie będziemy pokazywać bo musielibyśmy nazywać się manufaktura wianków a przecież jesteśmy manufakturą mleka i to koziego''                                                                                                                                                      ,,A co szkodzi być ,,Los alpaqueros-manufacture'' gdy kozy mają zimowy urlop ??? Byle tradycyjnie, byle pięknie. Tak zresztą zawsze było w tradycyjnych gospodarstwach. Był czas letnich zajęć i był czas zimowych zajęć, sama natura tym kieruje więc... to tylko teraz wszystko zostało odwrócone do góry nogami i pomieszane, a skutki widzimy na każdym kroku BARDZO ZŁE SKUTKI''

      Dzisiejszy wpis ,,TORBOWY'' ale podszyty dylematem, dyskusją na FB, poczuliśmy troszkę jakby ktoś pisał o nas. Może jest więcej takich osób które widzą w tym problem, bo mieliśmy już pytania ,, No ale tak właściwie to czym wy się zajmujecie , SERY czy WEŁNA Z ALPAK.
Przyznamy że w naszych głowach nie było nigdy takiego dylematu. Nasze gospodarstwo i my unikamy zaszufladkowania, czy jak to obecnie jest modne ,,specjalizacji'' Zawsze chcieliśmy aby było ono tradycyjne nie EKO bo według naszej wiedzy   dziś EKO tak na prawdę nic nie znaczy. My w związku z naszym wyuczonym zawodem, wychowaniem, patrzeniem na świat jesteśmy BARDZO ZWIĄZANI Z TRADYCJĄ słowo to ma dla nas wielkie znaczenie. Nasze rolnictwo też zawsze było przede wszystkim tradycyjne (w tym dobrym tego słowa znaczeniu). Przygodę z rolnictwem zaczynaliśmy od BIODYNAMIKI kilka lat mieszania preparatów, posługiwania się kalendarzem Marii Thun, zresztą i jedno i drugie robimy do dziś. Atestowanie naszego gospodarstwa, przyznawane atesty ekologiczne nam naszemu gospodarstwu, temu co robiliśmy ... Aż do momentu gdy nasza zgromadzona wiedza podpowiedziała nam że wszystko to ,,Eko-atesty'' nie mają w tym załganym świecie cwaniaczków i oszustów żadnego znaczenia. Obok tego cały czas był nasz zawód wyuczony i nie poskromiona kreatywność, chęć ciągłego tworzenia rzeczy ładnych, funkcjonalnych I GŁĘBOKO ZAKORZENIONYCH W TRADYCJI. No i dojrzeliśmy wreszcie do tego, że przecież wszystko to może  a nawet powinno funkcjonować razem. W dawnych gospodarstwach, w dawnych czasach każde gospodarstwo było, a właściwie musiało być SAMOWYSTARCZALNE. 
  Nasze gospodarstwo, nasza manufaktura to powiemy nieskromnie  EWENEMENT zaprzeczenie wszelkich teorii ekonomicznych, głoszonych ciągle twierdzeń... Tradycyjne gospodarstwo - niechęć do lenistwa i szukania wymówek, ciągła chęć uczenia się i tworzenia daje efekt następujący
 Wedle uczonych ekonomistów od rolnictwa, wedle rządzących Polską od lat, takie gospodarstwo i tacy jak my NIE POWINNI ISTNIEĆ - NIE POWINNI PRZETRWAĆ. 
Powierzchnia naszego gospodarstwa to niepełne 2 hektary gruntów 5 i 6 klasy. Dwadzieścia kóz i trzy dorosłe osoby w domu. Nigdy nie braliśmy żadnych dopłat rolniczych. Nigdy nie braliśmy żadnych Unijnych dofinansowań. Nie mamy rent, emerytur. Nigdy nie braliśmy żadnych zapomóg. Jako ludzie WOLNI jesteśmy nie ubezpieczeni.
Jedynym naszym źródłem dochodów jest NASZE GOSPODARSTWO, NASZE RĘCE, NASZE GŁOWY. NIE ROBIMY NIC NADZWYCZAJNEGO. 
Żyjemy w lesie, do najbliższych ludzi mamy około 1,5 km, hodujemy stado kóz, robimy doskonałe sery, latem uprawiamy warzywa, pieczemy własny chleb, latem zbieramy zioła dziko rosnące jak i te uprawiane w ogrodzie (herbatki, lekarstwa) , przędziemy wełnę z alpak, tkamy na krośnie, robimy na drutach, tworzymy tradycyjne rustykalne przedmioty codziennego użytku. Dzięki internetowi i temu blogowi jesteśmy znani na całym świecie, mamy przyjaciół i klientów na czterech kontynentach.
CZY MOŻNA POŁĄCZYĆ TO WSZYSTKO I ŻYĆ TRADYCYJNIE, ZAPRZECZAJĄC WSZYSTKIM DURNYM TEORIOM ??? 































1 komentarz:

  1. Spokojnych ,pogodnych świąt, nieustającej wzajemnej miłości ,serdeczności przyjaciół i pięknych dni w nadchodzącym roku.
    Liwia

    OdpowiedzUsuń