Jak już kilka razy pisaliśmy lubimy zobaczyć siebie widzianych ,,innymi oczami''. Człowiek ma niejako we krwi idealizowanie swojego obrazu więc okazja gdy można spojrzeć na siebie ,,z boku'' jest zawsze wyjątkową gratką. Taka okazja to w tym przypadku kolejny artykuł na temat tego kim jesteśmy i co robimy, tym razem w bardzo fajnie robionym dwumiesięczniku ,,Sielskie Życie'' . Jedyne co nam się w tym czasopiśmie nie podoba to jego tytuł , tytuł sugerujący że życie ludzi którzy wybrali własną drogę przez życie mało uczęszczanym szlakiem, z dala od ogólnie utartych trendów jest sielskie. Po 25 latach takiego życia możemy twardo stwierdzić że jest ono dalekie od sielanki, to że nasze życie toczy się rytmem zgodnym z naturą w tym zwariowanym rozszalałym świecie nie powoduje jeszcze sielanki. Życie podobnych do nas jest pełne wyrzeczeń, trosk i ciężkiej pracy 365 dni w roku i 24 godziny na dobę.
Wracając do artykułu jest on jak zawsze skrótem ciekawej wizyty, rozmowy która trwała prawie 3/4 dnia. Jest jak zawsze w naszym przypadku szczerą opowieścią o tym ,,Co, po co i dlaczego''
Jedno jest pewne że możemy Wam polecić kupienie tego czasopisma, jest ono pełne wspaniale napisanych artykułów o ludziach idących mało uczęszczanymi szlakami , na których drogowskazem jest pasja. Z racji tego że jest to numer już świąteczny jest w nim cała masa ciekawych przepisów.
Artykuł o nas przeczytaliśmy i możemy powiedzieć nie jest on lukrowanym obrazkiem, a tylko z braku miejsca pozostawia nie opowiedzianym jeszcze wiele ciekawostek z naszego dosyć już długiego życia, na kolejne opowieści może TU na blogu a może...?
Gratuluje! Rozwijacie sie na prawdziwych celebrytow (to zart!), jestescie coraz bardziej znani i wcale nie dlatego, ze "jestescie znani" - to takie okreslenie wlasnie celebrytow. Do swojej slawy doszliscie praca, wyrzeczeniami, zbieraniem doswiadczen, wreszcie niecodziennymi wyrobami.
OdpowiedzUsuńCzytalam niedawno arcyciekawy artykul o alpakoterapii, te zwierzeta nadaja sie jak malo ktore do obcowania z chorymi dziecmi. Sa miekkie, ciekawe ludzi, lagodne i cierpliwe. Terapeuci notuja niemale sukcesy w pracy tych zwierzat z chorymi.
Raz jeszcze gratuluje!
Jeśli chodzi o t/z alpakoterapię mamy na ten temat całkowicie odmienne zdanie :( Wydaje nam się że poznaliśmy alpaki już całkiem nieźle. Ich psychika wynikająca wprost ze sposobu ich użytkowania przez kilka tysięcy lat. Według nas całkowicie wyklucza je z takiego traktowania jak próbują na siłę robić niektórzy dla ,,zabawy, przyjemności...''Często słyszymy o humanitarnym (czyli ludzkim) traktowaniu zwierząt, zwierzęta trzeba traktować nie po ludzku ale po zwierzęcemu i POZWOLIĆ IM BYĆ ZWIERZĘTAMI TAKIMI JAKIMI SĄ OD TYSIĘCY LAT.
OdpowiedzUsuńDo zabawy o nazwie alpakoterapia trzeba najpierw złamać alpace jej psychikę,czyli naturalny odruch głęboko u nich zakorzeniony ZACHOWANIE ODPOWIEDNIEGO DYSTANSU OD CZŁOWIEKA.
Wiele razy już pisaliśmy alpaki od tysięcy lat żyją przy człowieku ale nie z człowiekiem. To nie jest pies czy kot to alpaka :)
Nnno,no :) Rzeczywiście stajecie się ludźmi publicznymi... Wieśniakom to zbędne, ale artystom potrzebne jak powietrze :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluję, a pisma poszukam przy okazji najbliższej wycieczki do miasta.
Jeszcze kilka słów w sprawie semantyki;
Słowo "sielski" to przymiotnik pochodzący od słowa "sioło". Sioło to osada zamieszkała przez ludność rolniczą, czyli wieś. Sielski oznacza więc tylko wiejski. Co innego "sielankowy" - to słowo zmieniło swoje znaczenie..
Tak więc nasze życie jest sielskie, ale baaardzo rzadko sielankowe :))
Pozdrówka serdeczne posyłam :))
S.Ohanka
Jak zawsze Haniu masz rację.Mimo iż... zgadamy się z Twoim jakże profesjonalnym (konkurencja dla prof.Miodka :) wykładem.
UsuńPodoba nam się bardzo podsumowanie,w 100% TAK :)
Serdeczności za las ślemy :)
Myślę że jeszcze masę ciekawych wątków z Waszego życia z Alpakami poznamy na Waszym blogu , który mnie tak zachwycił od początku :)
OdpowiedzUsuńBardzo serdecznie pozdrawiam :)) Ilona
Nasze życie przed alpakami to dopiero szmat czasu, wypełnionego przedzieraniem się przez zarośnięte dawno nie uczęszczane ścieżki. A że było to ciekawe ,,przedzieranie'' niech świadczy to że staliśmy się ,,bohaterami'' rozdziału w książce ,,Nie odpłyną rzeki snów'' Pani Kaczorowskiej:)
UsuńAle chwali pięty :)))
Pozdrawiamy.
A tam chwali pięty :) no właśnie to coś może kiedyś z życia przed Alpakami ? a książki poszukam :)
Usuń:)
UsuńCzekalam od dwoch miesiecy, az sie wreszcie doczekalam, zaatakowalam dzis empik ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWspaniale Was widziec na lamach "Sielskiego zycia", gratulacje! Serdecznosci posylam!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPozdrawiamy :)
Tez kupilam czasopismo i dowiedzialam sie jednak czegos wiecej o Was. A to pierwsze zdjecie Janusza z alpakami bardzo mnie zachwycilo. Gratuluje i serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZastanawiamy się co takiego jest w artykule czego do tej pory nie napisaliśmy TU :) Jesteś Grażynko już drugą osobą od której to słyszymy :)
UsuńSerdecznie Was pozdrawiamy :)
Byc moze nie przeczytalam wszystkich Waszych postow, ale fakt, ze Janusz zrobil sam krosno, byl dla mnie nieznany, przygody Zosi z wrzecionem, jej poczatkowe doswiadczenia tez jakos do mnie nie dotarly, dopiero czytajac reportaz uzmyslowialam sobie jakie te Wasze poczatki byly...poza tym ucieszyl mnie fakt, ze macie w planach rozszerzenie swojej produkcji na masowa...Aaaa! nie wiedzialam ,ze nigdy nie byliscie w Ameryce Poludniowej,macie tak o niej obszerna wiedze...pozdrawiam serdecznie
Usuńhttp://duoart.blogspot.com/2010/04/jeszcze-tylko-nicielnice.html
UsuńHmm pisaliśmy o budowie krosien (link)a i o Zosinych początkach wcześniej też :)))
Co do masowości to też nie jest to dokładne sformułowanie:)Mamy nadzieję że kiedyś w tym CHORYM państwie tacy jak my będą mogli realizować pomysły mogące dać pracę ludziom i niezwykłe efekty w postaci wyrobów których nikt na świecie nie robi :)
Mamy jednak teraz po trzech latach poważne wątpliwości :( ale to temat na bardzo długą i gorzką opowieść :/
Kochani - serdecznie Wam gratulujemy:-))) To naprawdę piękna sesja i bardzo ciekawy tekst ( co piszę z małą nutką zazdrości, że nie mój tym razem:-)))
OdpowiedzUsuńMyślę, że to jeden z najciekawszych reportaży, jakie ukazały się w "Sielskim". Dzięki - Wam, bo to, co robicie jest naprawdę godne podziwu:-)))
Serdeczne pozdrowienia!
Asia i Wojtek
Asiu cały czas liczymy na to że jeszcze coś o nas skrobniesz, to tylko kwestia wymyślenia tematu a źródło jest bogaaaate :)))
UsuńBardzo dziękujemy Wam za życzliwą ocenę nas, no i koleżeństwa po fachu.
Serdecznie Was pozdrawiamy :)
Gratulujemy Wam serdecznie! prenumeruje "Sielskie życie", artykuł Wasz przykuł uwagę mojego męża tak mu się spodobał, że teraz marzy o alpakach (posiadamy 4 konie)zapewne da się to jakoś pogodzić. Pozdrawiamy serdecznie.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam z ciekawością. Zdaję sobie sprawę, że tak zwane sielskie życie nie zawsze układa się sielsko. Przyglądając się waszej drodze i pasji życia jestem jednak jeszcze pełna wiary, że warto i że mnie również się uda...
OdpowiedzUsuńŚciskam Was ciepło, dziękuję za każde dobre słowo i odwiedziny w moim blogowym świecie
Pozdrawiam
Marta