Aby ,,przykryć smród'' sytuacji z poprzedniego wpisu dziś wracamy do naszych kochanych Qartuli Nagazi. Kilka zdjęć Okro i Dżybira w pięknej zimowej scenerii która od kilku dni zagościła w naszym lesie.
Chcieliśmy tym razem też pokazać do czego te psy służą, jak Kaukascy czabani ukształtowali tę rasę przez wieki. Posłużyliśmy się filmikami kręconymi przez najlepszą hodowlę w Rosji i chyba na świecie tej rasy psów. Hodowla Натали Львовэи ,,Хранители Гор''
Para naszych Qartuli Nagazi zacznie pracę przy stadzie dopiero od nowego sezonu pastwiskowego :)
Chylę czoła przed tą rasą. Chętnie poszerzę wiedzę na jej temat.
OdpowiedzUsuńRasa jest naprawdę godna propagowania to niezwykłe i całkowicie nie znane w Europie pieski. Taki bardzo ogólny rys-opis tej rasy znajdziesz na naszym blogu pod linkiem http://duoart.blogspot.com/2014/05/qartuli-nagazi.html
UsuńSerdecznie pozdrawiamy :)
Witam Was serdecznie czytam i oczom nie wierzę, czy podłość kiedyś wymrze w tym narodzie, myślę, że chyba nigdy. Ktoś kiedyś powiedział "Ja Pan Bóg chce kogoś ukarać to najpierw odbiera mu rozum" święta prawda. Kiedy wreszcie takie mendy przestaną truć, chociaż z drugiej strony to się cieszę, że tacy ludkowie istnieją pracy mi jako psychiatrze nie zabraknie. Pozdrawiam Was serdecznie jak zawsze trzymam kciuki i życzę wszystkiego najlepszego, nie mogę się doczekać kolejnej degustacji KOZICH SERÓW, właśnie w ubiegłym tygodniu została pożarta Feta z oliwą włącznie była wspaniała. Okro i Dżibir wyglądają wspaniale trochę za nimi tęsknię.
OdpowiedzUsuńI to jest dowód na to że żywność wytwarzana całkowicie bez konserwantów (w przypadku FETY jedynym jest sól) też ma baaardzo długą trwałość. PIĘĆ MIESIĘCY dla fety w oliwie z ziołami, to zadowalający termin przydatności do spożycia : )
UsuńMirku ściskamy Was : )
Wygląda że to super psy i warto ją propagować do pracy pasterskiej. U Was mają tam raj jest gzie wybiegać się , jest co pilnować. A tem śnieg jakoś im bardzo przypadł do gustu -u nas prawie na lekarstwo. Czy w waszych lasach są dziki , zdarzają się jakieś zniszczenia choćby w odrodzeniach. W ubiegłym roku bardzo się zwiększyła populacja dzików. Mieszkamy na skraju Warszawy i w naszym małym lasku jest cała rodzinka. Musimy uważać z naszymi psami bo suczki mają silny instynkt łowiecki i o nieszczęście nie trudno. Czy alpaki w taką pogodę spacerują po pastwisku , czy jednak tylko w zagrodzie. Pozdrowienia Jol.
OdpowiedzUsuńNasze Nagazi mają u nas właściwe środowisko, spokój, przestrzeń, brak nie potrzebnych bodźców. Uwielbiają śnieg nie straszna im niska temperatura :)
UsuńMy się śmiejemy że łatwiej wymienić jakich zwierząt nie ma u nas w lesie :D Mamy za płotem: jelenie, sarny, dziki, borsuki, lisy, jenoty, wilki. bobry...drobnicy nie będziemy wymieniać. Przez ostatnie dwa lata była nawet 1 zdziczała krowa : ) tak, tak, uciekła zaraz po kupieniu i przywiezieniu z jednego z gospodarstw. To bardzo ciekawy przypadek bo uciekła z postronkiem na szyi który rozciął jej skórę, obgniwając wrósł jej w kark. Krowa sama zaleczyła bardzo poważnie ,,zapaskudzoną'' gnijącą ranę i przez dwa lata żyła w okolicznych lasach korzystając z całkowitej wolności :D
Pozdrawiamy
Witajcie:) Jak dobrze że choć Wy nie boicie się pokazywać prawdziwego oblicza internetowego fałszu. Za tą szczerość właśnie lubię Wasz blog!
OdpowiedzUsuńCo do psów to naprawdę wspaniała choć tak rzadka u nas rasa. Ja jednak oddałam serce owczarkom środkowo-azjatyckim i tak już chyba zostanie. Piękne, dumne zwierzęta, niezastąpione przy pracy ze stadem. Już drugie ich pokolenie rządzi u nas:)
Serdecznie pozdrawiam, Wlada:)
Jeśli chodzi o Qartuli Nagazi i Azjaty to psy baaardzo blisko spokrewnione, tak bardzo że w Rosji właściwie nie rozróżniają tych ras nazywając wszystkie psy Kaukazu i Zakukazia ,,Кавказкий Волкодав''
UsuńWidzimy że podobny typ psów też nas ,,łączy'' :)
Serdecznie Was pozdrawiamy
Zosia i Janusz
Ale u Was bialo! Piekna rasa! Wspaniale, inteligentne piesiury- i ze sniegiem im do "pyska";-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń:D Nooo ,,do pyska ;-)"
UsuńPozdrawiamy z lekkim mrozkiem -1*C
Piękne psy. Mi się jednak nasz rodzimy podhalanek marzy... Może kiedyś... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń