CI KTÓRZY DO NAS ZAGLĄDAJĄ

poniedziałek, 2 listopada 2015

Czy to co widzisz, jest tym do czego cię przekonują ?

Za każdym razem gdy słyszymy lub czytamy dyskusje na temat serów, czasem na temat naszych serów również, zastanawiamy się czy warto nam pisać, tłumaczyć, przekonywać...
Na pytanie o ceny naszych serów odpowiadamy z uśmiechem wymieniając wszystkie po kolei , w odpowiedzi słyszymy z oburzeniem w głosie  ,,idźcie do ,,Lidla'' czy ,,Kauflanda'' i zobaczcie ile tam kosztuje i ile powinien kosztować wasz serek :/
Kilka dni temu przeczytaliśmy na stronie jednej z warszawskich sieci sklepów o francuskiej nazwie sugerującej że sprzedają sery (co za tym idzie znają się na tym) następujący opis jednego z kozich fromaży ,, ser ten w miarę dojrzewania robi się coraz twardszy i bardziej kruchy''
Hmmm, może odpowiemy na tak stawianą sprawę hurtem i aby było wygodniej od tyłu czyli jak mawiają Indianie Aymara : ) od początku.
Każdy ser robiony tradycyjnie i zgodnie z zasadami które zwykle były wymyślone kilkaset a czasem kilka tysięcy lat temu do tego aby stał się serem potrzebuje poza dobrym mlekiem, odpowiednimi szczepami bakterii, odpowiedniej temperatury i wilgotności pomieszczenia w którym dojrzewa, z reguły każdy gatunek ma inne wymagania.
Rozumiemy że wielkie koncerny i korporacje maja miliony dolarów/euro na reklamę wiemy że przy 24 godzinnym przekonywaniu-reklamowaniu za te miliony można przekonać konia aby uwierzył w to że jest kotem. Ale człowiek w dzisiejszych czasach mający dostęp do wszelakiej wiedzy nie powinien być idiotą i dawać sobie wmawiać że miliony twarożków, serków... jest wykonywane codziennie takimi metodami i przy użyciu takich technologii  jak sto lat temu.
Kozi serek na przykład Valencay czy inny Charolais przewożony chłodniami tysiące kilometrów w których jest sucho i bardzo zimno, następnie leżący na półce w sklepie gdzie znowu jest ciepło i sucho jest takim samym serkiem jaki można w sobotni poranek kupić na francuskim małym bazarku na prowincji, lub na przykład u nas, gdy wyjmujemy go z dojrzewalni gdzie jest skrupulatnie dobrana temperatura i 95% wilgotności.
Drodzy handlarze,  w Paryżu Fromagerie mają pod kamienicami w których się mieszczą specjalne piwnice-dojrzewalnie z odpowiednim mikroklimatem aby żywemu organizmowi jakim jest ser nie zaszkodzić w jego dążeniu do dojrzałości. Dojrzewający coraz bardziej fromaż z reguły upłynnia się, robi się miękki aż do płynącego, nie wysycha w lodówach na kamień.
Nie chcemy już wspominać ,,o niby serach'' dojrzewających które ciągle widzimy TU na blogach, na FB, obsypanych czym się da, wymieszanych z czym tylko można, które są niczym więcej jak zwykłym bundzem, czyli półproduktem, odciśniętą masą serową z którego ma powstać kiedyś ser.
Mili nasi nie dawajcie się naciągać reklamom za miliony euro. Nie płaćcie za to coś czym to coś w ogóle nie jest.
Pozdrawiamy wszystkich serojadów :D





14 komentarzy:

  1. To co widzę ( na Waszych zdjęciach ), przekonuje mnie bardzo. :-)
    pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Twoich ustach Agniecha to podwójny komplement, wiesz co mówisz wszak połowa Was jest Francuzem :D
      Serdecznie Was pozdrawiamy : )

      Usuń
    2. No niee, Holendrem on jest znad belgijskiej granicy. Ale wybrednym okrutnie w sprawach serowych. No i we Francji bywając, człowiek z czystej ciekawości kulinarno-smakowej, próbuje, próbuje, próbuje... Najbardziej lubię chyba takie jak Wasze, i jeszcze owcze, ach.... Rozmarzyłam się.

      Usuń
    3. No popatrz a my byliśmy przekonani że ,,żabojad'' :D Ale jednak z regionu Europy gdzie wiedza i tradycja serowa nie kończy się na ,,pani mi poda tego żółtego w plasterkach'' : )
      Szkoda że tak daleko żyjecie z tymi swoimi koniami bo byśmy po degustowali, a w piwnicy na pułkach Tomme leży taki dobrze dojrzały.
      Pozdrawiamy : )

      Usuń
  2. Ależ Wam zazdroszczę wiedzy i umiejętności! By zrobić coś takiego, potrzeba lat doświadczeń.. I pewno oddanego serca.
    A tak w ogóle to witam i serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W dzisiejszych czasach wiedza jest na wyciągnięcie ręki : ) Jak czasem się śmiejemy ,,bo w tym całą rzecz, by się chciało chcieć'' : )
      Doświadczenie przychodzi niestety po latach : )
      Witamy serdecznie i zapraszamy częściej, zajrzeliśmy na bloga ,,Na naszym zaścianku...'' chętnie byśmy go poobserwowali jednak chyba nie ma tam takiej możliwości.:/
      Pozdrawiamy

      Usuń
    2. Z przyjemnością będę zaglądać, trudno w sieci o tak prawdziwe miejsca.
      No właśnie jeszcze nie można, chyba muszę założyć jakieś dodatkowe konto, tak?

      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Zyjemy w tak pokrętnych czasach, że jak na opakowaniu wołami jest napisane że 'bez dodatku x' to najpewniej znaczy że x jest głównym składnikiem (a nie dodatkiem, ha ;). Zatem to nie wszechdostępność wiedzy jest atutem ale nieumiejętność korzystania z narzędzi takich jak np semantyka logiczna jest problemem.
    Tak czy siak, gdybym była bogata, albo mieszkała blisko, to bym kupowała wasze sery i jadła je codziennie, a nie jakieś podróbki. Tymczasem życzę powodzenia.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warszawa jest dziś ,,rzut beretem'' od nas (1.5 godziny) mamy w stolicy klientów którzy zajadają się naszymi serkami raz na dwa tygodnie, i do tego aby móc je jeść wcale nie trzeba być bogatym : ) One na prawdę nie kosztują tyle na ile wyglądają i ile powinny kosztować : D
      Pozdrawiamy

      Usuń
  4. Witajcie Kochani, często zaglądam do "Was" zdjęcia oczywiście świetne a sery zapewne jeszcze lepsze od tych, które jadłem w tamtym roku, samo patrzenie jest "koszmarem" ale myślę jak jesień się skończy i lody stopnieją to się wybiorę jeśli pozwolicie do Koziego Lasu, ciekawe czyDżibir i Okro mnie będą jeszcze pamiętały. Pozdrawiamy serdecznie i życzymy zdrowia i wytrwałości, coś ostatnio spokojnie czyżby już co niektórzy się znudzili, lub doszli do przekonania, że nie bardzo można Was ugryźć.
    MIRO

    OdpowiedzUsuń
  5. Piszecie sobie sami pozytywne komentarze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak oczywiście jesteśmy kosmitami, a wszystko co jest na tym blogu to fatamorgana : )
      Jutro już będzie po święcie, psychiatrzy będą pracować, wystarczy że się zgłosisz do poradni zdrowia psychicznego a na pewno ci pomogą : )
      Życzymy powrotu do zdrowia.

      Usuń
  6. BARDZO PROSIMY @ANONIMA AUTORKĘ KOMENTARZA POWYŻEJ, ABY PRZESTAŁA WYSYŁAĆ DALSZE NADER ,,BŁYSKOTLIWE MYŚLI'' ostrzegaliśmy wielokrotnie że chore, wulgarne bredzenia są kasowane.

    OdpowiedzUsuń