CI KTÓRZY DO NAS ZAGLĄDAJĄ
środa, 30 marca 2011
QUILT dla Piotrusia
Ten quilt Zosia uszyła dla małego Piotrusia.Wielkość całości spora 3m 20cm na 120cm.Patchwork wisi już na ścianach wokół łóżka Piotrusia ,pociąg ze zwierzątkami jedzie dookoła (w kącie) łóżeczka sprawiając że ściana nie jest już zimna .Trójwymiarowe elementy (ucho słonia ,łapka krokodyla,ogon tygrysa i żyrafy)sprawiają że całość jest bardziej realistyczna,wagon węglarka za parowozem to tajna :)kieszeń na skarby dziecięce.Wałek uszyty do kompletu jest rozwijającą wyobraźnię Piotrusia zabawką, która raz jest wężem, innym razem mostem dla zabawek :). Zabezpiecza przed spadaniem rzeczy za łóżko.Projekt całości zrobiony w kolorze został omówiony z mamą Piotrusia i zatwierdzony.Quilt uszyty jest metodą tradycyjną z trzech warstw zszywanych z ciętych kolorowych fragmentów tkaniny.Warstwa środkowa to przepikowane ocieplenie(wypełnienie).Pociąg i zwierzątka to aplikacja naszyta na wierzchu.To połączenie dało lepszą głębię całości .Efekt na zdjęciach powyżej.
wtorek, 22 marca 2011
Trochę odskoczni
Aby nie zapomnieć tego co nas uczono,od czasu do czasu robimy dla relaksu coś innego niż przędzenie ,tkanie...
Ostatnio popełniona miniaturka.Przedstawia alpaki - Huacaja i Suri.Miniaturka jest wyrzeźbiona w kości z podstawą z gwajakowca (Palo Santo)święte drzewo Inków.Gwajakowiec ma ciekawą cechę jest wyjątkowo twardy a przy potarciu wydaje piękny słodki zapach. Ludy Andów uważają że dym z palącego się Palo Santo odpędza złe moce.
Ostatnie zdjęcie przedstawia skalę (wielkość :)))
poniedziałek, 21 marca 2011
Kamaq - pierwszy spacer w pierwszy dzień wiosny.
Czapraczek chroni przed wiatrem i niezbyt ciepłą ziemią.
Dziś pierwszy dzień wiosny.Słońce i chłodny witr,ale ogólnie całkiem miło.Mimo że jest to pierwszy dzień życia dla Kamaq, poszła z całym stadem na pierwszy w swoim życiu spacer.
Mama Jana i brat Paco bacznie obserwują poczynania nowej członkini stada Kamaq.
Tequila zdradza na ucho Kamaq alpacze tajemnice.
niedziela, 20 marca 2011
Kamaq - ta która sprawia że jesteś
KAMAQ - wczoraj zapowiedź a dziś niespodzianka,natura kieruje się swoim zegarem ,nie patrzy na nasze wyliczenia.Dziś Jana urodziła piękną samiczkę,cria waży 6.550 ,urodziła się o 13.15.Kamaq ma piękny kolor Vicuń jak jej matka.
Kamaq to coś co my nazywamy duszą. Indianie andyjscy mówią Kamaq -ta która sprawia że jesteś.Kamaq jest duża piękna i zdrowa :)))
sobota, 19 marca 2011
Tak się zaczyna płaszcz,szal...z alpaki.
W oczekiwaniu na tegoroczne narodziny w naszym stadzie (Jana pierwsza za 3-4 dni),chcieliśmy troszeczkę pokazać jak wielka więź powstaje w tym magicznym momencie jakim są narodziny cria alpaca.
Czas oczekiwania jest długi,ciąża u alpaki trwa 11,5 miesiąca. Prawie zawsze rodzi się jedno cria(dziecko).
Dla nas jest to bardzo ekscytujące przeżycie,co się urodzi samczyk czy samiczka,jaki będzie kolor,no i czy będzie zdrowe.
Sam poród jest krótki 30-40 minut,zwykle kończy się na niewielkiej pomocy.Pierwsze jest zdjęcie płaszczyka(tak my nazywamy),alpaki rodzą się w ubranku, pokryte przezroczystą delikatną błoną (nie w pęcherzu)zaraz po porodzie cria kulga się, tarza, aby zdjąć z siebie ,,ten kombinezon" troszkę w tym pomagamy.
Nacieranie ręcznikiem osusza i poprawia krążenie krwi. Wykonujemy też tak zwane odśluzowanie i opukanie dróg oddechowych,aby usunąć śluz i ułatwić oddychanie.Małe cria już po 40-50 minutach jest suche i staje na nogi aby biec za matką.
Mama alpaka nie wylizuje dziecka jak to robią inne zwierzęta.My mówimy że ta pozorna obojętność matki po porodzie jest szansą daną maleństwu aby od pierwszych minut nauczyło się dawać sobie radę na tym świecie.
Te pierwsze chwile to dla nas kontynuacja przymierza jakie zawarł Wirakocza(Bóg) z człowiekiem na górze Ausangati,przymierza które człowiek kontynuuje od 6 tysięcy lat.
piątek, 18 marca 2011
środa, 16 marca 2011
Mały relaks
Dziś w ramach małego relaksu Zosia machnęła portrecik naszego pupilka Lolka.Był mały problem, bo pastele od dawna leżą w kącie nie ruszane,przędzenie i tkanie całkowicie pochłania czas.Jednak po zakończeniu doszliśmy jednomyślnie (jak zwykle) do wniosku że będzie to miły prezent dla niezwykłych klientów, których nie dawno mieliśmy zaszczyt i przyjemność poznać.Mamy nadzieję że Pani Ewie zrobimy tym prezencikiem taką przyjemność jak torcikiem czekoladowym :)))
piątek, 11 marca 2011
PERU
Peruwiańscy przyjaciele przedstawili dziś nowe logo ,,markę" jaką przyjął oficjalnie rząd Peru.
Ten piękny znak graficzny w założeniu pokazuje progres Peru jako kraju.Pierwsza litera ,,P" w formie spirali przedstawia drogę od kultury Nazca, Chimu do współczesności i w przyszłość.
Każdy kto spojrzy na tą markę na pewno skojarzy ją z nicią-włóczką,kultura Andów-Peru nierozerwalnie złączona jest z tkactwem i darem Bogów włóknem wielbłądowatych -Alpak. Dziś rząd Peru postanowił nawiązać do tej cudownej przeszłości, aby budować przyszłość tego pięknego kraju.
Logo to ma być symbolem PERU na świecie.
wtorek, 8 marca 2011
,,AYMARA SAMKA" - płaszcz z etniczną nutą.
Jak zwykle uniwersalny krój - kimonowy z lekko podciętym rękawem.
Haftowany alpakową nicią stylizowany ornament ludzi Aymara.
Płaszcz zapinany na nie widoczny guzik pod spodem i dekoracyjną zapinę widoczną na zewnątrz.
Zapinka przez nas wykonana do tego płaszcza z mahoniu i goldmetalu.
,,Aymara samka" kolejny ukończony projekt który możemy pokazać.W poprzednim wpisie omówiliśmy jak i z jakiej wełenki powstawał.Płaszcz jest uszyty z dosyć luźno ręcznie tkanej 100% wełenki alpaki w kolorze Vicuń, jest dzięki temu miękki i lekki (waży 1400g).Płaszcz jest zapinany na spinę ręcznie robioną z drewna mahoniowego ozdobionego reliefem z goldmetalu przedstawiającym Vicuń (dzika kuzynka alpaki,królowa andyjskich pastwisk) Jesteśmy pewni że doskonale nadaje się na wiosenne chłody,i tak jak poprzednie nasze realizacje, szybko znajdzie sobie właścicielkę, aby dobrze jej służyć przez wiele kolejnych wiosen i jesieni.,,Aymara Samka" to sen który się spełani.
środa, 2 marca 2011
Aymara samka ,,Amaru"
Chcieliśmy kontynuować (Nowy projekt - w drodze do...)opowiedzieć o tym jak powstaje ,,marzenie senne" bo słowo SAMKA w języku Aymara znaczy właśnie sen.
Na początku był piękny samczyk o imieniu Amaru (jeden z Bogów andyjskich) miał cudownie jedwabistą długą wełnę.Pewnego razu po jej ostrzyżeniu przyszło do głowy(trochę na jawie trochę we śnie) ludziom zakochanym w rzemiośle i sztuce Aymara aby z wełny Amaru powstał płaszcz jak ze snu,miękki i ciepły.
Praca która właśnie powstaje to płaszcz, który nazwaliśmy ,,Aymara samka"- marzenie senne Aymara.Zdjęcia to wizualizacja tego jak powstają rzeczy niezwykłe jak marzenia senne,od pięknego zwierzątka o boskim imieniu Amaru w kolorze Vicuń aż po płaszcz który będzie chronił swoją przyszłą właścicielkę przez wiele lat.
Za kilka dni pokażemy gotowy płaszcz ,,Aymara Samka" .
Subskrybuj:
Posty (Atom)