Dziś chcieliśmy opowiedzieć o naszej sąsiadce,jednej z wielu sąsiadów ale ta jest szczególna bo mieszka tuż obok.Dwa lata temu zbierając maślaki w młodniku za płotem odkryliśmy że mamy sąsiadów.Żółty piach i nora w ziemi oznaczała że zamieszkałay po sąsiedzku lisy. Coraz częściej widzieliśmy jak za płotem przemyka coś rudego.Po pewnym czasie tak ona jak i my przyzwyczailiśmy się do wzajemnego sąsiedztwa.W zeszłym roku miała trzy szczeniaki. Często rano wychodziły na brzeg lasu i obserwowały jak alpaki idą na dolne pastwisko.Nie bały się ich obecności. Dopiero widok człowieka powodował ucieczkę w zarośla i do nory.
Dziś sfotografowaliśmy polowanie naszej sąsiadki na myszy.Działo się to tuż pod oknem, więc nie przeszkadzało jej że jest obserwowana.Polowanie zakończyło się sukcesem.Duża polna mysz to całkiem niezłe śniadanko dla naszej rudej sąsiadki.
Jedynie nasze psy nie mogą przyzwyczaić się do tego dzikiego sąsiedztwa.Każde wyjście na podwórko zaczyna się od obszczekiwania na zapas wszystkiego,czują jej obecność za ogrodzeniem.Ona natomiast wie że siatka to jej gwarancja bezpieczeństwa.Całkiem spokojnie mieszka sobie 15 metrów od ogrodzenia.