CI KTÓRZY DO NAS ZAGLĄDAJĄ
sobota, 18 czerwca 2011
Dlaczego ,,Ructic Alpaca Wool" ?
Tak jak już pisaliśmy w innych wpisach w naszym gospodarstwie pory roku są inaczej odmierzane. W czerwcu gdy wszyscy myślicie o słońcu urlopach (pewnie też i pod palmami :) my myślimy o zimie i o mrozach . Po strzyżeniu naszych alpak zaczyna się dla nas praca zwjązana z zimą.
Od kilku dni rozpoczęliśmy sortowanie i przebieranie runa ,a dziś jest ono już przędzione.
Często podkreślamy tradycyjny ( andyjski) sposób przetwarzania włókna naszych alpaczek. Robimy wszystko aby nazwa rodzajowa naszej włóczki i wyrobów z niej robionych ,,RUSTIC ALPACA WOOL "
nie była sloganem reklamowym (jak to zwykle jest w tych dziwnych czasach ,w których ,,klient może być oszukany ,ale musi być zadowolony" ) ale dokładnie technologicznie i jakościowo odpowiadała prawdzie.
To co widać na pierwszym zdjęciu to włókno jedynie przebrane w palcach (bez gremplowania) służące bespośrednio do przędzenia , prana jest dopiero włóczka w motkach po uprzędzeniu w delikatnym ziołowym szamponie do włosów.
Dlaczego taka technologia ,a nie pójście na łatwiznę gremplowanie,czesanki, chemiczne utrwalanie uzdatnianie... itd . Odpowiedź jest bardzo prosta .Jako miłośnicy i praktycy ekologii w życiu codziennym a nie tylko w hasłach i na pokaz, uważamy że Polacy zasługują również na ekologiczne, nie skażone chemią ubrania . Jesteśmy pewni że z czasem tak jak coraz częściej zwracamy uwagę na to co zjadamy ,przyjdzie i ta świadomość że przez skóre,włosy wchłaniamy całą tablicę Mendelejewa z ubrań których produkcja nie istniałaby bez chemi (w ilościach niewyobrażalnych).
A tak wygląda włóczka przed zwinięciem w dwie (część do grubszych wyrobów) i zwinięciem w motki do prania.W kłębkach po przędzeniu musi troszkę odleżeć,włókna naturalne mają t/z pamięć kształtu takie odleżenie zapobiega ich późniejszemu rozdzielaniu się .Pranie dodatkowo pozwoli im jeszcze się zblokować.
,,Ructic Alpaca Wool" to też wyjątkowy i niepowtarzalny charakter wyrobów z tej włóczki. Takiego sposobu przetwarzania nie jest w stanie ,,podrobić" żadna maszyna ani komputer. Uważamy że maszyny robią dziś tak wiele że nie staramy się ich naśladować,wprost odwrotnie, robimy wszystko by one nie mogły podrobić naszych wyrobów.
Nasze wyroby to też niski ukłon dla ludów andyjskich AYMARA i QUECHUA które wychodowały takie cudowne zwierzęta jak alpaki, dla ich tradycji trwającej wiele tysięcy lat.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To co robicie jest imponujące.
OdpowiedzUsuńPzdr.
@Go i Rado -jakby to powiedzieć,czujemy się zaszczyceni Waszym uznaniem i jednocześnie skrępowani,jesteśmy tylko raz bardziej raz mniej sprawnymi rzemieślnikami próbującymy naśladować mądrych i zdolnych w różnych dziedzinach.
OdpowiedzUsuńMyślę, że wyroby z tej wełny będą pięknie wyglądały. Co naturalne, to niepowtarzalne. Mam tylko jedno pytanie; czy te swetry " gryzą"? W dzieciństwie miałam wiele " gryzących swetrów.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie wygląda jak unoszący się biały dym.
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym popatrzyła na Wasza pracę.
Buziole
@Bozena - myślimy że wyroby z tej wełny wyglądają pięknie(przepraszamy może to nieskromnie). Robimy je od prawie 2 lat.Mamy wrażenie że musimy Panią zaprosić na naszą stronę www.losalpaqueros.com i do wędrówki w głąb tego bloga :)
OdpowiedzUsuńCo do ,,gryzienia" włos ludzki ma średnio między 80a90 mikronów, włokno alpaki (w naszym stadzie) średnio 22 mikrony.
Nas swetry z alpaki nie ,,gryzą" ale może dlatego że wiedzą że właściciela nie wolno :D
@HANNAH -szkoda że dzieli nas aż tyle kilometrów od Twojego Belgowa.
OdpowiedzUsuńA biały dym to miłe skojarzenie :)Ten dym jest z Lolusia :D
Może warto pomyśleć nad kołowrotkiem manualnym?
OdpowiedzUsuń@folkmiself - Słownik wyrazów obcych W.Kopalińskiego ,,manualny - ręczny" Twoja dyskusja z nami dowodzi tego że koniecznie chcesz udowodnić coś... Kołowrotek którego używamy jest kołowrotkiem manualnym(dowody na zdjęciach:) o napędzie elektrycznym.Cały proces formowania nitki(rozciąganie włókna)odbywa się ręcznie czyt:manualnie.Jedynym udogodnieniem jest to że nie muszę deptać nogą aby napędzić wrzeciono.
OdpowiedzUsuńJa przędę dziennie do 0,5kg włóczki więc...
Powiem Ci jedno, cała Twoja dyskusja dowodzi tego że nie masz pojęcia o czym mówisz.W naszej ,,Cierełnicy" jest tyle trybów pracy(rodzajów obrotów-szybości) że moja nitka niczym nie różni się od tej sprzędzionej na ręcznym andyjskim wrzecionie.Efekt końcowy zależy nie od rodzaju napędu a jedynie od umiejętności MANUALNYCH :)
Rustykalność, może czasami nie dosłowna w ostatecznym wyglądzie wyrobu, to cecha, którą szczególnie sobie cenię, stad chętnie podglądam efekty Waszej pracy. :)
OdpowiedzUsuńCzy jest szansa odróżnić okiem laika, ale laika chcącego się douczyć, prawdziwość włókna alpak ? Jest jakaś cecha, której istnienie (bądź nieistnienie) potwierdzi prawdziwość, czy wręcz powinna wzbudzić wątpliwość.
@JotHa -możemy Cię zapewnić że rustykalność naszych wyrobów jest dosłowna.A w społeczeństwie ,,plastiku" i ,,polaru" robionego z plastikowych śmieci znalezienie ludzi czujących temat jest...
OdpowiedzUsuńOdróżnienie włókna alpaki jest możliwe jedynie przez ,,praktyka" mającego do czynienia na codzień z tym włóknem t/z metodą organoleptyczną, oraz metodą laboratoryjną bo włókno alpak ma cechy charaterystyczne widoczne jedynie pod mikroskopem.
Wszystko to jest skrzętnie wykorzystywane przez oszustów sprzedających podróby, tak czesanek jak i gotowych wyrobów.
Ale nie mam powodów Wam nie wierzyć ;-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że w Waszych wyrobach jest zawarte dużo więcej niż jakość wełny i technika pracy. Gdzieś tam ulotnie się przemyka wasz sposób życia, miejsce, w którym jesteście, obrazy Zosi, zapach ziół i siana, no i mariaż alchemii z magią ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!