Tak rodzi się smak i aromat sera , prawdziwego wytwarzanego w tradycyjny sposób,aby cieszyć potem swoich wytwórców ,,SEROWARÓW" i Tych którzy mają szczęście je degustować.
Przy naszych dwóch kozach sery robimy zwykle z 8 litrów mleka. Po pierwszym etapie jakim jest zaszczepienie mleka kulturami bakterii i delikatne przekwaszenie, dajemy podpuszczkę naturalną aby otrzymać w ciągu około godziny piękny dojrzały skrzep.To co widać na zdjęciu górnym to skrzep pokrojony na grube ziarno (takie jest potrzebne do serów przez nas robionych) Ziarno w czasie dojrzewania jest od czasu do czasu delikatnie mieszane i podgrzewane do odpowiedniej temperatury.
Dojrzałe ziarno serowe przenosimy do formy aby uformować odpowiednie krążki sera. Nasze formy mają pojemność pozwalającą uzyskać dojrzałe krążki sera o wadze około 250 gram.
Formy napełnia się ziarnem do pełna aby podczas ociekania (grawitacyjnie) mógł się uformować krążek o wysokości 1/3 wysokości formy.
W formach ser obcieka wstępnie dojrzewając przez 2 doby,w temperaturze 22-24*C jednocześnie masa serowa (ziarno) zbija się -obsiada tworząc zwartą jędrną masę w krążku. Po dwóch dobach obciekania i odwracania w formie jest wyjmowany na siatkę do obsuszenia. Zwykle obsychanie trwa około jednej doby.
Po obeschnięciu jest solony.My solimy sery na sucho ,to znaczy ser jest obtaczany w suchej soli morkiej, pozostaje tak do momentu aż odpowiednia jej ilość zostanie wchłonięta przez ser.W czase solenia następuje też usztywnienie i związanie krążka i odcieknięcie zbędnych resztek serwatki.
W odpowiednim momencie nadmiar soli jest obcierany a krążek dosuszany.
Po dosuszeniu krążki wędrują do piwnicy aby tam w przyjaznej atmosferze dojść do swej doskonałości.
Część serów po soleniu i obsuszeniu obtaczamy i nacieramy w czubricy.Czubrica bałkańska przyprawa której głównym składnikiem jest cząber górski oraz słodka papryka ,ostra papryka i jeśli ktoś lubi czosnek. Sery w ziołach dojrzewają 4-6 tygodni, codziennie doglądane i pielęgnowane. Po tym czasie mągą cieszyć podniebienia i być przez sezon jednym z głownych składników (ze świeżym twarogiem) naszej diety :D
Ostatnie zdjęcie to kolejny już słój dojrzewającej FETY (porzedni już zjedzony).Najlepszym wynalazkiem Greków nie była wcale demokracja lecz Feta. Nasza jest doskonała po trzech tygodniach w specjalnej solance, jest po prostu znakomita i porównywanie jej do tego czegoś czym raczy się Polaków jest wielkim GRZECHEM :)
Jeeeejku - ślinotoku dostałam!!! Jeśli kiedykolwiek będę w Waszych okolicach, to dam wcześniej znać, żeby były takie sery do kupienia!!!!!!
OdpowiedzUsuńW tym zagonionym świecie, jak się czyta takie opowieści, to chociaż na chwile można poczuć na nowo łączność z naturą. Koza, mleko, ser... jakie to proste !... A jednocześnie, jakie niedoścignione.
OdpowiedzUsuńJestem zuroczona waszym blogiem a trafiłam do Was bo miom marzeniem jest hodować alpaki, a tu proszę tyle można dowiedzieć się fascynujących rzezczy.Pozdrawiam mocno
OdpowiedzUsuńto miło rozpoczety dzień :) , bo zajrzałam do Was i juz czuje ten smak i aromat i juz wiem , ze dziś będzie dobry dzień :) Pozdrawiam i zapraszam do mnie na wycieczkę po kolejnym skansenie :)
OdpowiedzUsuńO jak one smakowicie wyglądają. A ja jestem serowa dziewczyna. Narobiliście mi apetytu..
OdpowiedzUsuńŚciskam
Marta
Feta, rozkoszne marzenie...... Brazylijczycy niestety nie są smakoszami serów więc żyję wspomnieniami.....
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś już czasu zaglądam do Was choć nigdy nie pozostawiłam śladu tych wizyt......alpak nie posiadam bo by się pewnie tu upiekły natomiast przez kilka tygodni w roku nocki stają się na tyle chłodne, że chętnie sięgam po alpakowy szal.....pozdrawiam. Kasia
Świetna instrukcja! Będziemy stosować, jak Bóg da...
OdpowiedzUsuńPzdr.
pysznie wyglądają, też próbowałam swoich sił w serowarstwie ale mi się dostęp do mleka krowiego urwał więc teraz zostaje mi tylko popatrzeć na Wasze przysmaki...a tak wogóle to marzy mi się profesjonalny kurs serowarski, może kiedyś:)
OdpowiedzUsuń