CI KTÓRZY DO NAS ZAGLĄDAJĄ
wtorek, 7 czerwca 2011
Fromage de chevre . Ziege kase . Sery kozie c.d....
Koniec maja , czerwiec i lipiec to wspaniały czas kozich serów farmerskich.. Dostatek soczystej trawy powoduje to że nasze ,,kozy żywicielki" dają już ponad 4 l mleka dziennie.Nie byłby to ciekawy wynik w przypadku tych ras (alpina i polska biała uszlachetniona) gdyby nie fakt że nasze kozy nie rodziły w tym roku koźląt, nie były kryte na jesieni.Koza jest ewenementem wśród zwierząt gospodarczych pod tym względem.Gdy jest odpowiednio karmiona i ma dostatek paszy soczystej (trawa marchew) można ją ,,rozdoić" nawet gdy nie miała dzieci :) Balbinka i Rózia dają pod tym względem popis wydajności,Rózia daje około 3 litrów mleka dziennie:)))
Cały czas przerabiamy ich mleko na sery : farmrskie kilku rodzajów , fetę i twarogi do zjedzenia na świeżo :)
Przed zniesieniem do piwnicy w której kozie pyszności dojrzewają ,ser obsycha w cieple i jest solony. Nasze serki mają wymiar Camembert 10cm x 9.5cm x 4cm. z racji tego że używamy takich form.Solimy na sucho przez obtaczanie w soli.
Bardzo lubimy sery ostre z ziołami, te muszą mieć czas na dojrzewanie.
Serki do długiego dojrzewania jak ta piramidka 5x7x6 na pewnym etapie dojrzewania pokrywamy naturalnym woskiem pszczelim aby zapobiec przesuszeniu i dla uzyskania doskonałego pełnego aromatu.
Feta jest już w solance prawie 20 dni, zaraz bedzie doskonałym dopełnieniem sałatek . Niesamowitą konsystencją i aromatem w tych prawie greckich temperaturach będzie cieszyć podniebienia .
Rózia i Balbinka ,,dostarczycielki" doskonałego mleka, bo przecież każdy doskonały ser zaczyna się od perfekcyjnego mleka :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A która koza jest która ? ;-)
OdpowiedzUsuńI znowu się czegoś dowiedziałam o kozach, o rozdojeniu. Sery robią wrażenie. To musi być niesamowite uczucie jeść i ubierać się dzięki osobistym zwierzętom. Kozią sierść (nie wiem, czy dobrze piszę, bo to chyba nie runo) tez przędziecie ?
@JotHa -Rózia to brązowa Alpina a Balbinka jak nazwa rasy PBU ta biała.Wrażenie to dopiero robi smak tych serków :D
OdpowiedzUsuńKozia sierść to osławiony Kaszmir my nie mamy kóz kaszmirskich i nie przędziemy wełny z naszych typowo mlecznych kózek :)
Oj, wierzę, że smak, to dopiero musi być poezja.... ;-)
OdpowiedzUsuńjestem pełna podziwu dla waszych serów, wyglądają przeprzysznie, jak nauczyliście się przyrządzać tyle różnych serów? Nie wiedziałam, że kozy można tak długo doić, choć moja babcia miała kozy, ale wtedy się tym nie interesowałam. Dziś jadłam ser kozi irlandzki, uwielbiam sery kozie, ich charakterystyczny smak, zwłaszcza w sałatce lub/i z winem. Poydrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńAlchemia, magia i rozkosz dla podniebienia. Nie mogę się napatrzeć na te wspaniałości wszelakie, najchętniej spakowałabym walizkę i najęła się u Was do terminu, dla mnie jesteście Połączeniem właśnie magii i alchemii...
OdpowiedzUsuńSerki z ziołami muszą być przepyszne.A ich dawczynie są cudowne!
OdpowiedzUsuń@jola -pytanie które z nas jest magią a które alchemią :D
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie wtrącić się. Mężczyzna - alchemią? Kobieta - magią?
OdpowiedzUsuńSery wyglądają fantastycznie i profesjonalnie! Podziwiam i pozdrawiam!
@M Janusz - alchemią Zosia - magią.Chyba tak, chyba u nas tak jest :D
OdpowiedzUsuńI oto recepta na doskonały ser i doskonałe małżeństwo - połączyć Alchemię z Magią!!!
OdpowiedzUsuń:D
Pzdr.
@Go i Rado - Coś w tym jest, jesteśmy od 24 lat 24 godziny na dobę ze sobą (rzadko w towarzystwie innych) i jeszcze cały czas nas to nie nudzi :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy małżeństwo Barłowskich :D
Wy to wiecie jak człowiekowi apetyt zaostrzyć:-))) Wasze sery wyglądają niesamowicie apetycznie!
OdpowiedzUsuńZosiu, Januszu - 24/24 to piękny wynik! Nam dopiero stuknęło 20:-)))
Uściski!
@ Asia i Wojtek ,20 to już też niezły wynik :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie Joasię i Wojciecha :)
@Asia i Wojtek.Joasiu w drodze do Warszawy lub z Warszawy zapraszamy na degustację,za jakies 3 tygodnie będą już na tyle dojrzałe że ....:D
OdpowiedzUsuńMleko od kóz, które dawno miały dzieci jest najlepszym surowcem do wyrobu sera, ponieważ nie zawiera związków podobnych do antybiotyków.
OdpowiedzUsuńZwiązki te potrzebne są koźlętom, chronią je przed infekcjami, ale zakłócają rozmnażanie mikroorganizmów potrzebnych do dojrzewania sera.
Jak widać wspólna pasja łączy ludzi bardziej nawet niż wspólny kredyt ;)
Życzymy conajmniej podwojenia wyniku:)
Pozdrówka serdeczne:)
S.Ohanka
@ S.Ohanka tak intuicyjnie obserwując sery w piwnicy czuliśmy że coś im pomaga w tej drodze do doskonałości.Haniu dzięki Twojej informacji już wiemy co to jest.
OdpowiedzUsuńDziękujemy.
ojej... Jestem wielką miłośniczką kozich serów (już chyba o tym pisałam) i aż mi ślinka cieknie jak oglądam zdjęcia, szczególnie piękne są (w smaku pewnie jeszcze piękniejsze) te z ziołami. Jak już nie będę musiała chodzić do szkoły i pracy też na pewno chciałabym kozy! Póki co, popatrzę sobie na Wasze. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDlatego we Francji, w dużych kozich stadach zostawia się część kóz bezdzietnych na rok. Dzięki temu wydluża się sezon serowarski, a na wiosnę zapewnia dobre mleko do wyrobu sera. Mleko od kóz , które rodzą na wiosnę przez ok. 3 miesiące najlepsze jest do wyrobu serów typu fromage frais.Później robi się sery pleśniowe, a u schylku lata i jesienią sery twarde długo dojrzewające.
OdpowiedzUsuńA wzsystko to dlatego, że skład mleka nie jest stały,zmienia się z wiekiem koźląt, bo to przecież dla nich kozy produkują mleko :)
Wszystkiego miłego :)
S.Ohanka
S.Ohanka
@S.Ohanka -chyba Haniu mając taką chęć dzielenia sie tą wiedzą (TAJEMNĄ)bedziemy musieli wspólnie otworzyć oddzielnego bloga serowarsko-koziarskiego z recepturami, sprawdzonymi ,,kruczkami" z tej dziedziny,oczywiście tylko dla zaproszonych czytelników :)))
OdpowiedzUsuń