CI KTÓRZY DO NAS ZAGLĄDAJĄ

poniedziałek, 15 października 2012

RUSTIC ALPACA WOOL














Ostatnie kilka jesiennych dni sprzyjało przemyśleniom,  refleksji i oczywiście co za tym idzie wnioskom bo bez nich te pierwsze byłyby stratą czasu. Pierwszy wniosek ten podstawowy, który nas rozśmiesza : ))), 99% osób które dziś zachowują się tak jak zachowują, o alpakach (zwierzętach) i o tym że jest taka włóczka robiona z ich wspaniałego runa, dowiedziała się właśnie na tym blogu który zaczęliśmy prowadzić ponad 3 lata temu (dowody łatwo znaleźć pod pierwszymi naszymi postami w komentarzach) .
Kolejny wniosek i jego opis to już właściwy temat dzisiejszego posta. W ostatnich dniach mieliśmy wysyp tych co wiedzą lepiej od nas, mają doskonałe poczucie estetyki, znają ponad czterysta ściegów na drutach, bez problemu osnuwają krosna do wszystkich możliwych splotów tkackich... itd ..itp .
Całe to ,,towarzystwo" nie wzięło tylko jednej chyba podstawowej rzeczy pod uwagę, my nie jesteśmy matołami, mimo że niektórzy tak o nas myślą ( mało tego dysleksja jednego z naszego duetu daje nam takie możliwości twórcze o których większość nawet nie jest w stanie śnić). Gdybyśmy chcieli od dawna stosowalibyśmy wszystko to (o czym nas pouczano) w swojej pracy.  Dawno temu bo już ponad 5 lat gdy zaczynaliśmy przygodę z alpakami i kulturą materialną Andów, podjęliśmy decyzję o kierunku tego co i jak będziemy robić . Nazywa się to ,,RUSTIC ALPACA WOOL" technologia obchodzenia się z runem alpaki od samego początku (hodowla i strzyżenie) do samego końca, czyli gotowy wyrób. Tak naprawdę technologia ta jest dziś stosowana jedynie na własne potrzeby przez Indian Andyjskich gdzieś w odciętych od świata wysokogórskich wioskach. Z racji mody na ECO-NATURALIZM która coraz szerzej rozlewa się po świecie ,,Zachodnim" (i dobrze) technologia Rustic jest też niezdarnie naśladowana przez przemysł włókienniczy sprzedający pod tą nazwą podróbę maszynową ,,Rustic"
Sposób tkania przez nas splotem płóciennym na tradycyjnych krosnach, jest konsekwencją właśnie tego wyboru. Oboje z Zosią jesteśmy absolwentami szkoły plastycznej w Tarnowie (osoby uważające się za wszystko wiedzące powinny wiedzieć że jeden z najlepszych kierunków tkackich na poziomie szkoły średniej jest właśnie w Liceum Plastycznym w Tarnowie :) Znamy w związku z tym sploty i techniki tkackie, wiemy jednak też w jak prosty i niemal doskonały sposób w dzisiejszych czasach maszyny w przemyśle włókienniczym wykonują tkaniny tymi właśnie innymi splotami. My w odróżnieniu od w/w osób nie mamy ani ochoty ani zamiaru ścigać się z maszynami, my tworzymy rzeczy których maszynami nie da się zrobić lub po prostu przemysłowi się to nie opłaca.
Co do estetyki ,,Rustic Alpaca Wool" nie są to wyroby dla tych, dla których szczytem estetycznych upodobań jest różowa bluzeczka z wiskozy robiona wzorem w kwiatki i muszelki.
Nasi klięci których mamy sporo w tej chwili już na całym świecie to ludzie ceniący gwarantowaną ekologiczność, unikatowość wyrobu i wyjątkowy luksus jaki daje włókno i wyrób ,,Rustic alpaca Wool". Aby ułatwić  zadanie, dziś mała foto-przekrojówka techniki ,,RUSTIC ALPACA WOOL"dla tych którzy pisząc @Anonimowo nie raczyli zapoznać się wcześniej z tym co z czego i dlaczego : ) Pozdrawiamy tych wszystkich którzy przez ostatnie dni poświęcili nam aż tyle złej energii (pamiętajcie jednak że we wszystkich duchowościach świata ludzie wierzą że zła energia wraca do tego kto ją wysyła : ).  Ściskamy z wdzięcznością tych którzy nas wspierają i nie dają nam upaść na duchu : )
P.S.
TWÓRCÓW @ANONIMOWEJ  ,,POEZJI MIŁOSNEJ" INFORMUJEMY  ŻE OD DZIŚ NIE PUBLIKUJEMY KOMENTARZY BEZ PODPISU prosimy się nie trudzić .








16 komentarzy:

  1. Bardzo dobrze że nie podążacie za trendami w sumie zwariować idzie od tego co jest modne a co nie , Wasze wyroby są jak powrót do źródła pod każdym względem a przez to tak jak WY NIEPOWTARZALNE :))
    Nie dajcie się tym wszystkim anonimowym złośliwcom .
    Pozdrawiam serdecznie Ilona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To co my robimy jest bardzo modne(na świecie). Inną sprawą jest kwestia gustu, a z tym problem jest taki że w Polsce gusta kształtują ci którzy są na usługach przemysłu tekstylnego w Azji więc króluje w świadomości tani jednorazowy ciuch za kilka złotych :)
      Pozdrawiamy.

      Usuń
  2. Nie pojmuje jednej rzeczy, panie Anonimowy, kto panu kaze tu wchodzic, czytac te nudy o alpakach, welnie i workowatych wyrobach? Jesli mnie zagadnienie nie interesuje, omijam temat szerokim lukiem. Ma pan jakis imperatyw, masochistycznie czytac, denerwowac sie po proznicy i upuszczac zolci z watroby? Nie rozumiem.
    Zostaw pan ten blog w spokoju i przestan siac ferment.
    Ja znalazlam tu interesujace mnie, bo niecodzienne i egzotyczne zagadnienia. Nie musze slodzic prowadzacym, Oni tego nie potrzebuja, ale rownie niepotrzebne Im sa niemerytoryczne jadowite krytyki z pana strony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj późnym wieczorem byliśmy pewni że ta ekipa już się zmęczyła:) a tu masz od rana... Zastanawiamy się komu też weszliśmy aż tak bardzo w drogę :)
      Serdecznie pozdrawiamy :)

      Usuń
  3. Internetowe trolle mają satysfakcję z nerwówki jaką wywołują pisząc u kogoś. Anonimowy zapewne pisze specjalnie i wywołuje zamierzoną reakcję.

    jego to bawi...specjalnie tak działa.
    Najlepszym sposobem na trolla jest całkowita ignorancja.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szanowni Państwo,

    witam serdecznie i życzliwie (co szczególnie podkreślam !).
    Ja wiem, lub raczej tylko się domyślam, czym jest podyktowana taka, no pewna zjadliwość Państwa ostatniej wypowiedzi. Proszę się za ten mój komentarz nie obruszać, ale te Państwa dość złośliwe słowa to jest młyn na wodę, wiadomo komu. Nie podsycany ogień sam się wygasi. Ja wiem, że piszę truizmy i wiem jak trudno nie reagować w takich przypadkach. Ale myślę, że lepiej nie reagować, przetrzymać, niż pozwalać się zniżać się do takiego poziomu.

    Żeby tak zmienić temat, nieco odczarować i skierować Państwa z powrotem na właściwe alpacze ścieżki, na których jesteście Państwo niezrównanymi przewodnikami, zapytam o krajki. Wiem, że pisaliście Państwo o tym, ale mimo to jednak zapytam. na czym są tkane ? Czy z włókna alpaki można tkać na bardku i czy w Ameryce Południowej podobne narzędzia były znane ? Pozdrawiam serdecznie i życzliwie z Torunia, dość ciepłego (16 stopni), Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Pani życzliwość nie wątpimy :) Staraliśmy aby jak najbardziej ograniczyć złośliwość. OWĄ EKIPĘ JUŻ ZIDENTYFIKOWALIŚMY więc będziemy załatwiać sprawę poza e-światem :)
      Nasze krajki tkane są na krosienku INKLE wiemy że jest to mało andyjskie ale,,patykowe krosno" (podajemy link do pięknej ciekawej strony http://www.squidoo.com/traditional-andean-textiles
      andyjskie w domu jest trochę nie poręczne(ciągłe zwijanie i rozwijanie plączącej się osnowy).
      Z przędzy alpaczej można tkać na wszystkich instrumentach które to ułatwiają.
      Pozdrawiamy. U nas też jak na tą porę roku znośne 13*C :)

      Usuń
    2. Witam ponownie,
      dziękuję za link do rzeczywiście bardzo ciekawej strony ! Faktycznie to "krosno" do domu nie bardzo się nadaje. Bardko jest wygodniejsze bo w zasadzie można je nosić ze sobą bez większego kłopotu, tylko te krajki raczej wąziutkie.
      Ale penetracja tej podsuniętej przez Państwa strony przyniosła jeszcze wiele ciekawych informacji np. o barwnikach pochodzenia roślinnego, mineralnego i zwierzęcego. Specjalnie nie piszę "naturalnych",bo te barwniki bez chemii (chociażby siarczanów) się jednak nie obędą. Ciekawe też jest to zamiłowanie w tamtej kulturze do czerwieni. No i zobaczyłam też tego słynnego czerwca opuncjowego, który wyplenił z rynków europejskich naszego czerwca polskiego, dawcę koloru czerwonego i źródło bogactwa wielu Polaków.
      A nożyce do strzyżenia to import z Europy ?
      Ale pytań ! Na pewno jeszcze się jakieś pojawią :-). Pozdrawiam i życzę dobrego dnia, Dorota z Torunia

      Usuń
    3. WITAMY :)
      Dlatego Zosia używa krosna INKLE o przedłużonych drążkach co daje możliwość tkania krajek 15-20 centymetrowych, a poza tym gdy jest osnute zawsze można odstawić je do konta i powrócić do pracy po jakimś czasie.N tym krosienku tkamy też elementy (w razie potrzeby) ,,kudłate" :) splotem ,,Tureckim Dywanowym"
      W związku z tym że te niby naturalne barwienie wymaga chemii często agresywnej z metalami ciężkimi włącznie (w czasach wszelkich możliwych alergii) a paleta kolorów włókna alpak jest tak bogata, całkowicie świadomie rezygnujemy z OSZUKIWANIA klientów że ,,barwimy naturalnymi ekologicznymi sposobami"
      Tak kolor czerwony jest w tamtych kulturach DZIŚ dominujący chyba dzięki łatwemu dostępowi właśnie do owego robaczka :)
      Nożyce są jak najbardziej importem z Europy. W większości tych najbardziej odizolowanych osad zamieszkiwanych przez Los Alpaqueros do strzyżenia używa się nadal ostrych jak brzytwa noży. Takie narzędzie są w użytku jeszcze w XXIw z powodu tego że tylko znikoma część andyjskich osad jest zelektryfikowana, w związku z tym żadne sprzęty napędzane prądem (maszynka do strzyżenia owiec) nie wchodzą w gre. Tylko te najbogatsze Spółdzielnie posiadające wielkie stada jak n.p ,,NUÑOA MELGAR PUNO PERÚ" mają włąsne zasilanie w prąd. Bieda to wielki problem tego regionu Ameryki Łacińskiej.
      Serdecznie pozdrawiamy również życząc miłego dnia :)

      Usuń
  5. Jestem przekonana,ze takie uwagi jak ta pierwsza trzeba ignorowac i juz! serdecznosci

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki za ten wpis! Może nareszcie wyjaśni on sprawę "prostoty", która jest świadomie obranym kierunkiem, a nie nieudolnością twórców:)
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może tego nie widać i nie czuć ale my naprawdę mamy wykształcenie plastyczne(jesteśmy plastykami z wykształcenia:) w związku z tym historia sztuki jako dziedzina nauki nie jest nam obca, co za tym idzie wiemy doskonale o tym że w sztuce tak naprawdę zostało powiedziane już wszystko. W momencie gdy oglądamy jak niektórzy silą się na oryginalność robiąc na drutach sukienkę z taśmy VIDEO (plastiku nasączonego nośnikami chemicznymi)po prostu włosy stają nam dęba z przerażenia, głupotą i bezwzględnością ,,tfurczyni :)" bo nie jest to nic innego jak tępe silenie się na oryginalność.
      Dziś nie pozostało nic innego jak czerpanie z samego źródła, co jest wielką przyjemnością dla twórcy jak i późniejszego użytkownika jak i późniejszych użytkowników jego dzieł.

      Usuń
    2. Na tkaniu kompletnie się nie znam, ale naprawdę wystarczy zobaczyć zapinki i guziki, które wychodzą spod Waszych (a może tylko Janusza?)rąk i kilka obrazów Zosi. I nikt nie może mieć wątpliwości, że ma do czynienia z artystami czystej wody. Jeżeli Wasze talenty podparte są jeszcze rzemiosłem z dobrej szkoły no to czego jeszcze trzeba?:)
      A, że ktoś może nie gustować w rustykalnej prostocie? Jego sprawa.

      Usuń
    3. Zapinki i guziki wspólnie są wymyślane i projektowane a potem silne ręce faceta realizują projekt :)
      Kochana szkoła w Tarnowie którą oboje kończyliśmy, dała nam znajomość rzemiosła i technik od najstarszych do współczesnych która to znajomość pozwala rozwijać talenty :)
      Do prostoty trzeba dorosnąć :)
      Serdecznie Was pozdrawiamy :)

      Usuń
  7. "Chcącemu nie dzieje się krzywda". Jeżeli klient ma ochotę zapłacić za produkt, który mu się podoba, to ani cena, ani gusta klienta nie mogą podlegać dyskusji. Tu tłumaczenie się nie powinno mieć miejsca, bo jeżeli ktoś nie jest życzliwy, to taki pozostanie. Bo zawsze można usłyszeć (co przeżyłam) po zakupie starego (nie taniego), pięknego, kredensu - a na taki, ze sklepu, Cię nie stać? ;-)
    Pozostaję niezmiennie w podziwie dla Pańswa, zwierzątek i wyrobów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nam się wydaje że ciągle za mało tłumaczymy i właśnie z tego wynikają potem TAKIE zarzuty, przy tym z założenia wierzymy w dobro człowieka co się często na nas mści :)
      Serdecznie pozdrawiamy :)

      Usuń