Od jakiegoś czasu zastanawiamy się nad zdaniem którym zatytułowaliśmy dzisiejszy wpis. Przeglądaliśmy w święta swojego bloga od pierwszego wpisu po ten ostatni, zauważyliśmy że jest tego 350 wpisów (okrągła liczba) Na samym początku tej przygody gdy wklejaliśmy pierwsze zdjęcia naszym założeniem i marzeniem było żeby to wirtualne okienko dla nas było takim oknem na świat. Żyjemy (z wyboru) w miejscu oddalonym od ludzi więc pomyśleliśmy że pisząc o rzeczach ciekawych i pokazując nasz ,,nie tuzinkowy'' sposób życia , to czym się zajmujemy i zajmowaliśmy, będziemy mogli dzielić się jakąś tam wiedzą i zdobywać tę wiedzę od tych którzy podzielą się nią z nami (nasza naiwność). Ci którym się chciało cofnąć na naszym blogu do początku pewnie wiedzą że nasza droga do tego co robimy dziś była dosyć długa ale z całą pewnością nie byłą nudna. Nie znosimy nudy, nie znosimy przymusu, te dwie cechy główne powodują to że dziś z całą powagą podjęliśmy decyzję że nasza droga TU na blogu powinna dobiec końca. Kiedyś tam pisaliśmy już że nie potrafimy zrozumieć jednej rzeczy (pewnie tu wyłazi nasze nie przystosowanie społeczne i ...) jak się to dzieje że przy ponad 500 wejściach dziennie na naszego bloga mamy po 4-6 komentarzy pod naszymi wpisami. Kiedyś u kogoś przeczytaliśmy że brak odpowiedzi na komentarz jest nie grzeczny, odpowiadamy na nawet te kłopotliwe komentarze. Staramy się nie pisać o ,,dupie Maryni'' jak często się to zdarza chyba większości. Dzielimy się naszą (nie łatwą do zdobycia) wiedzą i staramy się pokazać bez fałszu kawałek naszego świta który jak już wiele razy słyszeliśmy jest dość oryginalny i z całą pewnością nie tuzinkowy.
Czy oczekiwaliśmy czegoś w zamian TAK OCZYWIŚCIE . Oczekiwaliśmy tego że w tym mimo że wirtualnym świecie znajdziemy po drugiej stronie LUDZI którzy kilkoma słowami napisanymi w ciągu kilku minut pozwolą nam mieć wrażenie że cała ta nasza praca TU na blogu nie jest sobie a muzom, że pozwolicie nam na może złudne wrażenie że komuś się przydaje to co TU przeczytał, że komuś poprawiliśmy humor w w ,,pochmurny'' dzień.
Kiedyś ,,zarzucono'' nam że przecież to wszystko co robimy to tylko reklama dla kasy którą ,,trzepiemy'' z naszej manufakturki. Hmm Ci którzy mieli okazję nas poznać w realu i odwiedzić w naszej samotni, wiedzą jak skromnymi i wiodącymi skromny byt (często nawet bardzo skromny ) ludźmi jesteśmy . W ciągu ponad 3 lat naszej działalności naszej ,,Los alpaqueros-manufacture'' naszymi klientami z tego BLOGOWEGO towarzystwa została 1 osoba : )..reklama :)))
No ale się rozgadaliśmy robiąc przyjemność OSOBOM NAM NIE PRZYCHYLNYM . Jedno jest pewne gdy rozwiążemy technicznie sprawę skopiowania całego bloga na nasz dysk zewnętrzny, archiwum ( tu przecież jest 3,5 roku naszego życia) nasza droga dobiegnie końca, Ci których drażniła nasza działalność i my sami, już mogą się cieszyć : ) Może w tych czasach naprawdę lepiej z nikim niczym się nie dzielić. W towarzystwie w którym najlepiej wszystkim odpowiada wspólne ciche popiardywanie, narażamy się na ostracyzm. Te kilka osób które stać było od czasu do czasu na napisanie zdania czy dwóch wybaczy nam ten gorzki ,,bełkot'' i szybko o nas zapomni : )
KAŻDA DROGA MA SWÓJ KRES
P.S.
Zdjęcia są maleńką częścią dokumentacji naszych prac, wykonanych przez nas w drodze do dnia dzisiejszego.
Kazda droga ma swoj kres...prawda to oczywista, ten kres moze byc wczesniej albo pozniej, zdecydowaliscie, ze nadszedl Wasz kres teraz.
OdpowiedzUsuńBedzie mi Was brakowalo...polubilam Was, Wasza zadziornosc, czasem nie bralam udzialu w dyskusji, mimo, ze powinnam, ale jestem zmeczona wenezuelskimi , bez konca , dyskusjami, ktore sie tu prowadzi coraz bardziej zacieklej od 14 lat, uciekam wiec od jakiejkolwiek konfrontacji, mimo, ze Wasze sa inne.
Moze od czasu do czasu jednak dacie znac co u Was...sciskam serdecznie i jednak "hasta luego"
Bardzo nam brakuje wymiany myśli z MĄDRYMI LUDŹMI TAKIMI JAK TY. Ten blog był dla nas nadzieją właśnie na takie e-spotkanie i wymianę myśli, spostrzeżeń...
UsuńPróżnia nas nudzi i drażni :(
Pozdrawiamy
Wiarę w ludzi można mieć, ale tylko w nielicznych...
OdpowiedzUsuńStraszne to czasy: brak wartości, zawiść, układy, kolesiostwo. Gorzkie słowa to słowa prawdziwe...Dobro, mądrość, wartości moralne nie obronią się; zło jest silniejsze i silniej scala ludzi podobnych do siebie.
Pozdrawiam serdecznie, nie dajmy się zniszczyć, nawet jak zostaliśmy zdeptani czy zgnębieni, czas zatrze trochę niemiłe przeżycia i pozwoli się zregenerować, żeby nadal być sobą! Sara
Do deptania daaawno przywykliśmy :)TU najgorsza jest próżnia i nijakość.Nie potrafimy wykrzesać w sobie kolejnego pomysłu na POST gdy nie wiemy po co, na co i dlaczego.Czasem mamy wrażenie włażenia na siłę ze swoimi wpisami, kiedyś przeczytaliśmy że nasze pisanie to ,,nie zrozumiały bełkot'' Nic to otarliśmy twarz i szliśmy dalej, ale w pewnym momencie pada pytanie PO CO MAMY PISAĆ SKORO NIKT (5-6 OSÓB) NIE RACZY W REWANŻU NAPISAĆ CHOĆBY JEDNEGO ZDANIA JEDNEJ UWAGI.
UsuńPO CO ?????????????
Jak mi się strasznie smutno zrobiło :(((
OdpowiedzUsuńCzy każda droga ma swój kres?
Nie! Drogę stwarza się idąc...
A po drodze spotykają nas różne zdarzenia,
jedne lepsze, inne gorsze,
czasami idziemy w towarzystwie,
innym razem zupełnie sami...
ale idziemy, idziemy...
Wasza obecność jest częścią mojej drogi,
Wasz blog był jednym z pierwszych
z pośród zaprzyjaźnionych,
bardzo będzie pusto bez Was
i bez alpaczek :(
Bo nawet jeśli są okresy, że pisze się
czy zagląda rzadziej, to jednak
gdzieś w podświadomości była ta pewność,
że zawsze można to zrobić, że jesteście,
że będziecie...
Mar ty wiesz że dla Was my zawsze JESTEŚMY I BĘDZIEMY :)mamy taką nadzieję :)
Usuńmnie tez będzie Was brakowac.... lubię czytać Waszego bloga, dla mnie to troche liźnięcie "świata luksusu"
OdpowiedzUsuńnie piszę tego złośliwie, ale obejrzenie tak wspaniałych wyrobów i trochę wyobraźni robi swoje....
życzę szczęśliwej Nowej Drogi.....choć....
"Niełatwa jest droga z Ziemi ku gwiazdom.
Seneka Młodszy "
Droga zostaje tą samą BO GDZIEŚ TAM CZEKA NA NAS NASZA GWIAZDA, nie będzie tylko sprawozdań z kolejnych jej etapów. BO PO CO ???
UsuńBrak mi slow,nie moge zebrac mysli.
OdpowiedzUsuńJedyne co moge zrobic to podpisac sie pod kazda literka Mar Caneli.
Nie odchodzcie stad prosze.Ania
Myślimy ze teraz nasza kolej na ,,milczące podglądanie''
UsuńA może tylko krótki odpoczynek?
OdpowiedzUsuńCzasami trzeba się zdystansować, spojrzeć z innej perspektywy ...
Będę zaglądać z nadzieją:)
Wiemy że po trzech i pół roku bycia TU nie będzie łatwo, ale aby było inaczej musieli byśmy odnaleźć SENS który jakoś uleciał. Nie potrafimy zachować dystansu w naszych działaniach wszystko w co się angażujemy pochłania nas całych bez reszty, nie potrafimy być ,,letni'' zawsze kipimy z zaangażowania :)
UsuńPrzeczytałam, zamyśliłam się. Pozwolicie, że jeszcze raz tu zajrzę i napiszę, co o tym myślę. Idę na poranne spotkanie z kozami, może tam myśli ułożą się w słowa..
OdpowiedzUsuńWłaśnie zakończyliśmy poranne spotkanie z naszymi zwierzątkami :)Właśnie w stajni u alpak przychodzą najlepsze myśli, wnioski, pomysły... tam odwijamy sobie w głowie ,nasze filmy z przeszłości''i piszemy scenariusze tych przyszłych. TAAAK stajnia to NASZA ŚWIĄTYNIA DUMANIA :)
UsuńRzadko piszę. Zawsze czytam.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że kończycie pisanie.
Myślę, że Wam po pewnym czasie też będzie brakowało kontynuowania kroniki życia.
Powodzenia!
I tego pierwszego nam TU zabrakło :)
UsuńBede za Wami tesknic..W Waszym blogu zawarliscie wiele dobra i piekna( jak dla mnie synonimy), szkoda ze pod wplywem czyjegos jadu i niecheci zniknie ze swiata wirtualnego cos wartosciowego.
OdpowiedzUsuńPiękne ostatnie ,,Kwiaty we włosach'' WARTOŚCIOWOŚĆ to w tym wirtualnym i nie tylko świecie pojęcie bardzo względne :)
UsuńPozdrawiamy Ciebie i daaaleką ciepłą wyspę :)
Przeczytałam raz jeszcze i przyznam szczerze, że nie rozumiem tej decyzji. Czyż te 500 wejść dziennie nie świadczy o tym, że ten blog, to co piszecie jest dla kogoś ważne, że tylu osobom chce się wchodzić na Waszego bloga i czytać, co macie do powiedzenia, uczyć się od Was i podglądać Waszą nietuzinkową codzienność."Jakie to cudne, jak pięknie i wspaniałe" - czytamy w komentarzach na innych blogach. Ile wysiłku kosztuje napisanie "ale to cudne", chcielibyście mieć takie komentarze pod Waszymi postami? Po co? Powinno wystarczyć Wam, że tyle osób chce czerpać inspiracje z Waszego życia, zagląda do Waszej samotni. Olejcie tych, którzy twierdzą, że to tylko reklama i róbcie swoje. Pisanie o "dupie Marynie" to nie wasz styl. Jesteście niepokorni, walicie z grubiej rury i to mi się zawsze w Was podobało. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy "obrazić się" na Was za mniej czy bardziej dosadny komentarz. Uważam, że nie piszemy naszych blogów po to, żeby czytać pod postami same peany pochwalne. Ja też nie lubię pisać "o dupie Marynie", więc czasami nie piszę nic i nawet jak przez jakiś czas do Was nie zaglądam, nie znaczy to, że mnie nie obchodzicie. Mam przyjaciółkę taką od serca, czasami nie gadamy ze sobą nawet dwa miesiące, ale zawsze jest tak jakbyśmy rozmawiały ze sobą pięć minut temu. Oczywiście, zrobicie jak uważacie, ale napiszę jeszcze raz, że te 500 osób po coś do Was zagląda...
OdpowiedzUsuńZaczniemy od Ciebie Jolu :)Nigdy przenigdy nie czekaliśmy na peany i pochwały, jeśli coś się robi,tworzy (tak jak w naszym przypadku)to człowiek oczekuje na reakcję na wymianę myśli. Tak jak napisałaś my nie przebieramy w słówkach dla wyrażenia swoich uczuć :) w związku z tym zawsze czekamy na wymianę myśli. Zauważyliśmy że zawsze gdy tylko piszemy o rzeczach trudnych, dyskusyjnych natychmiast zapada milczenie.Rządzący od kilku lat postarali się aby odrodził się w głowach autocenzor, polityczna poprawność która jest dziś podstawą dla większości Polaków, jest wyznacznikiem (co widać TU) więc wydaje nam się że milczenie, brak komentarzy, pewien ostracyzm w stosunku do nas (tak to czujemy) wyznacza nam miejsce POZA.
UsuńPiszesz że wystarczą wejścia,ale w momencie gdy ktoś włącza nas do obserwowanych i jego ikonka pojawia się na szczycie naszego bloga i nawet nie raczy napisać ,,pocałujcie mnie w dupę'' to przyznasz że możemy się czuć dziwnie.
Ci którzy poznali nas osobiście wiedzą z pewnością jak bardzo lubimy rozmawiać, uwielbiamy tą interakcję powstającą w trakcie wymiany wiedzy, myśli,odczuć. TU CAŁY CZAS NAM TEGO BRAKUJE. Tak jak napisaliśmy nie potrafimy wisieć w próżni i pisać sobie a muzom.
Piszesz ,,te 500 osób po coś do was zagląda'' WŁAŚNIE CHCIELI BYŚMY WIEDZIEĆ PO CO, BO TO POMAGA NAM W PISANIU KOLEJNYCH POSTÓW, I TO CO CHYBA DLA NAS BARDZO WAŻNE, DAJE ZŁUDZENIE NIE BYCIA W PRÓŻNI :)
Dzięki za Twój komentarz Jolu
Serdecznie Was pozdrawiamy
Zosia i Janusz
Myślę, że wchodzą po inspiracje, że imponuje im Wasz styl życia, chcą Was poznać. To jacy jesteście w wyrażaniu myśli ma wpływ na to, że większość ludzi "obraża się na Was", ci ludzie nie umieją przyjąć słów krytyki, nie pomyślą, że nie ma dyskusji bez różnicy zdań, że każdy z nas ma prawo wyrażać szczerze swoje myśli i poglądy, że jezeli coś nam się nie podoba mamy prawo mówić o tym głośno i to nie jest jednoznaczne z obrażaniem innych. Mało kto ma odwagę nie anonimowo napisać coś szczerze np. "ile można pisać o pisankch.." Przyznam, że nie raz byłam na Was wściekła, ale była to wściekłość konstruktywna, mogłam jak uczyniło to paru Waszych obserwatorów zniknąć po angielsku "bo Ci Alpaqueros to dziwaki jakieś, tylko się czepiają". Dlatego róbcie swoje, bądźcie sobą. Ludziom się wydaje, że ja, Wy trzepiemy kasę i żyjemy w luksusach, a my po prostu zarabiamy na życie..swoje i naszych zwierząt. Mam nadzieję, że dane nam będzie poznać się kiedyś w realu.
OdpowiedzUsuńTak a'propos trzepania kasy, ostatnio liczyliśmy średni miesięczny koszt utrzymania naszego stada alpak. Wyszło około 600-700 złotych nie licząc naszej pracy która trwa tak na prawdę 24/24h i 365 dni w roku :) A co do luksusów w których żyjemy, to u nie jedni widzieliśmy rozczarowanie na twarzy gdy do nas przyjechali :)))
UsuńCo do poznania się w realności mamy nadzieję że kiedyś się to zdarzy :)
A i wiem, że kto jak kto, ale Wy nie czekacie na peany :))
OdpowiedzUsuń:)
Usuńfanatyzm religijny,
OdpowiedzUsuńjak
Nie fanatyzm religijny tylko zawód wyuczony (renowatorzy dzieł sztuki) który wykonywaliśmy przez ponad 20 lat, chciało by się powiedzieć debilu, bo pisaliśmy o tym wiele razy, wystarczy przeczytać :)
UsuńCi którzy nas znają wiedzą jak dalecy jesteśmy od FANATYZMU RELIGIJNEGO :)))
OdpowiedzUsuńunowocześnijcie swój warsztat - wprowadźcie nowe techniki zapomnianych tkanin chociażby dwuosnowowych, może jakiś perebor z alpaczej wełny ....
i do dzieła !!!!!!
Blog fajny , ciekawy, oryginalni ludzie , i Świat wokół Nich !!
Marek K
Postaramy się napisać najgrzeczniej jak potrafimy, bo widać zbyt mało czasu Pan poświęcił na przejrzenie naszego bloga. Alpaka to nie ,,łowiecka'' a w tkactwie Andyjskim nie było czegoś takiego jak tkanina dwuosnowowa.
UsuńAlpaka nie daje wełny lecz włókno najlepszej jakości na świecie.
Nasz warsztat jest nowoczesny na tyle na ile potrzebujemy, a kilimki i pasiaczki pozostawiamy innym.
W samym dole blogowej strony po prawej jest napis ,,Starszy post'' przy jego użyciu (KLIKAJĄC) można się cofać i cofać przez ponad trzy lata wstecz i dowiedzieć się czym się zajmujemy, zapraszamy też na naszą stronę www.losalpaqueros.com
Pozdrawiamy :)
Witajcie alpakowcy, ja też raczej z tych co czytają Wasze posty ale rzadko je komentują ( chyba ze 2 razy coś u Was napisałam). Co nie znaczy, że Was nie cenię. Po prostu, czasem nie ma nic do dodania. Przynajmniej tym razem Wasza publika chociaż troszkę się zmobilizowała, żeby pokazać, że im (nam) zależy na istnieniu Waszego bloga. Powodzenia! z blogiem czy bez.
OdpowiedzUsuńWidzisz Agniecha a nam szczególnie zależy na konwersacji z takimi jak Ty. My też najczęściej mówimy o sobie Artysci-Rolnicy :) tacy jak Ty wiedzą najlepiej o czym my TU piszemy :)
UsuńMamy nadzieje że to przedłużająca się zima spowodowała taki brak aktywności i niechęć do dzielenia się przemyśleniami :)
Serdecznie pozdrawiamy :)
Alez o czym Wy piszecie.??Co za cuda i mądrosci są ??.. To są ciągle te same pierdoły i obelgi w komentarzach o ile się zdarzy ze ktoś ma inne zdanie . Czy to ze znikacie znaczy ,ze także na innych forach nie będziecie siać fermentu . Uff co za ulga.
UsuńMAMY NADZIEJĘ ŻE MOŻE KTOŚ Z TU BYWAJĄCYCH ODPISZE NA TEN KOMENTARZ ZA NAS. NAM PO PROSTU BRAKUJE SŁÓW.
UsuńKochani! Nie dość, że zaszczyciliście to "coś" swoją uwagą i pozwoliliście "zabłysnąć" między normalnymi ludźmi, to jeszcze chcecie nobilitować odpowiedzią? :D Toż nie uchodzi! :D Takie zachowanie tylko rozzuchwala tych "odważnych inaczej". :D
UsuńSzkoda zdrowia.
Cium
Ojej, ja też, jak mi każą wpisywać w rubryczkę zawód, to piszę dokładnie tak samo, Artysta Rolnik. Myślę sobie skrycie, że brzmi to nawet mniej absurdalnie niż Magister Sztuki (to znowu kojarzy mi się z jakimś magikiem, fikającym koziołki) I chociaż sztuką się teraz czynnie nie zajmuję, to bynajmniej jakoś to ma wpływ na moje życie.
UsuńŁał. Sama myśl o tym, że mielibyście zniknąć z tej przestrzeni sprawiła, że coś nas mocno zabolało. Zbyt wielki szacunek czujemy do Waszych Osobowości, żeby pozwalać sobie na oceny Waszych poczynań. Bez względu na Waszą decyzję (mamy nadzieję, że nieostateczną), wiedzcie, że zetknięcie z Wami było jedną z najwspanialszych przygód internetowych, jakich kiedykolwiek doznaliśmy. Wiele się od Was uczymy, póki jeszcze jesteście. Kochamy Was i dziękujemy.
OdpowiedzUsuńGo i Rado
A tu taka podkarpacka ciekawostka z Waszego podwórka.
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/rzeszow/rzeszowska-uczelnia-hoduje-alpaki,1,5461284,region-wiadomosc.html
Możecie być pewni że zaczerwieniliśmy się po same uszy,raczej przywykliśmy do TEGO co przed Wami. Waszego bloga traktujemy właśnie tak jak napisaliśmy jako miejsce ciągłej nauki i poszerzania wiedzy, nie wspominamy o cudownej Polszczyźnie.
UsuńP.S.
Rozśmieszył nas bardzo artykuł do którego przesłaliście link. Nie dalej jak 5-6 miesięcy temu p.Ewa Węgrzyn korespondowała z nami i odbywała telekonferencje dwugodzinne.Była całkowicie ,,zielona'' a dziś po miesiącu posiadania alpak udziela wywiadów jak Peruwiański Alpaquero. Podejrzewamy że za moment będzie cytowała pracę magisterską naszego syna Miłosza jak swoją, którą dość sprytnie od nas wyłudziła :)))
OCZYWIŚCIE TERAZ (JAK TO ZWYKLE W TYM KRAJU BYWA) ZAPOMNIAŁA KTO JEJ UDZIELAŁ INFORMACJI I PODPOWIADAŁ CO Z CZEGO I PO CO :))) ale do tego też już przywykliśmy :)
Resume:
OdpowiedzUsuńNIE
NIE
NIE
NIE
NIE
Uściski
:)My też Was kochamy i nisko się kłaniamy:)
UsuńJa również zauważę, że Was nie ma i zatęsknię... Jestem 'podglądywaczką' Waszą. Nie piszę komentarzy, choć wchodzę tu często ("twarze" Waszych alpak są już mi dziwnie znajome :))
OdpowiedzUsuńNie piszę komentarzy, bo:
-wiem, że nie oczekujecie na pochwały i zachwyty, więc takich śladów staram się nie zostawiać ( kiedyś gdzieś przeczytałam o tych , którzy wszystkim się bezkrytycznie zachwycają, a guzik wiedzą - zamilkłam więc),
-czasem wpadam tu tylko (aż ) po to, żeby wytchnąć po ciężkim dniu, ukoić zszargane nerwy po pracy, popatrzyć na Wasze życie, potęsknić, zamarzyć, wyciszyć się...,
-bo miło się Was czyta, bo jestem ciekawa Waszego sposobu na życie, Waszych zajęć codziennych, Waszych pięknych wytworów z alpaczej wełenki, które szczerze podziwiam - no i jak się tak zaczytam, to uciekam w siną dal - zamiast komentować...,
- nie piszę, bom z miasta - nie mieszkam, tak jak wielu z blogowiczów w wiejskich klimatach, na odludziu, w górach, w lasach, na łąkach , w chatce na końcu świata:) - więc "inna" jestem - więc jakby mniej wartościowe moje wypowiedzi - bo nie znam tematu w takim zakresie, jak pozostali, bo już nie raz czytałam na innych blogach - że komentarze kogoś, kto na co dzień mieszczuchem jest - to zwykłe wymądrzanie :( , a ja nie chce się wymądrzać,
Kochani, z całego serca życzę Wam wszystkiego dobrego, zawsze podziwiam Wasz styl życia, zazdroszczę (ale w taki pozytywny sposób - bo chyba jest to możliwe?) sposobu, jaki znaleźliście na życie. My ciągle szukamy tego "sposobu" i mam nadzieję, że go znajdziemy właśnie dzięki m.in. Wam i wielu innym blogom z którymi się zaprzyjaźniliśmy w taki sam sposób, jak z Waszym :) No tak, ale cóż to za przyjaźń jednostronna.... hmmm więc wychodzi na to, że jednak komentarze być powinny...
Obiecuję poprawę, tylko nie znikajcie!
Kasia K.
Najpierw sprawa pierwsza. Zawsze chętnie z WSZYSTKIMI ROZMAWIAMY, nie ma dla nas głupich pytań, boimy się tylko by na nie głupio nie odpowiadać :)
UsuńPewien nasz przyjaciel profesor historii powiedział w trakcie rozmowy na temat pisania przez niego książek (specjalista II Wojny 1936-1956) gdyby moją książkę miał przeczytać tylko jeden człowiek to i tak warto. Od wczoraj jedno z nas przypomina drugiemu te słowa :)
Serdecznie pozdrawiamy.
Witam Was serdecznie!
OdpowiedzUsuńNie odzywałem się do tej pory, lecz bacznie śledziłem to, co się działo w komentarzach pod dwoma ostatnimi wpisami na Waszym blogu i przyznam, ze od początku nie miałem żadnych obaw co do tego, iż Wasz blog zniknie.
Znamiennymi w tym przypadku są słowa Waszego Przyjaciela, profesora historii, który raczył stwierdzić, że "gdyby choć jedna osoba miała to przeczytać, to warto". Zaiste tak jest.
Jeżeli Wasz blog cieszy się tak znaczącą frekwencją, to byłoby dziwnym zaniechanie jego kontynuacji ze względu na kilka indywiduów, którym zależy li tylko na dyskredytacji Was, a myślę, że nie tylko Was, bowiem uważam, że takie persony grasują w sieci po to, ażeby napsuć krwi komukolwiek, a między innymi Wam, bo jakiś traf spowodował, że trafiły one i na Wasz blog.
Nie można w żadnym przypadku przejmować się takimi typami, tym bardziej, że przecież tak wielu korzysta z dobrodziejstw Waszego bloga i pozwolę sobie przy tym wskazać na wielu komentatorów, którzy zabrali w tej kwestii głos, jak i na swoją skromną osobę.
Wbrew pozorom i temu, że cyberprzestrzeń jest niemalże nieograniczona (mówię o polskiej sferze internetowej), to jednak ażeby znaleźć coś ciekawego, co może zainteresować i przykuć uwagę, należy wiele się natrudzić i doprawdy przykro jest wówczas, kiedy już coś znaleźliśmy, pożegnać się z tym, bowiem stado jakichś głupców rojących w swoich zakutych łbach własne teorie, postanowiło doprowadzić do takiej, a nie innej reakcji właścicieli bloga.
Toż to zakrawa na cyberterroryzm.
O nie!
Przecież likwidując blog, dajecie wiele satysfakcji mienionym indywiduom, a tym samym stawiacie Siebie na pozycji przegranej, a kto jak kto, to Wy nie należycie do tych, którzy przegrywają i wydaje mi się, że branie pod uwagę zakończenie blogowania, byłoby wyrazem poddania się, ku własnie satysfakcji wszelkiej maści konstruktorów dzisiejszej, poprawnej politycznie społecznej rzeczywistości. Tak być nie może.
Osobiście czytam regularnie dwa blogi, nie opuszczając ani jednego wpisu i jednym z nich jest Wasz blog, który zawsze mi dostarcza wielu bardzo pozytywnych emocji.
Nie komentuje zawsze, gdyż musiałbym jedynie powielać banalne "ochy" i "achy", wyrażając swój podziw na Waszymi wyrobami i nie tylko wyrobami, gdyż w tym wszystkim trudno jest nie dostrzec trudu i pracy, które wkładacie w to co robicie, a poza tym istnieje tu jeszcze sfera sztuki, która istnieje tu nie tylko z powodu tego, że jesteście artystami w rzeczy samej, ale także z uwagi na to, ze sztuką uczyniliście to, co robicie.
Piękno i estetyzm waszych wyrobów, nierzadko przyozdobionych artystycznymi drobiazgami (brosze, spiny, guziki, a nawet futerał na koc)czynią z tego wszystkiego unikalna kompozycję, której inni najnormalniej w świecie Wam zazdroszczą, a o Waszej postawie życiowej, mało kompromisowej, to już nawet nie wspomnę, a ta wielu boli bardzo.
cdn
U Was można znaleźć wszystko z czym dzisiejszy establishment polityczny i medialny walczy. Jest tradycja, jest Bóg, jest Polska, jest uczciwość, normalność i jest wiara, a są to czynniki wywołujące agresje wśród neoelit stalinowskiego rytu i w obliczu tego chcielibyście zrezygnować z bloga?
OdpowiedzUsuńOoo, nie wierzę w to! :)
Nie możecie się tymi komentarzami przejmować. Należy je traktować jak coś, co nigdy nie miało miejsca, zupełnie je ignorować.
Niech ten blog nadal pozostanie płaszczyzna wymiany opinii, myśli, a jak się okazuje, to i przyjaźni, które zdążyły się tu zawiązać, bo przecież odwiedzają Was ludzie w Waszym domu i zapewniam, że miło jest śledzić, jak potem wymieniacie się - często z daleka - promiennymi pozdrowieniami.
Przyjaźń dzisiaj, to zanikające zjawisko, którego każdy przejaw należy pieczołowicie pielęgnować.
Tak więc nie Dajcie się w manewrować w jakieś idiotyczne historie, bo troll tylko czeka ze ślina na pysku i z zaschniętym smarkiem na paznokciu na to, że zrezygnujecie z prowadzenia tego bloga.
Nie warto rezygnować z uwagi choćby na tych, którzy zostawiają tu często miły ślad po sobie, a takich wszak nie brakuje.
PS Byłem ostatnio na Holy Island (w niedzielę), o czym chyba już wiecie i mam naładowane akumulatory na jakiś czas. Pogoda nam sprzyjała, bo już wczoraj się oziębiło, a ocieplenia należy się spodziewać dopiero za tydzień.
Św. Cuthbert nam po prostu pogodę załatwił i nie tylko pogodę zresztą, gdyż zawdzięczam mu wiele, wiele więcej.
Pozdrawiam Was bardzo gorąco, przesyłając moc pozdrowień dla Waszej całej Rodziny, życząc wszelkiej pomyślności i wszelkich łask bożych.
PS II Jeżeli może to wpłynąć w jakiś sposób na Waszą decyzję, to proszę Was bardzo, nie rezygnujcie z tego bloga!
Pod następnym wpisem na końcu (komentarz Go i Rado Barłowskich) już napisaliśmy, po Ich i Twoich komentarzach nam wypada napisać tylko jedno AMEN-niech się stanie!!!
OdpowiedzUsuńZ serca dziękujemy i nisko Wam się kłaniamy :)
P.S.
Czekamy na dalszą relację z Holy Island :)