CI KTÓRZY DO NAS ZAGLĄDAJĄ

niedziela, 7 kwietnia 2013

NO TO WYJAŚNIMY i POLICZYMY : ))) !!!
























,,My anonimowo,tak jak "lubicie". miło sie czytało i uczyło odwidzając wasz blog.ale czy koniec tego bloga to efekt zapędzenia się w kozi róg?mowie tu o krytyce i negowaniu niemal wszytkich zarówno starych jak i nowych hodowców alpak?!toczenie swojego rodzaju "świętej wojny".nie tylko na swoim blogu!smarowanie ludzisk którzy czerpali u was wiedze nazywacie marną kopią. Wasz zapał osłabł chyba wraz z rosnącą populacją tych zwierząt w kraju. Acha,utrzymanie kilkunastu sztuk alpak miesięcznie kosztuje 600-700zł?! Bądźcie szczerzy i........zmniejszcie tą kwotę o połowę!!!!! Szczerze i bez przekąsu pozdrawiamy.''  To komentarz z dnia dzisiejszego : )


  Pewnie stwierdzicie że łatwo nas sprowokować : ) Właściwie nie łatwo, jednak strasznie nie lubimy tego co w tych czasach w Polsce jest na porządku dziennym czyli mówienie półprawd i kłamstw tego co do jakiegoś pustego łba nagle przyszło, uważając czytelnika, słuchacza, widza za imbecyla (ale każdy ceni drugiego jak siebie samego)
TO CO NA POCZĄTKU ZACYTOWALIŚMY TO WŁAŚNIE PRZYKŁAD : ) Więc do rzeczy, w punktach
  - To że anonimowo wcale nas nie dziwi , macie po prostu świadomość swoich możliwości i wstydzicie się podpisać pod tymi wypocinami : )
   - Nam wcale nie jest  miło gdy ktoś bierze co nasze i nie raczy ani razu napisać zwykłego prostego słowa (wam oczywiście nie znanego) DZIĘKUJEMY ŻE DZIELICIE SIĘ Z NAMI : )
    - Tacy właśnie jak wy przebierają nóżkami na samą myśl że ,,TO MOŻE JUŻ KONIEC'' jednak nie bierzecie pod uwagę że nie wszyscy w tym kraju to kastraci, i właśnie tacy jak wy budzą w nas ducha naszych Przodków, ducha kogoś kto zawsze walczy do końca , WASZEGO KOŃCA : )
     - Nigdy nie krytykujemy WIEDZY, UCZCIWOŚCI, POMYSŁOWOŚCI, PRACOWITOŚCI...
Dla nas słowo HODOWCA to bardzo wielkie słowo sami siebie nie śmiemy tak nazywać, mimo iż wiemy już sporo o tym co robimy od ponad 20 lat.
     - ,,Święta wojna'' Tak od zawsze i do końca. Z IDIOTAMI, NIEUKAMI, PSEUDO HODOWCAMI, GESZEFCIARZAMI...
     - ,,ludzisk którzy czerpali u was wiedze nazywacie marną kopią'' To zdanie zdradza autorów : ))) Jako renowatorzy dzieł sztuki sporo wiemy o kopiach. W tym przypadku kopia jest naprawdę marna, wiecie dlaczego, bo do dobrej kopi potrzebna jest szeroka wiedza której KOPIUJĄCY nas nie mają i nigdy mieć nie będą : )
   - Nasz zapał jest jednakowo wielki i powiemy wam, wraz z coraz większą liczbą ZADOWOLONYCH KLIENTÓW jest coraz większy. JEŚLI CZEKACIE NA NASZ KONIEC TO POWIEMY ,,NIE DOCZEKANIE WASZE I WAM PODOBNYCH : ) Ach jeszcze jedno ktoś kiedyś tu na blogach napisał ,,NIKT NIGDY WAM NIE ODBIERZE TEGO ŻE JAKO PIERWSI ZACZĘLIŚCIE TO ROBIĆ''
  -No i ostania kwestia ,, Acha,utrzymanie kilkunastu sztuk alpak miesięcznie kosztuje 600-700zł?! Bądźcie szczerzy i........zmniejszcie tą kwotę o połowę!!!!!''
NIGDY NIE PISZEMY TEGO O CZYM NIE WIEMY, CZEGO NIE SPRAWDZILIŚMY, NIE POLICZYLIŚMY.
Jeśli  ktoś trzyma alpaczki tylko na podłym sianie i zamarźniętej wodzie, to pewnie tak jest jak piszecie (znamy sporo takich którzy oczywiście każą się nazywać Hodowcami : ) Aby nie być gołosłownym nasze TYLKO przybliżone wyliczenie (może się przydać tym którzy noszą się z zamiarem....)
  - W tej chwili nasze stadko liczy 16 sztuk, 2samce i 14 samic.
 -SIANO w zeszłym roku kupowaliśmy po 400 zł  x 5 ton = 2000+ dowóz 200 złotych daje to 2200 zł czyli miesięcznie 183 złote (dodamy że tydzień temu dokupiliśmy do tych 5 jeszcze tonę już po 450zł +100 zł dowóz.
  - GRANULAT pasza treściwa. Worek 25 kg -36 zł w naszym przypadku starcza na 6 dni x 5 szt w miesiącu 180 złotych.
  - MARCHEW. Dziennie 10kg krojonej (worek) 10 złotych w hurtowni x 30 szt = 300złotych miesięcznie.
  - SZCZEPIENIE (WITAMINY) Buteleczka ,,Multivitamina'' na stado 52zł + 20 złotych weterynarz (robi przy okazji pobieżną kontrolę stada) 72 złote
  SUMA 735 ZŁOTYCH MIESIĘCZNIE. Nie liczyliśmy paliwa do samochodu, prądu, no i naszej pracy 24/24 godziny 365 dni w roku . Od 26 lat nie mieliśmy urlopu : )
 PRZEPRASZAMY WSZYSTKICH NIE ZAINTERESOWANYCH 
SERDECZNIE POZDRAWIAMY NASZYCH CZYTELNIKÓW : )



58 komentarzy:

  1. Powiem tak:
    smutno i przykro...

    trwajcie....

    Pozdrawiam ciepło
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję za wkład jaki Państwo włożyli do opisania szczegółowo ile i na co przy alpakach idą ciężko zarobione pieniądze. Uświadomili pewnie Państwo nie jedną osobę z grona czytających i podziwiających. Nawet sobie nie mogę wyobrazić, że na wykarmienie i inne sprawy, przy tak dużym stadzie (jak dla mnie) wychodzi 300 zł?? Ale mówi się jak sobie pościelesz tak się wyśpisz. Państwa alpaki wyglądają na zadowolone z życia i niech tak pozostanie.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prosimy jeszcze raz przeczytać, Nie 300zł ale ponad 700 złotych miesięcznie i to tylko licząc z grubsza tak jak zresztą piszemy nie zagłębiając się w szczuły takie jak paliwo do samochodu, prąd... itd :)
      Pozdrawiamy :)

      Usuń
    2. Jestem Waszą czytelniczką-podglądaczką od samego początku Waszego bloga. Zawdzięczam Wam wiele miło spędzonych jesienno-zimowych wieczorów. Jesteście jak "dogoterapia". Dzięki!!!

      Usuń
    3. Powiemy tak różnych porównań tu się naczytaliśmy ale do PSÓW jeszcze nikt nas nie porównał, nie to abyśmy mieli coś przeciw psom :(
      Woleli byśmy być ,,alpakoterapią'' mimo ze jesteśmy bardzo przeciwni takiemu (wbrew ich naturze) wykorzystywaniu alpak.

      Usuń
    4. Dlaczego alpakoterapia jest wbrew naturze tych zwierząt?

      Usuń
    5. Odpowiedź jest prosta wystarczy tak na prawdę poznać te zwierzęta, ich psychikę i wyciągnąć wnioski, oczywiście jeśli ma się w sercu dobro dla tych zwierząt, a nie tylko własne widzi mi się:/

      Usuń
  3. Czuję się wywołana do tablicy bo podczytuję bloga od ponad roku a nie zostawiłam żadnego wpisu za co przepraszam.
    Chętnie tu zagladam bo można nacieszyć oko i duszę, alpaczki piękne i widać zadowolone, futerka na każdym zdjeciu wypielęgnowane jak na wystawę, miło popatrzeć.
    Nie wiem czy dobrze zrozumiałam wpis ale wydaje mi sie że blog będzie nadal prowadzony co mnie bardzo cieszy.
    Wszystkiego dobrego
    Ewa
    P.s nie czuję się pominięta jak nie ma odpowiedzi do mojego komentarza, sama możliwość pozostawienia wpisu jest dla mnie przywilejem.
    Wybieram profil jako anonimowy bo nie umiem wybrać gazetowego (Ewatek)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm widać że wyszło na to ze my tak nachalnie domagamy się komentarzy :/ Tak nie jest. Ale bardzo jest nam miło gdy mamy okazję wymienić choćby kilka słów z tymi którzy TU zaglądają a przy okazji choć troszkę poznać naszych ,,podczytywaczy'' :)
      Serdecznie pozdrawiamy
      Zosia i Janusz

      Usuń
  4. Witaj, rzadko do Was zaglądam i pewnie dlatego umknęły mojej uwadze takie "urocze komentarze". Kochani, wszak żyjecie nie od dziś w kraju zwanym Polską- takie właśnie mamy społeczeństwo - każdego należy opluć, obsobaczyć, zdeprecjonować jego osiągnięcia lub wyśmiać. Wydaje mi się, że jeśli macie choćby nawet niewielkie grono osób zainteresowanych swą pracą, osiągnięciami w hodowli, to nie zamykajcie bloga, nie poddawajcie się! Planowałam ,że kiedyś wybiorę się w Wasze strony by Was poznać, ale życie płata niemiłe figle i nic z tego nie wyszło. Oczywiście nie wpadłabym bez Waszego przyzwolenia -to jasne. Uważam, że robicie bardzo dobrą robotę a wszystkie wyroby włókiennicze Waszej produkcji są naprawdę świetne.
    A poznawanie "podczytywaczy" to niemal obowiązek blogującego i nie jest to trudne, jeśli "podczytywacz" prowadzi swój własny blog ( ja prowadzę).
    Przemyśl jeszcze swą decyzję o zamykaniu bloga- to chyba nie jest dobry pomysł.
    Miłego, ;)
    P.S.
    Gdy klikniesz w mój nick, trafisz na mój blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grono zaglądających to za ostatni miesiąc ponad 17000 i niebawem będzie 170 000 jednak nasz problem polega na tym że brakuje nam jakichkolwiek oznak z tej drugiej strony (podczytywaczy) Trudno tworzyć coś obracając się w próżni, nie mogąc wymienić przemyśleń, nie słysząc pytań...
      Nam odbiera to chęć do działania :)Do opluwania przywykliśmy, znamy takie stare pwiedzenie,,Gdy nie masz wrogów, nie zasługujesz na przyjaciół"
      Serdecznie pozdrawiamy

      Usuń
  5. A moja brązowa sukienka wszystkim się podoba :)
    Pozdrawiam ciepło.
    BZ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszymy :)
      Serdecznie Panią pozdrawiamy :)

      Usuń
  6. chodzi o te 300 zł, o których pisze osoba komentująca. Nie wyobrażam sobie wydawać tylko tyle na życie dużo ponad 10 alpak.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znaczy że jesteśmy ,,ciężko kapujący" Przepraszamy po przeczytaniu raz jeszcze przyznajemy się do swojego gapostwa :)
      Jeszcze raz pozdrawiamy :)

      Usuń
  7. No niezła jazda nam się rozkręciła. Skoro miesięczne utrzymanie naszych kóz kosztuje tak ze dwieście złotych miesięcznie..nigdy tego nie liczyłam tak dokładnie. Dostają codziennie krojone warzywa, owies i oczywiście siana pod dostatkiem, to jakim cudem moglibyście wyżywić takie stado alpak za te pieniądze. Oczywiście można, u nas na wsi też się dziwują, że kozom warzywa i owies dajemy. Można samym siankiem i to jeszcze dozowanym żeby za dużo nie zjadły, ale to jest jak strzelanie sobie w stopę. W jakiej te zwierzęta będą wtedy kondycji, jakie potomstwo wydadzą na świat? Wystarczy spojrzeć na Wasze alpaki, są piękne, zadbane i szczęśliwe, odwdzięczają się Wam za dobrostan piękną wełną tak jak moje kozy pysznym mlekiem. Dzięki Wam przetrwaliśmy nasze pierwsze nieporadne kroki w hodowli kóz, zawsze mogliśmy liczyć na Waszą pomoc i cenne wskazówki. Mam jeszcze jedno pytanie, kto kroi codziennie tą marchewkę? Wiem co to znaczy bo sama każdego dnia kroję wiadro warzyw. A i mam nadzieję, że ten blog będzie nadal żył alpaczym życiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu dzięki za Waszą przyjaźń i dobre słowo :)
      Marchew kroimy we dwoje 7.30 worek 10kg w kostkę 1x1cm, po tylu latach praktyki zajmuje nam to jakieś 45minut. Jest to cały poranny rytuał. Wstajemy rano, ja rozpalam w kuchni ogień, Zosia w tym czasie już kroi potem dosiadam i ja, potem sypanie do korytek, następnie Zosia przygotowuje śniadanie i inne prace domowe a ja widły taczki sprzątanie w stajni, a gdy jest już czysto i pachnąco cały żywioł dostaje zieloniutkie pachnące sianko. My możemy spokojnie zasiąść do naszego wspólnego śniadania :)
      Uściski dla Was :)

      Usuń
    2. Czy marchewkę dla alpak trzeba myć?

      Usuń
    3. Marchew dla alpaczek jest tak samo przygotowywana jak dla ludzi :) jest po myjce, czyli szczotkowaniu pod ciśnieniem i krojona recznie nożykami :)

      Usuń
  8. Pięknie to brzmi.. ramie w ramie..mój zimowy dzień też zaczyna się od rozpalania w piecu i karmienia kózek :) nie dajcie się zwariować :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od 26 lat ramię w ramie zawsze razem. Ten codzienny rytm troszkę inny latem a inny zimą, chroni nas przed wariactwem tego świata :)

      Usuń
  9. Kto pisze o kasie na "pierwszy rzut" ten nie ma pojęcia o zwierzętach, ich utrzymaniu i kosztach ubocznych. Ja od dwudziestu paru lat hoduję rasowe psy mysliwskie, starając się zachować nasze polskie rasy. Wiem ile kosztuje utrzymanie stada kilku psiaków, suk szczennych i szczeniąt....Alpaki są dla mnie coraz bliższym marzeniem i staram się, między innymi dzięki WAM zdobyć jak największą wiedzę. Dziękuję, że jesteście....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś problem zwierząt (właśnie zwierząt nie ludzi) polega na tym że często trafiają osobników bogatych dla których są jedynie zaspokojeniem kaprysu (zwykle chwilowego) albo do zachłannych geszefciarzy którzy traktują je jak maszynkę do robienia pieniędzy,mają przerąbane (zwierzęta) gdy się okaże że nie spełniły oczekiwań swojego pana. Z alpakami dokładnie tak jest, większości się wydaje że jest to kura znosząca złote jajka, jak jest naprawdę już nie jeden się przekonał a wielu dopiero się przekona :)))
      Serdecznie pozdrawiamy Was Rancho Zalas :)

      Usuń
  10. Ja przepraszam, że trochę nie na temat tego posta,
    ale muszę to napisać: jaka piękna, puchata, mięciutka
    dupka na tym zdjęciu na górze :)))
    Nie mogłam się opanować i mimo że tylko na zdjęciu,
    to poklepałam ją sobie. Natomiast dobrą stroną tego,
    że tylko na zdjęciu było to, że nie uciekła ;)

    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mar nie masz za co przepraszać, dupki są na prawdę puchate, zresztą sama miałaś okazję się przekonać ,,namacalnie'' :)))
      Serdeczne uściski dla Ciebie i Ricardo :)

      Usuń
  11. Wcięło mi komentarz, czy to możliwe?Pozdrawiam już wiosennie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdziliśmy, ostatni jaki do nas dotarł od Ciebie dotyczył mycia marchewki :)

      Usuń
    2. No to wcięło. Pytałam, czy dobrze widzę, że alpaki zakolczykowane, i czy to mus? I dlaczego?

      Usuń
    3. W Polsce panowie z ministerstwa rolnictwa niestety ( a może na szczęście) interesują się głównie tym co się da zeżreć(jak większość tego społeczeństwa), że alpaki zeżreć się nie da, więc nie wpadli jeszcze na to że takie zwierze istnieje :)
      Kolczykujemy zwierzęta tylko na własne potrzeby, prowadzimy też własną namiastkę księgi hodowlanej rejestr cech dla nas ważnych. Wszystko po to aby się nie pogubić i prowdzić pracę hodowlaną w kierunku stricte użytkowym :)

      Usuń
    4. Fajnie, rozsądnie. Sami tworzycie standard rasy i go utrzymujecie albo zmieniacie. Nikt Wam nie narzuca, że alpaka ma być taka duża, mieć taki długi ogon,tyle włosów na cm kwadratowy itp. :-)

      Usuń
    5. Z tym ,,sami tworzycie standardy'' nie jest tak. Standardy zostały dość dawno stworzone :)Staramy się je doganiać, jednak problem z alpakami jest troszkę podobny do problemy psów, wśród których rasy typowo użytkowe próbuje się wtłoczyć w standard wystawowych kanapowców, całkowicie zapominając o cechach użytkowych. Dziś w europie większość alpak hodowana jest z pominięciem ich podstawowego zadania jakim jest dawanie doskonałego włókna do przetworzenia na wspaniałe ubrania.
      Wspaniałe włókno pakuje się w kołdry obszywa bawełnianą lub jedwabną szmatą. Zwierzęta wozi się przyczepami przez cały kraj i prowadza na smyczy w zgiełku gapiów. Alpaka stała się maskotka co jest całkowicie w brew jej naturze i instynktowi kształtowanemu przez tysiące lat na bezkresnych andyjskich Punach :)
      Pozdrawiamy :)

      Usuń
    6. Faktycznie, widziałam kiedyś alpaki na Polagrze w Poznaniu. Pierwszy i jedyny raz. I panią z kołowrotkiem, która bardzo miło objaśniała, co i jak. Szkoda mi było tych alpak, ale dzięki temu, że ktoś się zdecydował je przywieźć do Poznania, przynajmniej zabaczyłam, jak takie stworzenie wygląda.

      Usuń
    7. My chętnie umożliwiamy każdemu kto chce obejrzenie zwierząt w naszym gospodarstwie. Również miło potrafimy obiaśnić ,,co i jak'' (co zresztą udowadniamy TU na blogu każdego dnia od 3.5 roku)oraz ciekawie i zrozumiale opowiadać tak o alpakach jak i o tym co u nich najważniejsze-włókno :)
      Nigdy jednak nie dopuścimy do narażania na nie potrzeby (tylko dla zaspokojenia próżności właścicieli) stres tych zwierząt o wielkiej wrażliwości.

      Usuń
    8. Przeczytałąm już chyba 1/3 Waszego bloga. Faktycznie, dużo można się dowiedzieć.

      Usuń
    9. Bardzo dziękujemy Ci za uznanie :)
      Serdecznie pozdrawiamy
      Zosia i Janusz :)

      Usuń
    10. Ja przepraszam, że tak się wcinam, ale znowu mam pytanie :) Czy jest jakaś realna szans na zorganizowanie w Polsce programu hodowli i wyceny użytkowej alpak?

      Usuń
    11. :)Uwielbiamy rzeczowe wcinki:)
      Realna szansa pewnie jest, jednak jest jeden podstawowy warunek że dogada się ze sobą kilka MĄDRYCH osób poważnie traktujących sprawę, mających podstawy do takiej pracy i po prostu to zrobią-opracują.
      Puki co obserwując działania, ich szybkość i powagę oraz osoby które przejęły t/z pierwsze skrzypce w PZHA nie mamy złudzeń, takie rzeczowe działania pewnie szybko nie nastąpią :/
      Serdecznie pozdrawiamy :)

      Usuń
    12. To "jeśli" nie brzmi dobrze... w moich zwierzakach teraz pojawiła się taka szansa, ale są i wichrzyciele, którym widać zgrana hodowla pod kątem użytkowym nie pasuje. Tak mi się wydaje, że niektórzy kręcą nosem na użytkowe i wolą wystawowe, nie ważne, że często lokata w takiej ocenie nie odzwierciedla wartości hodowlanej zwierzęcia.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  12. Nie prowadzę własnego bloga, podczytuję Państwa blog - jak i wiele innych - anonimowo. Rozszerza mi on horyzonty, pokazując życie różne od mojego, miejskiego. Lubię do Państwa zaglądać, ale ponieważ nie jestem kompetentna w sprawach dotyczących hodowli i życia na łonie przyrody, nie chcę się wypowiadać, by nie brzmieć fałszywie. "Jadowitość" zarówno osób komentujących, jak i prowadzących blogi mnie przeraża i tym bardziej odbiera chęć komentowania. Bardzo podoba mi się podejście Autorów Ogarzego Pogórza - spokojne, wyważone, delikatne, bezinwektywowe. Czego Państwu i Państwa komentatorom, czyli nam wszystkim życzę.

    Pozdrawiam serdecznie
    Katarzyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będziemy próbowali odpowiedzieć na to co przeczytaliśmy :)Zawsze nam się wydawało i cieszymy się z tego że na naszym blogu poruszamy się po wielu więcej tematach jak tylko wymienione przez Panią, hodowla i życie na łonie natury. Chociażby tak naprawdę główny nasz temat czyli przetwarzanie włókna alpak i wykonywanie z niego unikatowych wyrobów codziennego i nie codziennego użytku. Nie obce są też nam tematy szeroko pojętej kuchni ,zdrowej żywności... i na tematyce t/z społecznej kończąc.
      Nie jesteśmy w stanie pojąć zarzutu JADOWITOŚCI który używane jest dziś nagminnie, zawsze jednak tam gdzie się nie ma argumentów lub kontr argumentów, lub po prostu gdy niewygodnym chce się przyprawić t/z ,,mordę''
      Wydaje nam się że w dyskusji ludzi kulturalnych i w miarę inteligentnej t/z ,,jad'' bez chamstwa i wulgarności jest jak najbardziej na miejscu a umiejętne używanie owego, świadczy o nieobojętnym stosunku do tematu dyskutantów :)
      Porównywanie naszego bloga do bloga Go i Rado Barłowskich bardzo nam pochlebia jednak jest nie bardzo trafione, ze względu na charakter poruszanych tematów. My może nie często ale jednak ,,wkładamy kij w mrowisko'' poruszając tematy dosyć kontrowersyjne. Z racji tego że w życiu realnym jesteśmy dość wyraziści ,,przyciągamy,, takich którym nie na ręke są tacy jak my, nasze poglądy których z przekonaniem i jadem potrafimy bronić, a że żyjemy na tym świecie już ponad 50 lat i ,,z nie jednego pieca chlebek jedliśmy'' dosyć trudno nas przekonać do dzisiejszej poprawności politycznej i mdłej nijakości :)
      Cieszymy się że nasz blog ma wpływ na rozszerzenie czyichkolwiek horyzontów. Zawsze zastanawiamy się jednak nad tym, PO CO WCHODZĄ DO NAS (PO WIELOKROĆ) OSOBY KTÓRE TAK BARDZO DRAŻNIMY MY, TO CO ROBIMY O CZYM I W JAKI SPOSÓB PISZEMY.
      Serdecznie pozdrawiamy
      Zosia i Janusz

      Usuń
  13. Pisaliśmy już wielokrotnie, że wypowiedzi niepodpisane nie powinny istnieć, a tym bardziej stanowić pretekstu do rozmowy, ale rozumiemy, że mogą Was drażnić. Nas też by irytowały. Zwłaszcza, że wynika z nich zawsze, że "ktoś niepodpisany" wie coś lepiej, albo, że "komuś niepodpisanemu" coś się nie podoba. Niby śmiech, a złości!
    Ile "kosztuje" podpisanie swoich słów? Nic! Choćby i pseudonimem tylko.

    Nie rozumiemy też zupełnie dlaczego "ktoś" może uważać, że skoro drzwi Domu są otwarte to można wejść i nie tyle najeść się, pogłaskać zwierzaka czy obejrzeć sobie meble, co próbować coś poprzestawiać.:D I wracać wielokrotnie w tym właśnie wyłącznie celu, żeby przesunąć szafę, albo "zrobić kupę na środku dywanu". :D Te cenione przez nas blogi to właśnie takie otwarte Domy, jak Wasz. Nie musi nam się wszystko koniecznie podobać, nie wszystko musimy od razu do końca rozumieć. Zajrzeliśmy kiedyś, raz drugi, po czym nabraliśmy na tyle wielkiego szacunku dla Gospodarzy, że postanowiliśmy się przedstawić i czerpać mądrość i radość życia bezpośrednio od Nich.
    Jak nam się gdzieś nie podoba, to cóż - Wasza bajka Kochani - mamy za mało czasu, żeby go nie szanować. :D
    Takie anonimy, na które się skarżycie dowodzą jasno, że ich autorzy nie mają żadnego sensownego celu w życiu i ich jedynym sposobem na cokolwiek, jest odnosić się do innych.
    Zosiu, Januszu, mamy nadzieję, że reakcja na Wasze ostatnie dwa posty udowodniła Wam, że dla wielu kontakt z Wami jest CENNY, nawet jeżeli Wasza wyrazistość niekiedy onieśmiela.
    Pzdr.

    Zestawienie naszego bloga z Waszym, mimo ich kompletnie różnego charakteru, jest dla nas prawdziwą nobilitacją i wyzwaniem. Dzięki Kasiu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zawsze po Waszym czy n.p. Moherowego komentarzu możemy napisać tylko jedno AMEN :)
      Bardzo dziękujemy i jak zawsze nisko i z WIELKIM szacunkiem się kłaniamy :)
      Zosia i Janusz

      Usuń
  14. Alpaki na fotografii są piękne i naprawdę widać, że są bardzo zadbane.
    Przepraszam, że nie zamieściłem fotografii małych owieczek - zwiastunek tutejszej wiosny, co chyba obiecywałem, ale w ostatnim wpisie, na ostatniej fotce można kilka z nich odnaleźć :D

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My zawsze mówimy, przecież wełenka naszych alpak to materia którą sami własnymi rękoma przetwarzamy. Zważywszy na starożytną andyjska technologię tego przetwarzania, gdzie prana jest dopiero gotowa (uprzędziona) włóczka, nie fajnie byłoby się babrać w brudnym, uszarganym i śmierdzącym włóknie :)Alpaczki muszą mieć czyste ubranka :).
      Nasz dziadek mawiał,,pokaż mi swoje zwierzęta a powiem ci kim jesteś'' :)))
      Serdecznie pozdrawiamy
      P.S.
      Owieczki już znaleźliśmy :)

      Usuń
  15. Dzień dobry. Należę do grupy anonimowych podczytywaczy. Od czasu do czasu zaglądam , żeby dowiedzieć się co ciekawego wydarzyło się u Alpaczkowej Rodzinki. Kompletnie nie znam się na alpakach ale tak wspaniale o nich piszecie... I ta piękna wełna i równie piękne wyroby, marzenie...Ja umiem niestety tylko dziergać. Czasami pokazuję Waszego bloga mojej drugiej połowie, też Was podgląda z zainteresowaniem. Dziwi mnie i równocześnie zasmuca, że zawsze znajdą się osoby które zamiast cieszyć się z czyjejś pasji potrafią tylko sprawiać innym przykrość. Nie rozumiem tego. Muszą to być bardzo sfrustrowani ludzie i zawistni. Świat byłby dużo piękniejszy gdybyśmy umieli cieszyć się z osiągnięć Innych.
    Serdecznie pozdrawiam ze słonecznego Szczecina
    Agnieszka Różańska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie pozdrawiamy z pochmurnego chłodno deszczowego Warmińskiego lasu.
      Co do takich ludzi to niestety zawsze tacy byli, i zawsze tacy jak my zbierali od nich cięgi, od zarania dziejów :)Najsmutniejsze jest to że oficjalnie ci sami frustraci, ziejący nienawiścią anonimowo w internecie, uchodzą za miłych i grzecznych w realnym świecie.

      Usuń
  16. Witam w ciepłą, choć deszczową niedzielę.
    Pada, ale wiosna jednak przyszła. Rozkwitły żonkile i świat zrobił się żółty, a jutro będzie jeszcze bardziej żółty, gdyż synoptycy zapowiadają słońce :)
    Dziś mam dobry nastrój, bo Ventyl u Chińczyków nie stanął na podium, a Fernando stanął i to na tym najwyższym.

    Wiosny i Wam życzę, także tej w sercach, a na osłodę niedzielnego popołudnia, ładna piosenka :)

    Pozdrawiam Was Kochani bardzo serdecznie i życzę wspaniałej niedzieli!

    http://www.youtube.com/watch?v=2-1P68DlVZo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też mamy nadzieję na ,,wiosnę'' w naszym kochanym kraju :) ,,Bella Ciao'' to bardzo piękna piosenka, jast takim jakby odpowiednikiem Polskich ,,Sokołów''

      Pewnego ranka, gdy się zbudziłem,
      o bella, ciao! bella, ciao! bella, ciao, ciao, ciao!
      Pewnego ranka, gdy się zbudziłem,
      Spotkałem wroga w kraju mym.

      Hej partyzancie, weź mnie ze sobą,
      o bella, ciao! bella, ciao! bella, ciao, ciao, ciao!
      Hej partyzancie, weź mnie ze sobą,
      Bo czuję powiew śmierci już.

      A jeśli umrę, jako partyzant,
      o bella, ciao! bella, ciao! bella, ciao, ciao, ciao!
      A jeśli umrę, jako partyzant,
      Chcę byś pochował godnie mnie.

      Pogrzeb mnie w górach, tam hen wysoko,
      o bella, ciao! bella, ciao! bella, ciao, ciao, ciao!
      Pogrzeb mnie w górach, tam hen wysoko
      Gdzie piękny kwiat kładzie swój cień.

      Wszyscy, co przejdą i będą patrzeć,
      o bella, ciao! bella, ciao! bella, ciao, ciao, ciao!
      Wszyscy, co przejdą i będą patrzeć,
      Powiedzą: "Jaki piękny kwiat!"

      Kwiat ten należy, do partyzanta,
      o bella, ciao! bella, ciao! bella, ciao, ciao, ciao!
      Kwiat ten należy, do partyzanta,
      Co życie swe za wolność dał.

      Usuń
  17. Przyznam, że nie znałem znaczenia słów piosenki, a urzeka mnie jej melodia, co było przyczyną zadedykowania jej.
    Jednym słowem zrobiło się trochę rewolucyjnie, no ale to chyba dobrze, bo rewolucja nam potrzebna jak nigdy.

    Pozdrawiam więc rewolucyjnie! :)

    BELLA CIAO!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie zauważyłeś że napisaliśmy ,,My też mamy nadzieję na ,,wiosnę'' w naszym kochanym kraju :)'' patrz słowo WIOSNĘ :)
      Czuwaj!!! Przyjacielu :)

      Usuń
  18. Oczywiście, że zauważyłem i jestem więcej niż pewny, że przyjdzie, bo sroga zima nie trwa wszak wiecznie!
    Czuwaj! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Na koniec jeszcze jedna dedykacja i ciekawy jestem, czy zapłaczecie przy... tańcu węgierskiej grupy tanecznej, która wczoraj w brytyjskim Got Talencie, wycisnęła łzę z niejednego oka, przy czym z mojego także.

    http://www.youtube.com/watch?v=a4Fv98jttYA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Los człowieka? W tym kruciutkim spektaklu artyści wykrzyczeli pytanie do współczesności. Pytanie o sens tego po co tu jesteśmy, dlaczego i po co.
      Końcówka zaskakuje i wyciska łzy z oczu :(
      Pozdrawiamy Was :)

      Usuń
  20. ...po przeczytaniu tego posta....pomyślałam tylko Boże patrzysz na chamstwo ludzi i nie grzmisz...

    OdpowiedzUsuń
  21. Od dawna Was obserwuje,podziwiam za wszystko co robicie:)Anonimowych prostaków jak najbardziej zdeptać i iść dalej....wiem coś o nich.Trzymam za Was kciuki.Jesteście wspaniali,pozdrawiam
    Ps/przepiękna hodowla:)

    OdpowiedzUsuń
  22. troszkę z ceną siana przesadzacie ja mogę wam sprzedawać każda ilośc za ok 100 zł tona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widz polega na tym że alpaki byle jakiego siana nie jedzą (tylko z dzikich naturalnych łąk siano wielogatunkowe drobne bez śladów pleśni) no i doliczyć transport na granicę województwa warmińsko-mazurskiego i mazowieckiego.
      Wiosną u nas cena dochodziła za dobre siano do 500 złotych za tonę :) My kupowaliśmy w sierpniu zeszłego roku po 350 a na wiosnę po 400.

      Usuń