CI KTÓRZY DO NAS ZAGLĄDAJĄ
sobota, 27 kwietnia 2013
Ten rok...
Ten rok a dokładnie sezon narodzin zaczęły nasze kozy. Przedwczoraj Rózia urodziła dwie kózki. Dla równowagi która zwykle panuje w naturze jedna kózeczka jest podobna do kozła czyli jest prawie biała, piszemy ,,prawie'' bo tak naprawdę jest jasno ruda lub jak to utarło się mówić ,,biszkoptowa'' , natomiast druga jest prawie ,,francuzką alpejką'' czyli odziedziczyła cechy swojej mamy Rózi. Ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła ale obydwie kózeczki zostaną prawdopodobnie u nas. Rózia to doskonała mlecznica dająca rekordowe ilości mleka, więc liczymy że jej córki mogły odziedziczyć po niej tą cechę. Nasze sery i twarogi w domu i nie tylko, robią taką furorę że przez ostatnie dwa lata ciągle mieliśmy tak naprawdę za mało mleka aby zaspokoić apatyty wszystkich chętnych. Zwiększenie koziego stadka o dwie mleczne sztuki powinno zapewnić nam odpowiednią ilość mleka do przerobu : )
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ależ te nowe maluszki są śliczne!!! Obie są tak cudnie, dziecinnie gapowate nieco, Wyobrażam sobie, jak będą się obie małe kózki chuliganić, wszędzie będzie ich pełno.Wszystkie młode są rozczulające i śliczne.Kozi ser - pychota, zwłaszcza taki robiony nie w dużym zakładzie produkcyjnym.Niech się zdrowo hodują!
OdpowiedzUsuńMiłego dla Was. ;)
Gapowatość kózeczek ustępuje z godziny na godzinę figlarności i koziemu sprytowi :)
UsuńSerdecznie pozdrawiamy :)
Wasz ser to po prostu mistrzostwo świata! To był NAPRAWDĘ
OdpowiedzUsuńnajlepszy ser, jaki zdarzyło mi się kiedykolwiek zjeść.
Maluchy cudne :) Ciekawa jestem, jak się będą nazywać?
Dopóki nie zapadnie ostateczna decyzja o ich pozostaniu u nas wolimy im nie nadawać imion.
UsuńSerdeczności dla Was :)
Ohhh, ahhh, ayyyy! Żeby to była kwestia paczki to ja bym je szybko zaadoptowała. Nadawanie imion jakoś mi z niezmierną łatwością przychodzi hihi :-)
UsuńKozki przemile! a ser kozi!!!! pychota i tutaj w Wenezueli bardzo drogi, wiec juz nawet na niego nie spogladam...Wasz, robiony w domu musi byc mistrzowstwem swiata tak jak twierdzi Mar...Felicitaciones por alumbramiento! abrazos y besos
OdpowiedzUsuńNasze sery to 10 lat doświadczenia w ich wytwarzaniu, nasza pierwsza hodowla po wylądowaniu na wsi 26 lat temu to były kozy (około 30 sztuk)i przetwórstwo mleka :)
UsuńMuchos abrazos :)
Gratulacje !!!! U nas tez już niedługo pierwsze kozie dzieciaki.
OdpowiedzUsuńZobaczycie ile radości dają te kozie dzieci na początku, i jak są wkurzające, złośliwe i wszech obecne gdy podrosną :)
UsuńSerdecznie pozdrawiamy :)
Fajowe! Kolorystycznie pasują do alpak;-))).Czy kozy trzymacie na osobnym pastwisku? Czy kozy lubią się z alpakami? Kiedy rodzą się alpaki właściwie? (jakoś nie zapamiętało mi się podczytując Wasze wcześniejsze wpisy) U nas na razie 3 źrebięta.
OdpowiedzUsuń:) Z racji tego że alpaki to wybitnie pokojowo nastawione do świata zwierzęta a kozy wprost przeciwnie zaczepność mają we krwi nie da się ich połączyć w stado ani w stajni ani na pastwisku. Mieszkają w oddzielnym budynku i chodzą na wydzielonym pastwisku.Tak naprawdę nie próbowaliśmy sprawdzać ich wzajemnego lubienia, kozy znaliśmy wcześniej niż alpaki a zanim Rózia i Balbina do nas przyszły(2 lata temu) znaliśmy już naturę charakter alpak więc woleliśmy ze względu na bezpieczeństwo alpak nie sprawdzać ,,co będzie''
UsuńAlpaki są asezonalne czyli kryci można je w czasie odpowiednim dla ich dobra i dla hodowcy.U nas do tej pory rodziły się już od końca lutego w marcu aż do września. W zeszłym roku uporządkowaliśmy sezon narodzin i wszystkie są zaplanowane na maj, czerwiec ( z wyjatkiem Tequili która niestety okazało się że jesienią musiała być powtórzona i jej termin jest na wrzesień zresztą jej matka Morelia zawsze tak właśnie rodziła (zakodowany w chyba w genach kalendarz Andyjski, tam wrzesień to początek wiosny :) . Jest wtedy ciepło dostatek zieloniutkiej trawy i uznaliśmy że będzie to najodpowiedniejszy okres :)
Czemu Ty nie prowadzisz bloga chętnie byśmy podglądali twoje ,,mysiate''koniczki :)
Serdecznie pozdrawiamy z WRESZCIE deszczowego lasu :)
Dzięki za wszystkie odpowiedzi. A z blogiem się mylicie! Mam go, tylko że na spółkę z Pauliną. Tak naprawdę to jest jej blog, ale kiedyś mnie zaprosiła i teraz robimy go we dwójkę. Niezbyt systematycznie, bo czasem mi się nie chce, czasem jej, a często nam obu.:-) I często sobie mailujemy w tym tonie :ona "no, napisz coś", a ja na to: "to ty napisz." Zapraszam! http://www.mojekonikipolskie.blogspot.com/
UsuńZ blogiem się nie mylimy, zaglądaliśmy do niego raz i drugi ale nic się tam nie działo. Po dzisiejszej wizycie stwierdziliśmy że teraz jest inaczej(bardziej końsko i konkretnie;)
UsuńNo... Leniwe jesteśmy, przyznałam się już przecież. Wam w pracowitości nigdy nie dorównam, chociaż jest już lepiej niż kiedyś. W ten zimny poranek - pozdrawiam Was serdecznie, pewnie przy krojeniu marchwi.:-)
UsuńAbsolutnie śliczne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wszystko jak malutkie to absolutnie śliczne, potem różnie bywa :)
UsuńPozdrawiamy :)
Słodziaki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, BZ
:) Pozdrawiamy serdecznie :)
Usuń