Tak jak zapowiadaliśmy dziś kolejna część. Zapraszamy do naszego świata. Korzystając z udostępnienia nam efektów sesji fotograficznej Piotra Gęsickiego możemy dziś pokazać Wam naszą codzienność. Codzienność nasza dla wielu może się okazać nudna, mało ciekawa . Pracujemy w domu, razem od 26 lat. W tym co robimy od ponad pięciu lat, czyli hodowla alpak i przetwarzanie ich włókna na unikatowe wyroby codziennego i nie codziennego użytku, każde z nas ma swoje zadanie do wykonania. Czasami się zastanawiamy czy ma sens takie całkowite podporządkowanie swojego życia jednemu zwariowanemu pomysłowi, nie wiemy i pewnie długo się nie dowiemy (może nigdy). Jednak cieszy nas to że wstając rano z łóżka wiemy co kto ma robić aby ,, ten nasz mały wózek'' posuwał się do przodu. Dla tych którzy tak zachwycają się naszym sposobem życia mamy jedną rzecz do przekazania. Dla nas najważniejsze jest to że nie mamy nad głową szefów pokazujących palcem zadania, ponad wszystko cenimy wolność. Jednak ceną za nią jest ciągła niepewność jutra i walka z ciągłym dojmującym brakiem tego co dziś rządzi światem ... Uwielbiamy alpaki i pracę z nimi, a gdy do tego dodać to że czasem uda nam się stworzyć coś fajnego z ich wełenki jest dla nas wystarczającym powodem do tego aby znosić wszelkie niedogodności i żyć nadzieją tego że wszystko to - nasze życie ma sens : )
Witam!
OdpowiedzUsuńnie lubię Was,nawet nie wiem dlaczego..(może za zarozumialstwo?) ale szanuję za pracowitość i wierność swoim zasadom.
pozdrowienia
tereska
Ktoś kiedyś nam powiedział ,,nie martwcie się zawsze głupi nazwie mądrego zarozumiałym, bo przecież mądrym mu nie wypada powiedzieć''
UsuńDziękujemy za aż tyle komplementów :)
Pozdrawiamy
Zosia i Janusz
Już wcześniej chciałam zadać pytanie, jak bardzo oswojone są Wasze alpaki? Ale teraz sama widzę na zdjęciach, że są mocno oswojone. Czy tak zawsze, czy tylko u Was? Swoją drogą, piękne, intymne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńI tu się mylisz, nasze alpaczki są dzikuskami tylko w stajni( jak nie mają gdzie odejść) pozwalają na taką poufałość.Mimo kilku lat przebywania z nami, a przecież większość z naszego stada przychodziła na świat już na naszych rękach nie pozwalają przekraczać tego nie widocznego marginesu- jednego metra :)
UsuńCo do zdjęć Piotra Gęsickiego masz rację bije od nich jakaś intymność, zresztą gdybyś weszła do jego galerii i pooglądała inne zdjęcia to wszystkie one mają właśnie tą cechę. Dlatego tak nam się podobają :)
Pozdrawiamy
Nie uważam, by podporządkowanie swego życia jakiejś pasji, celowi, jednemu hobby czy też innemu zajęciu nie miało sensu. Każdemu potrzebny jest w życiu jakiś cel, pasja i wtedy życie ma sens. Z własnego doświadczenia wiem, jak bardzo ryzykowne ( z punktu widzenia stabilizacji) jest prowadzenie własnego biznesu. Z jednej strony jest to wolność bo jesteś sam sobie szefem, z drugiej - cały czas wisi na tobie duża odpowiedzialność i ciężar podejmowania właściwych decyzji.Zawsze uważałam, że gdy można w życiu robić to, co się lubi jest wielkim szczęściem, nawet gdy nie ma z tego dużych zysków.W tym wszystkim najważniejsze jest, że obojgu Wam ta praca daje radość i satysfakcję.
OdpowiedzUsuńżyczę Wam dalszych sukcesów w tej pracy.
Miłego,;)
Nasz problem z sensem tego co robimy wynika głownie z tego, że trudno jest satysfakcję włożyć do garnka :)Wiemy że trafiliśmy z naszym pomysłem w najgorszy czas dla Polski jaki można by sobie wymyśleć. Tak naprawdę to jedynym argumentem za trwaniem przy swoim, jest nadzieja na to że przecież kiedyś Polacy się obudzą i zapragną żyć znowu normalnie w normalnym kraju.
UsuńSerdecznie pozdrawiamy.
tworzycie to co sprawia Wam przyjemnośc a pracujecie z pasją..... cenię bardzo takich właśnie ludzi.....
OdpowiedzUsuńa zdjęcia sa przepiekne.... Ty w tle z alpaczkami, czy tez to ostatnie....po prostu cudne
Pasja w życiu to podstawa, szczególnie w dzisiejszych czasach gdy większość żyje obojętnie, z dnia na dzień. Do tego aby ,,wsiąść do łodzi'' o której nie wiadomo dokąd się dopłynie lub co gorsza nie zatonie gdzieś na wzburzonym morzu trzeba pasji, wiary... i sporej dozy szaleństwa :)
UsuńSerdecznie pozdrawiamy
rudno uwierzyc,ze alpaczki to takie dzikuski, na zdjeciach wyglada to inaczej, chcialoby sie je przytulac i przytulac. Ciekawe to Wasze zycie. Milo popatrzec, choc zdaje sobie sprawe, ze macie mnostwo pracy ale satysfakcja pewnie wielka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTylko miłość do tego co robimy, to siłą napęd...
UsuńPozdrawiamy Grażynko:)
Gdyby alpaczki były bardziej milusińskie,
OdpowiedzUsuńto chyba zostałyby zagłaskane na amen!
I one o tym wiedzą :)
Można by się do nich przytulać bez końca,
ale niestety, nic z tego, o czym faktycznie
mogłam się u Was przekonać.
Na pocieszenie zostaje wełenka.
I ta magiczna aura w ich otoczeniu...
Taak roztaczają dookoła siebie magiczną aurę spokoju, jakiegoś takiego błogostanu :)
UsuńPozdrawiamy Was serdecznie :)
Piekne migawki z Waszego zycia i piekni Wy wraz ze swoim stadkiem:-)
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa
UsuńPozdrawiamy :)
Ma sens i to duży. Waszymi szefami są alpaki i pory roku. A co do pewności jutra - wiem coś na ten temat, ale wolę tak jak Wy, takie jutro niż inne :) właśnie wróciłam od mojej wnuczki, gościłam tram parę dni i takie miejskie jutro zdecydowanie mi się nie podoba
OdpowiedzUsuńMy tez Jolu mamy te same odczucia takie jutro nie jest dla nas :)
UsuńPozdrowienia dla Was :)
Ja Państwa pokochałam od pierwszego spojrzenia w ten blog! Zdjęcia pana Gęsickiego bardzo klimatyczne i ukazujące ciepło panujące wśród Was. Alpaki są wyjątkowo fotogeniczne. Pozdrawiam najserdeczniej.
OdpowiedzUsuń