CI KTÓRZY DO NAS ZAGLĄDAJĄ

środa, 16 kwietnia 2014

Dotacje europejskie... ???

Dziś może taki nie bardzo świąteczny temat, właściwie wstawiając poprzedni wpis byliśmy przekonani że następny to już będą Życzenia. Ostatnio napisał jeden z naszych obserwatorów że nie lubi (nudzą go) ,,politycznych wpisów - tematów'' Od razu zaznaczamy, nie wiemy dlaczego od kilku lat głośne wyrażanie swoich poglądów innych niż te przyjęte i zatwierdzone są zaraz polityką, a mało tego, niebezpieczną polityką. To ostatnie nigdy by nam nie przyszło do głowy gdyby nie telefon od życzliwej nam osoby którego treść była mniej więcej taka ,,A za ten znaczek napis na blogu na bocznym pasku to żebyście nie musieli żałować (na pytanie dlaczego) nooo żeby się wam nie odbiło to czkawką'' Chcemy dziś dla tych co nie lubią klikać w linki (mimo że to takie proste) ,,przedrukować" uzasadnienie ogólnopolskiej akcji, i nasze spostrzeżenia na temat całego tego ,,MAJDANU'' zwanego dotacjami EU
      Pół dekady temu miała miejsce następująca historia. Mój przyjaciel, Kamil Cebulski, podsumował poprzedni rok organizowania Alternatywnych Lekcji Przedsiębiorczości, które miały na celu doprowadzenie do spotkań w formie lekcji licealistów z przedsiębiorcami na terenie Polski. Okazało się, że w ciągu roku dotarł do 57 tys. uczniów w 326 szkołach, gdzie zorganizował 1642 spotkania. Podsumował koszt projektu na 122 tys. złotych.
Co się stało w ciągu kilkudziesięciu godzin od opublikowania podsumowania? Zgłosiło się do niego sześć firm, które zaoferowały "załatwienie" dotacji na następne lata programu w wysokości co najmniej kilkunastu milionów. Natchnięty tym wydarzeniem, stworzył wtedy małą inicjatywę "Jestem OK, nie biorę", parafrazując dość znaną akcję walki z narkotykami. Bo dotacje są jak narkotyki, doradcy są od nich uzależnieni i rzucają się na każdą ofiarę jak lwy. To, co na prywatnym rynku kosztowało kilkaset tys. zł, na rynku państwowo-dotacyjnym rosło do parunastu milionów.
Patrząc na rosnącą liczbę serwisów internetowych ze stopką Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego... oraz biur, gdzie na wejściu witają nas błękitne tablice z gwiazdkami, postanowiłem reaktywować akcję "NieBiorę.EU". Po co? Bo widzę, że osoby, które wzięły dotację, traktują ten fakt, jako powód do dumy. Udało im się wyrwać kilkaset tys. zł, które najpierw urzędnik komuś zabrał. Komuś, kto je uczciwie zarobił. A dumni powinni być ci, którzy potrafią nie brać udziału w tej grabieży, czy - jeśli ktoś woli inne słowo - redystrybucji. 
 I dla tych osób stworzyliśmy NieBiore.EU. Jeśli nie bierzesz dotacji i rozwijasz swój projekt w naturalny sposób - znajdujesz klientów i zaspokajasz ich potrzeby - bądź z tego dumny. Ot tak.
 Naszym zdaniem warto promować ludzi przedsiębiorczych, którzy wierzą, że pieniądze zdobywa się służąc innym, a nie wypełniając formularze. I tych, którzy wierzą w koszt alternatywny. Czyli wiedzą, że tracąc czas i energię na pozyskiwanie dotacji, nie spędzą ich na robieniu tego, co stanowi o istocie ich projektu. A to co robimy, jest tym, co kochamy... 
      Jak niektórzy z Was wiedzą od wielu lat mieszkamy na wsi, od wielu lat robimy (a raczej staramy się) na tej wsi robić ,,nie tuzinkowe rzeczy'' realizujemy swoje marzenia, pomysły na zmienianie świata. Przyznamy że nie zawsze nam to wychodziło i nasze życie i bycie to nie jest sielanka. Z racji tego że jak sami o sobie myślimy i mówimy ,,jesteśmy z tych co uważają że głowa nie jest jedną z kilku kończyn, nie służy tylko do noszenia lecz do myślenia - myślenie nie boli'' Od czasów wejścia Polski do EU wielokrotnie sprawdzaliśmy-czytaliśmy a nawet rozmawialiśmy z ,,fachowcami'' o t/z dotacjach o tym czy, w jaki sposób, na jakich zasadach... można by dopomóc szybszemu, lepszemu... rozwojowi naszych pomysłów ( było ich w tym czasie już kilka)... I CO... ???
 Odpowiedź i nasz wniosek jest jeden, dotacje są dla tych, którzy nie koniecznie mają POMYSŁ , muszą mieć ZNAJOMOŚCI, PIENIĄDZE, DUŻO CZASU DO STRACENIA... W całym unijnym dotowaniu wcale nie chodzi o zmniejszenie bezrobocia, rozwój. Biedni, bezrobotni... to tylko DOBRE ALIBI dla firm i urzędów czerpiących krociowe zyski z organizowania nikomu nie potrzebnych, nic nie dających szkoleń i spotkań których nikt nie kontroluje. Na tych liczy się tylko ilość podpisów a nie EFEKT. Z efektów nikt nie rozlicza, nikt na ich brak się nie skarży. Jak ma się poskarżyć człowiek od wielu lat bezrobotny, bez perspektyw, któremu cała ta ,,demokracja w Polskim a teraz i Unijnym wydaniu'' od dwudziestu paru lat udowadnia że jest nikim, że go tak naprawdę nie ma.
   Nasza manufaktura i cały projekt wymyślony został przez nas kilka lat temu, to co robimy teraz to zaledwie 20-30% tego pomysłu, planu. Pomysł który miał dać wyjątkową nie tuzinkową pracę kilkunastu osobom, drepta w miejscu tylko dlatego że nie wzięliśmy pod uwagę tego że nie liczy się pomysł, efekt powstały na skutek jego realizacji, lecz to czy spełnia się warunki podane wyżej grubym drukiem. Tacy jak my przegrywają z kolejną budką z ,,kiełbaską z grilla'' bo nie chodzi o to co i w jaki sposób lecz o to aby KOLESIE z pod znaku... zrobili kasę.
 Jak zawsze po takich wpisach nie liczymy na WASZ ODZEW i to że podzielicie się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami :)))




16 komentarzy:

  1. Mysle,ze jest miejsce dla tych co nie chca dotacji i dla tych co chca dotacji bo im to naprawde pomoze. Na tym swiecie nikt i nic nie jest perfekt wiec naduzycia i bledy beda. Wierze,ze kazdy stara sie dzialac wedlug swojej wiedzy i zrozumienia. Latwiej moze byc tylko kierujac sie madroscia Boga. Bog natomiast daje kazdemu troche madrosci stwarzajac powod/okazje bysmy sie Jego madroscia dzielil i wspierali. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My byśmy woleli do Unijnych dotacji Pana Boga nie mieszać : ) Co do miejsca dla tych i tamtych to... może przeczytaj raz jeszcze ostatni akapit przedruku (żółtym druczkiem) i drugą część naszej wypowiedzi.
      Pozdrawiamy :)

      Usuń
  2. Dziekuje za odpowiedz. Oh,trzeba sie bardzo starac by nie mieszac Pana Boga do tego co robimy,bo On chce byc we wszystko wmieszany. Wielu ludzi wzielo pomoc UE i przekonali sie,ze nie tedy droga, co pomoglo w powstaniu Nie biore UE. Czyz nie tak sie ludzkosc uczy:ktos placi,ktos doswiadcza,inni sie ucza jak postepowac lub jak nie postepowac?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NieBiore.EU powstało z buntu przeciwko temu że, okrada się wszystkich po to by UZNANIOWO rozdać niektórym :)

      Usuń
  3. Bardzo przepraszamy ale przez zagapienie skasowaliśmy trzy ostatnie komentarze, odtworzymy je z poczty :/
    @Monika Działek
    Mądre słowa! Ze wszystkim się zgadzam. Miałam przyjemność uczestniczyć w projekcie UE i choć jestem z innej branży odniosłam podobne wrażenie.

    @AMELI
    Podziwiam Was i Wasza postawe. Pozdrawiam kochani!

    @Agniecha
    A co sądzicie na temat dotacji dla rolników?


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeden z komentarzy jest ze znakiem zapytania, jak się domyślamy pytająca liczy na strzał w dziesiątkę :)))
      @Agniecha Odpowiedź jest prosta jesteśmy przeciwnikami dopłat dla rolników domyślamy się że chodzi Ci o tak zwane obszarowe. NIGDY NIE WZIĘLIŚMY ANI JEDNEGO GROSIKA DOPŁAT dla rolników - podpowiedziałaś nam ciekawy (jak myślimy dla wielu) temat następnego naszego wpisu. Mówiliśmy o tym na ostatniej konferencji poświęconej alpakom, widzieliśmy jak z niedowierzaniem tego słuchano :)

      Usuń
    2. Obszarowe, uzupełniające, ONW, rolnośrodowiskowe... Jest tego trochę.
      Byłam ciekawa, chociaż domyślałam się, że nie bierzecie. :-)
      Ja biorę, chociaż mam pewne wątpliwości. Na pewno, finansowo wielu rolnikom to pomaga. Szkoda, że wielu nie-rolnikom też. I szkoda, że jest tak wiele durnych, z powietrza wziętych przepisów.
      I faktycznie, temat rzeka, i nieprosty.

      A dotacje na projekty, to rzeczywiście, zagmatwanie z poplątaniem i czasami bezsens zadziwiający. Ja nie korzystałam i nie zamierzam, ale mam znajomych, którzy brali udział. W ich przypadku to były sensowne, proste projekty, a i tak towarzyszyła temu biurokracja wołająca o pomstę do nieba. A kryteria selekcji? Nikt tego nie wie.

      Pozdrawiam Was mroźnie, ale tylko ze względu na termometr (-8).

      Usuń
    3. Nasze podstawowe NIE wynika z prostej przyczyny, gdy weźmiesz, tracisz całkowicie WOLNOŚĆ - tępy, debilowaty urzędas z namaszczenia unii ma prawo mówić ci co masz posiać gdzie i kiedy, a jeśli nie to ci zabierzemy :/
      Z drugiej części Twojej wypowiedzi czujemy że wyciągnęłaś wniosek, że my się uskarżamy bo nie dostaliśmy. W żadnym wypadku. Ogarnia nas wściekłość gdy widzimy jak NASZE pieniądze dostaje tępy cham który kupuje za nie rozrzutnik do gnoju używany przez niego raz w roku przez 1-2 dni a potem stoi i rdzewieje a za kilka lat idzie na złom.
      ,, Na pewno, finansowo wielu rolnikom to pomaga'' jeśli dopłata ma być pomocą socjalną to niech tak się nazywa ale niech będzie przyznawana według potrzeb a nie temu więcej co ma więcej ziemi (chyba powinno być odwrotnie, ten co ma więcej niech zapieprza i ma się utrzymać bo ma dużo ziemi, a mały nie ma na czym więc, nie ma z czego się utrzymać więc jemu SOCIAL)
      Znamy przypadki gdy ,,towarzycho'' t/z rolników budowało sobie niemal domy za nasze pieniądze. Procedura była prosta wystarczyło mieć wkład własny i znajomości a potem przez pięć lat raz w roku napisać że przyjechała i korzystała ciocia Genia z wujkiem Frankiem i już była zaliczona działalność ,,agroturystyczna''
      Nie będziemy pisać o sadach orzechowych powstających na setkach hektarów....itd
      U NAS TEŻ BYŁ MROZEK -2*C :)
      Serdecznie pozdrawiamy

      Usuń
    4. Wcale nie wyciągnęłam takiego wniosku, z drugiej części Waszej wypowiedzi, no co Wy. Nie znam Was osobiście, jeno z bloga, czasem macie wypowiedzi ostre i nie zawsze taktowne, za to zawsze szczere, ale zawistni czy zazdrośni to Wy nie jesteście. Widać. Słychać I czuć. :-)
      Jeżeli chodzi o niewolnictwo nazwijmy to dopłatowe, fakt, ono jest.
      Sady orzechowe, to jedna wielka ściema, w naszych okolicach też byli tacy sprytni.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    5. Najbardziej nas ubawiło to że ,,nie zawsze taktowne'' :D Możesz być pewna że jesteśmy z natury i dobrego wychowania baaardzo taktowni, może jak na dzisiejsze czasy aż za bardzo (mogą zaświadczyć Ci którzy znają nas osobiście) Jednak my wyraźnie rozróżniamy; takt od ,,kadzenia'' z racji tego co dziś ogólnie zapanowało nad całym światem - pseudo inteligencja mylona jest ,,polityczna poprawność'' z taktem czy dobrym wychowaniem.
      Jesteśmy z tych którzy hołdują zasadzie,, tak, tak - nie,nie'' czarne-białe. żadnej wazeliny i pseudo manier. Nazywamy rzeczy po imieniu .
      Serdecznie Was pozdrawiamy :)

      Usuń
  4. Chyba jestem za młoda i za mało doświadczona w tym temacie,aby sie wypowiadać,jednak powiem tylko tyle,że nie jestem za tym,aby rozdawać bez sensownie pieniądze na prawo i lewo. Jasne,że są osoby,którym dotacje faktycznie mogły pomóc,ale ile takich osób tak naprawdę poszło do przodu dzięki temu? W ogóle social z tego co widzę,to żerowanie na innych ludziach,mam kilka takich przykładów z rodzinnego miasta,że nie wiem czy się śmiać czy płakać.
    Co do tej wolności...w tych czasach nie da się już chyba być wolnym,do wszystkiego wciska się nos.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś napiszemy-opiszemy jak być wolnym i że można : )My jesteśmy wolni, w pełni znaczenia tego słowa : )
      Serdecznie pozdrawiamy :D

      Usuń
    2. Tak więc wyczekuję od dziś tego wpisu z wielką niecierpliwością!:)

      Usuń
  5. Mnie tylko zastanawia jak to jest że ludzie żrą bezmyślnie dotacje mając przed oczami jaskrawy przykład, a nawet kilka, do czego to służy i prowadzi.

    Jeśli chcesz by ktoś przestał być głodny, daj mu wędkę, nie rybę - znacie to przysłowie, prawda? Wszyscy znają. Jeśli dasz rybę, zaspokoisz głód tylko na chwilę, oraz uzależnisz od siebie obdarowaną osobę. Najwyraźniej to o to chodzi.

    Unia nie przynosi ulg podatkowych, uproszczeń biurokracyjnych, słowem, nie daje absolutnie niczego, co by faktycznie pomagało w prowadzeniu biznesu. Za to ochoczo rzuca pieniądze, co jest swietną, sprawdzoną metodą by ludzie przestali działać. By oduczyli się przedsiębiorczości.

    Przykład? Grecja, oczywiście. Chyba nikt rozsądny nie myśli że grecy jako nacja jakoś szczególnie wyróżniali się na polu chciwości czy roszczeniowości. Ludzie jak wszyscy inni. Przez kilka lat konsekwentnie byli uczeni że po pierwsze, Unia da, wystarczy wyciągnąc rękę, oraz po drugie, że jak się czegoś pragnie to się idzie nie do pracy i oszczędzać, tylko do banku i ubiegać o kredyt. (czy te mechanizmy nie brzmią znajomo?) Tak łatwo było stworzyć społeczeństwo niezdolne zapracować samo na siebie. Efekty? Spektakularne. Powstał kraj kompletnie zależny ekonomicznie od Unii, najpierw o potencjale ekonomicznym osłabionym przez ciągłe dawanie ryby, następnie upięty na krótkiej smyczy unijnych pożyczek - śmieszy mnie gdy jeszcze ktokolwiek przedstawia unijne podkarmianie upadającej Grecji jako jakąś szczególną łaskę ze strony UE - mogą teraz robić z Grecją co chcą, powstał kraj-niewolnik. Z mieszkańcami którzy zatyrają się by spłacić pożyczki, zamiast robić na swoją własną korzyść.

    Inny przykład unijnego wyniszczania gospodarczego - Afryka. Tam już podobne mechanizmy zachodzą bez jakiegokolwiek "pomocowego" płaszczyka. Bezpardonowo europejskie (i chińskie) firmy wchodzą na tereny które dotychczas dawały korzyści okolicznym mieszkańcom, zawłaszczają je, mieszkańcy zaś co najwżej moga dostać zatrudnienie przy eksploatowaniu dóbr które dotąd im służyły - dostając z całego procesu ochłapy, oczywiście.
    Z jednej strony ograniczanie możliwości gospodarczych kraju, dosłownie zabieranie wędki, z drugiej, "pomoc humanitarna", świetnie służąca utrzymaniu afrykanów w zależności i nędzy. A jednocześnie w posłuszeństwie - no przecież dostają. Pomoc, prawda?

    Jedyne co w tym wszystkim zastanawia w kontekście UE - mechanizmy uzależniania i ubezwłasnowolniania osciennych krajów członkowskich są wprowadzane mimochodem czy z pełną celowością?

    I na koniec, gratuluję wyrwania się z kieratu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw baaardzo dziękujemy za tak mądry komentarz. Serce rośnie że pisze to bardzo młoda osoba, gdy patrzymy na naszych synów i spotykamy TU takie wspaniałe młode osoby jak Ty. Możemy powiedzieć tylko jedno, oby było Was jak najwięcej, może jeszcze nie wszystko stracone ,,Jeszcze Polska nie zginęła"
      Serdecznie pozdrawiamy : )
      P.S.
      Jedno jest tylko smutne i bardzo niepokojące, w ciągu tygodnia ten i następny wpis http://duoart.blogspot.com/2014/04/dla-tych-ktorzy-mysla.html przeczytało z grubsza licząc trochę ponad 2 tysiące ludzi. Komentarzy jest licząc dokładnie 10, o czym to świadczy ??? że ,,namiestnikom'' unijnym rządzącym naszą ojczyzną udało się doskonale coś jeszcze, ZASZCZEPIĆ STRACH PRZED GŁOŚNYM WYRAŻANIEM SWOICH MYŚLI, PRZED OBRONĄ SWOICH NIEZBYWALNYCH PRAW. Strach jak za okupacji tej niemieckiej czy tej ruskiej, że tylko w domu ściszonym głosem...
      Nadzieja w młodych myślących, niezależnych, nadzieja że jest ich jeszcze trochę.

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź:) Jednak co do tego strachu - nie jestem pewna... Będąc w trasie z rodziną rozmawialiśmy na tematy różne, o Unii i gospodarce też była mowa przez chwilę. Na pięc osób tylko ja jestem jakaś dziwna, że patrzę nieufnie na stan obecnej polskiej gospodarki - zdaniem pozostałych jest dobrze, jest dostatnio, powodzi się. I rozmowy z innymi wskazują również coś podobnego - ludzie się nie boją mówić, ludzie... nie mają nic do powiedzenia. Nie chcą być wolni, póki jest ciepło w tyłek i talerz z jedzeniem stoi, nic ich nie obchodzi jaki może być dalekosiężny efekt dostatniego życia na kredyt. To jest cholernie przykre. Nie trzeba okupacji ani zastraszania, skoro naród chętnie zniewoli się sam. Po co się odzywać skoro dotacje płyną, czuć dobrobyt. Ja jakoś nie mam ochoty z dnia na dzień wzorem greków obudzić się z ręką w nocniku, dowiadując się że cały ten dobrobyt był darowany i teraz pora na niego tyrać. Ale to jest podejście rzadkie:/

      Usuń