
Może trochę ostatnio przynudzamy ,a może i nie ostatnio lecz od zawsze ? Niech tam ,bo wiemy że czasem trafiają się u nas tacy których zainteresuje to co mamy do przekazania ,mało tego poświęcą chwile swojego cennego czasu aby napisać komentarz ,czyli dać nam znak że nie trafia w próżnię to o czym piszemy, co pokazujemy. Ostatnio kilka razy czytaliśmy na odwiedzanych przez nas blogach rozważania właśnie nad sensem tego TU pisania. Nam zwracano już nawet uwagę i zadawano proste w sumie pytanie ,,Co wy z tego macie ,że za darmo udostępniacie wiedzę z której inni całkiem nieźle żyją " : / HMMM no właśnie... Bardzo często, komentarze chamskie, złośliwe, oskarżycielskie... (jest taka grupka pań które się w tym specjalizują) nie publikujemy ich aby nie oblewać tej reszty tym gównem i nie dawać satysfakcji autorkom (po to mamy włączoną moderację) Tak to już jest że piszą komentarze często Ci którzy tylko tak potrafią ,a CAŁA RESZTA MILCZY ,bo im się nie chce ,bo po co skoro głupki dają za darmo to biorę i niech spadają :(
Na kanwie tych rozważań chcemy się z Wami dziś podzielić (jesteśmy pewni że dla wielu będzie to pomocne i ważne) taką małą tajemnicą technologiczną , a dotyczącą przetwarzania włókna alpaki . Gdy sprawdzamy wejścia na nasz blog z przekierowań wyszukiwarek często widzimy ,,JAK WYPRAĆ WŁÓKNO ALPAKI" .W gotowym wyrobie jest to raczej proste (pranie ręczne w wodzie o stałej temperaturze ,nie prawdą jest że nie więcej niż 30*C) natomiast dla tych którzy przędą włókno nie przetworzone jest to problem .
My robimy to od jakiegoś czasu w pralce ultra dźwiękowej . Małę urządzenie (jednorazowy wsad włókna to trochę ponad kilogram) które pierze włókno za pomocą ultra dźwięków. Zaletą takiego prania jest to że runo zabezpieczone siatką ,włożone do urządzenia leży nieruchomo w wodzie ze środkiem piorącym (specjalnie opracowana eko-mikstura ułatwiająca rozpulchnianie i odsklepianie drobin brudu od włókien), natomiast procesu prania (odrywania od włókna drobinek brudu) dokonują miliony mikro pęcherzyków wytworzonych przez emitery ultradźwięków . Ultradźwiękowe pęcherzyki dostają się właściwie aż do każdego pojedynczego włókna i czyszczą je z brudu. Wypełnioną włóknem siatkę wyjmujemy w takiej postaci jak ją włożyliśmy do urządzenia .
Zapytacie po co to wszystko ? A po to że włókno tak wyprane i następnie odwirowane jest całkowicie nie narażane na filcowanie czym kończy się zwykle w mniejszym lub większym stopniu każde inne pranie n.p. w pralce bębnowej ,czy nawet ręcznie .Z uśmiechem czytamy jak to Panie TU na blogach opowiadają jak to UPRAŁY WŁÓKNO ALPAKI w pralce , w misce... Takie pranie jest równoznaczne ze zniszczeniem tego włókna, zniszczeniem którego nie da się naprawić przez gręplowanie czy czesanie na czesakach ,gdyż sfilcowanie włókien jest procesem nie odwracalnym a włóczka z takiego włókna to po prostu odpad i wyrób pozaklasowy .
Na zdjęciach pokazujemy małe urządzonko i proces prania ultradźwiękowego od runa w worku aż po włóczkę na nasz kolejny wyrób. I tym oto sposobem pradawna technologia z przed kilku tysięcy lat spotkała się z najnowszą techniką i ultradźwiękami , z korzyścią dla finalnego wyrobu który otuli swą doskonałą miękkością naszych kolejnych klientów :)))
